menu
Rozrywka
Najnowsze
Seriale
Filmy
VOD
Netflix
Disney+
HBO Max
SkyShowtime
Canal+
Co obejrzeć?
Gry
Media
TV
Książki
Audiobooki
Dzieje się
Dramy
Horrory
Popularne seriale
Twórcy
Tech
Technika
Sprzęt
Oprogramowanie
Gry
Foto
Social media
Militaria
Nauka
RTV
Kosmos
Poradniki
Na topie
Bizblog
Praca IT
Blog
Najnowsze
Biznes
Energetyka
Gospodarka
Pieniądze
Prawo
Praca
Zakupy
Transport
Zdrowie
Poradniki
Autoblog
Najnowsze
Wiadomości
Testy
Auta używane
Porady
Klasyki
Ciekawostki
Przegląd rynku
SW+
Kontakt
Filmy
12.07.2013 18:12
Człowiek, który gapił się na kozy, rozbijał chmury i cieszył widza
“Człowiek, który gapił się na kozy” może być małym bałaganem, jeśli chodzi o fabułe i scenariusz, ale wciąż jest całkiem poprawnie zrobioną, przyjemną komedią. "Człowiek, który gapił się na kozy" zaczyna się, kiedy porzucony przez swoją żonę reporter Bob Wilton (Ewan McGregor) postanawia z rozpaczy i beznadziei wyruszyć jako korespondent Iraku. Nie może dostać się do samego samego serca kraju, ale w międzyczasie poznaje oficera Lyn'a Cassidy'ego (George Clooney). Kilka miesięcy wcześniej, dziennikarz słyszał to nazwisko, kiedy robił wywiad z domorosłym telepatą mieszkającym ze swoją mamą. Tak się szczęśliwie złożyło, że Lyn spędził kilkanaście lat w Armi Nowej Ziemi - plutonu szkolonego w naukach New Age, którego zadaniem nie było prowadzenie walki, lecz szkolenie swojego umysłu tak, by pokonywać przeciwników bez konieczności uciekania się do przemocy. Wszyscy kadeci nazywali siebie "Jedi", a oddziałem dowodził ekscentryczny oficer Bill Django (Jeff Bridges), który swoją przemianę zawdzięczał doświadczeniom w Wietnamie. Teraz Bill ma tajną misję w Iraku i Lyn jest w drodze by się z nim spotkać. Bob czuje, że być może uda mu się z tego zrobić naprawdę interesujący reportaż. Starszy wojskowy pozwala młodemu reporterowi na przyłączenie się do wyprawy i długie dyskusje o historii swojej formacji, jej naukach i o tym, jak raz zabił kozę wzrokiem. Precedens, który jego zdaniem - zniszczył Armię Nowej Ziemi.
11.07.2013 19:59
Czas Zemsty, takiej absurdalnej i niepotrzebnie skomplikowanej
Czas Zemsty to tragiczny (zarówno tematycznie, jak i pod względem wykonania) thriller, który rzuca w widza całą masą zwrotów fabularnych, które nie są w stanie zaskoczyć nikogo. Nowojorski Mafiozo imieniem Alphonso trzyma miasto bardzo twardo, strzelając ludziom w twarz z byle powodu i jest tak potężny, że policja nic nie jest w stanie mu zrobić (albo nie byłaby, biorąc pod uwagę fakt, że w tym świecie chyba nawet nie istnieje). Ale pewnego dnia, (zaraz po tym, jak do jego gangu znikąd wstąpił tajemniczy przybysz) wszyscy jego najbliżsi współpracownicy zostają zamordowani w coraz to bardziej wymyślny sposób. Dowiadujemy się, że osobą stojącą za wszystkimi występkami jest grany przez Collina Farrella Victor, prawa ręka owego bossa i ten sam złowieszczy gość, który przystąpił do ferajny w czasie, kiedy zaczęły się morderstwa (spokojnie, to nie spoiler - film o tym mówi w przeciągu pierwszych 10 min). Okazuje się, że jego prawdziwe imię to