Już niedługo zbierze się Komisja Oscarowa, aby wybrać polskiego kandydata do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Wśród produkcji, które mogą reprezentować nasz kraj podczas następnej gali znalazło się miejsce dla „Sali samobójców. Hejtera”, „Sweat” czy „25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy”.
![Polski kandydat do Oscara 2021. Który film powalczy o statuetkę?](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2020%2F08%2Fpolski-kandydat-do-oscara-hejter.jpg&w=1200&q=75)
Dziękujemy, że wpadłeś/-aś do nas poczytać o mediach, filmach i serialach. Pamiętaj, że możesz znaleźć nas, wpisując adres rozrywka.blog.
Najpopularniejsze nagrody w branży filmowej zostaną przyznane po raz kolejny (już 93.) 25 kwietnia 2021 roku. Do tego czasu każdy kraj musi wytypować swojego kandydata do nagrody w przywołanej kategorii. W Polsce wybierze go Komisja Oscarowa pod wodzą Jana A.P. Kaczmarka. W podjęciu decyzji kompozytorowi będą pomagać Radosław Śmigulski (dyrektor PISF), Leszek Bodzak (producent „Bożego Ciała”), Dorota Kobiela („reżyserka „Twój Vincent”), Łukasz Żal (operator „Ida”, „Zimna wojna”) i Małgorzata Szczepkowska-Kalemba (kierownik Działu Produkcji Filmowej i Rozwoju Projektów PISF).
Komisja Oscarowa zbierze się już 10 sierpnia o 11:00, ale werdykt poznamy dopiero dzień później. Obrady z pewnością będą zaciekłe, bo o miano polskiego kandydata do Oscara walczy siedem interesujących produkcji.
Filmy zgłoszone w naborze na polskiego kandydata do Oscara w kategorii Najlepszy Pełnometrażowy Film Międzynarodowy:
Sala samobójców. Hejter - reż. Jan Komasa
Jan Komasa jest aktualnie najgorętszym nazwiskiem w polskiej branży filmowej. Jeszcze przecież nie tak dawno kibicowaliśmy „Bożemu Ciału” w walce o Oscary. Chwilę potem dowiedzieliśmy się natomiast, że kolejna produkcja sygnowana jego nazwiskiem osiągnęła wielki sukces w Nowym Jorku. „Sala samobójców. Hejter” zdobyła bowiem nagrodę podczas tegorocznego Tribeca