Laszlo. Przyjechał do Ameryki wraz z żoną i dzieckiem z Węgier, żeby zarobić trochę grosza. Kiedy kilku drani próbowało zająć jego mieszkanie, jego córka została zastrzelona. Potem próbowano zabić jeszcze rodziców... ale ktoś właściwie zapomniał o Ojcu. Teraz, Laszlo jest w trakcie swojego nadzwyczaj wysublimowanego planu zemsty, w którym morduje po kolei wszystkich gangsterów, aż nie dojdzie na sam szczyt ferajny. Nawet jeśli ma możliwość zamordowania głównego sprawcy w dowolnym momencie dzięki uzyskanemu zaufaniu. Victor to zraniona dusza. Jego sytuacja odrobinę się zmienia, kiedy poznaje Beatrice - sąsiadkę z naprzeciwka, z twarzą częściowo zdeformowaną w wypadku samochodowym (i tak, to idzie dokładnie w tym kierunku). I to wyjątkowo dobrze, że znaczna część buzi Naomi Rapace wciąż jest całkiem niezła, bo inaczej film mógłby niechcący wprowadzić jakiś prawdziwy dramat. Ona z kolei życzy sobie, żeby Vic zamordował gościa, który tak ją urządził.
11.07.2013 12:03
Idy Marcowe, Zdrada i polityka.
Idy Marcowe są dobrym dramatem politycznym, ale jednym z tych, które nie odkrywają żadnych nowych gruntów i mówią rzeczy, które wszyscy i tak wiedzą. Ryan Gosling gra idealistycznego, młodego pijarowca, który naprawdę uwierzył w swojego klienta. W to, że to on stanie się prawdziwym motorem zmian, i który doprowadzi kraj do lepszej przyszłości. To, że jego naiwne marzenia zostaną zniszczone - jest jakby oczywiste . Po burzliwym romansie ze stażystką, ideowiec odkrywa, że jego ideał słodził dziewczynie dziecko. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej i koniec końców, główny bohater zostaje obnażony z jakiegokolwiek romantyzmu swojego zawodu. Omówienie dalszego toku wydarzeń wymagałoby zdradzenia kluczowych elementów fabuły, zatem dodam jedynie tylko, że pod koniec filmu będziesz raczej zmęczony.
10.07.2013 20:12
Robot Jox, Neon Genesis Evangelion i inni, czyli co obejrzeć przed Pacific Rim?
Pacific Rim, nowy film Del Toro, trafi do polskich kin już w najbliższy piątek. Nic nie pomoże lepiej wczuć się w odpowiedni klimat tak, jak ogromne roboty. Tych niestety nie było ostatnio zbyt wiele, przez co musimy cofnąć się nieco wstecz. Nieco daleko, bo zaczynamy od 1974 roku i…
10.07.2013 10:33
Autor-Widmo w pogoni za prawdą. Polityka i CIA na dalekim tle
Autor-Widmo jest bardzo subtelnym, dobrze skonstruowanym i staroświeckim thrillerem politycznym. Choć wiele mu brak do najlepszych filmów Romana Polańskiego - jest to wciąż zadowalająca produkcja, zarówno dla miłośników twórczości reżysera, jak i do fanów gatunku.
09.07.2013 16:40
Ostatni raz o zombie w wersji PG-13: wideorecenzja World War Z
Ostatnio zombiaków na łamach sPlay jest tyle, ile problemów było na planie World War Z.
09.07.2013 12:00
Zatoichi - Ślepy mistrz miecza w ujęciu Takeshiego Kitano
Filmowi Takeshiego itano udaje się zarówno uchwycić cały urok oryginalnej serii, jak i dodać nowy, świeży powiew. Film jest trochę jak dramat samurajski, trochę jak komedia, trochę jak musical. I we wszystkim, czego tylko się podejmie- udaje mu się osiągnąć sukces.
09.07.2013 04:03
3:10 do Yumy - świeży powiew starego zachodu
3:10 do Yumy wywołuje ogromną nostalgię do lat świetności amerykańskiego Westernu - zaskakująco, tylko do jego dobrych stron. To świetny film, który docenić powinni zarówno miłośnicy gatunku, jak i ludzie kompletnie mu obojętni Zanim Western został całkowicie zmieniony przez Sergio Leone i podobnych jemu wizjonerów z Włoch, mieliśmy inne, dużo weselsze opowieści o kowbojach i rewolwerowcach. Amerykański Western był bardziej rozrywkowym i łatwym w odbiorze dziełem z odrobinę baśniową strukturą. Gang oczywistych złoczyńców napadał bank lub pociąg, a ostatni sprawiedliwy, samotny jeździec przybywał do miasta, żeby wszystko naprostować. Oryginalne 15:10 do Yumy z 1957 wychodził w czasach, kiedy wszystkie elementy (dziś uważane za klisze i banały) wciąż trwały w rozkwicie, co czyniło go dodatkowo wyjątkowym. Przez lekkie odwrócenie klasycznych ról, potrząsnął starą formułą- bo tym razem mieliśmy do czynienia z historią o przyjaźni ofiary z oprawcą, uciekiniera ze ścigającym. Tutaj to złoczyńca jest bystrym, pociągającym herosem, a więżący go farmer jest kimś słabym i mało interesującym. Pod wieloma względami ten i kilka innych, rewizjonistycznych filmów zajmujących się tematyką dzikiego zachodu, umożliwiły później europejskim twórcom wkroczenie na arenę.
08.07.2013 14:33
World War Z - kapitalne kino, wbrew oczekiwaniom. Fani zombie będą w niebie
Jako ogromny miłośnik książki marzyłem, żeby zmieszać ten film z błotem. Chciałbym napisać, że to herezja dla fanów żywych trupów, że nic nie trzyma się tutaj kupy, że Brad Pitt nieustannie ratuje swoją rodzinę i wszystko kończy się happy-endem, wbrew kapitalnemu pierwowzorowi. Reżyser Quantum of Solace wytrącił mi większość argumentów z ręki, natomiast kino opuściłem z ogromnym zadowoleniem. World War Z, wbrew wszystkim znakom na niebie i ziemi, jest bardzo solidną produkcją.
07.07.2013 07:04
Oto notka dla widzów, którzy nie cenią twórczości Wojciecha Smarzowskiego
Nasz kraj, choć powierzchnią i liczbą obywateli w skali świata co najwyżej średni, wydał kilku reżyserów zdolnych i kilku reżyserów modnych. W gronie tych drugich tryumfy święci od kilku lat Wojciech Smarzowski, odcinający wciąż kupony od sukcesu "Wesela".
05.07.2013 16:51
Prestiż - morderstwo, magia i intryga do zobaczenia na Ipla
Któż nie lubi występu dobrego iluzjonisty? Ale przecież wszyscy wiemy, że prawdziwa magia nie istnieje. Podstawowy urok scenicznych magików polega na tym, że tak naprawdę chcemy wierzyć w wydarzenia na scenie. Pragniemy nieznanego i niesprawdzalnego. Wiemy o tym, że to oszustwo - ale chcemy wierzyć. Pod wieloma względami dobra magiczna sztuczka jest jak kino.
04.07.2013 14:00
Melodramat z kimono w tle - Wyznania Gejszy do zobaczenia na VOD
Wyznania Gejszy czarują ilością barw na ekranie. Niestety, brak im jakiegoś spoiwa, który uczyniłby ten film czymś więcej jak naprawdę ładną pocztówką. Chiyo Sakamoto, córka biednych rybaków zostaje sprzedana razem ze swoją starszą siostrą do miasta. Chiyo dostaje się pod opiekę domu gejsz, ale jej siostra trafia do innego domu w dzielnicy rozkosz, Hanamachi. Młodsza siostra poznaje okrutny świat spartańskich treningów, zawiść innych dziewcząt i niewygody niewolnictwa. Wpada w konflikt ze starszą Gejszą, Hatsumoto. W końcu dziewczyna postanawia uciec razem ze swoją siostrą - Satsu, ale po nieszczęśliwym wypadku, zostają całkiem rozdzielone, a Chiyo musi odpracować swój dług. Podczas znajomości z pewnym możnym (granym przez Kena Watanabe), postanawia jednak stać się jedną z najlepszych Gejsz. I staje się nią. Tylko po to, żeby wkrótce doświadczyć trudów drugiej Wojny Światowej.
03.07.2013 14:59
Dlaczego nie pójdę do kina na World War Z?
Przyznam się szczerze, że gdy tylko usłyszałem o planach zekranizowania World War Z Maksa Brooksa, byłem nieźle podekscytowany. Mówimy tu w końcu o naprawdę kapitalnej książce, która sama w sobie jest o niebo ciekawsza od tych wszystkich filmów, seriali i gier o zombie, jakie ostatnio zalały rynek.
02.07.2013 16:22
Nie da się bardziej popsuć postaci Deadpoola, niż zrobiła to X-Men Geneza: Wolverine
Jeśli jesteście zainteresowani postacią Deadpoola w związku z premierą gry, a niekoniecznie chce wam się brodzić w całym stosie komiksów, gdzie ta gaduła występuje, to istnieje szansa że zwrócicie się w kierunku jedynego filmu, gdzie ów bohater się pojawia i to w dosyć istotnej roli. Delikatnie mówiąc, nie będzie to jednak dobry wybór.
01.07.2013 20:40
Zanim odwiedzicie Oz, Sam Raimi zaprasza na wizytę w piekle
Z racji tego, że właśnie na VOD ukazał się Oz: Wielki i Potężny, ostatni film Sama Raimiego, warto rzucić okiem na jego poprzednią - zdecydowanie odmienną - produkcję, Wrota do piekieł, gdzie reżyser wraca poniekąd do swoich horrorowych korzeni.
01.07.2013 17:04
Disney uczy się na błędach Alicji, czyli Oz według Sama Raimiego
Oz: Wielki i potężny to film, który nie jest ani wielki, ani was specjalnie nie poruszy (a już na pewno nie potężnie). Tym niemniej ma swoje zalety i jeśli szukacie kolorowej, lekkiej produkcji dla widzów w dowolnym wieku, to może okazać się idealnym wyborem.
01.07.2013 11:46
Help! The Beatles w wersji wideo i audio na iTunes
Kolejna gratka dla fanów The Beatles pojawiła się na iTunes. Tym razem sklep Apple promuje zremasterowany pełnometrażowy film z udziałem muzyków, Help!
28.06.2013 23:07
Jaś Fasola na wakacjach, widzowie w sali tortur
Wakacje Jasia Fasoli są jak dobry dowcip, opowiadany przez kogoś pozbawionego poczucia humoru.
28.06.2013 15:18
"Dark City" to film mroczny jak dno studni. Jeśli zajrzysz, spadniesz
"Dark City" to dzieło australijskiego reżysera Alexa Proyasa, który pracuje rzadko ale za to tworzy obraz nietypowe i niepokojące, w których niezwykła oprawa wizualna, muzyka i sposób opowieści tworzy złowieszczą atmosferę. Taki był „Kruk”, „Zapowiedź” i w nieco mniejszym stopniu „Ja, robot”, bo w megahicie z Willem Smithem, Proyas musiał przede wszystkim sprostać oczekiwaniom producentów. „Dark City" to pokaz oryginalnego stylu Australijczyka i film, który o rok wyprzedził „Matrixa”. Właściwie był i wciąż jest od niego lepszy.
27.06.2013 19:09
Kick-Ass 2 w drodze, Jim Carrey nie chce o nim słyszeć
Już wkrótce premiera dlugo oczekiwanego Kick-Ass 2, sequela ironicznej parodii gatunku kostiumowych superbohaterów. Jim Carrey, który będzie grać tam Colonela Stars and Stripes (dość oczywista aluzja do Kapitana Ameryki), powiedział, że nie będzie brać udziału w promocji filmu, ze względu na jego brutalność.
Previous page
1
...
584
585
586
587
588
589
...
616
Next page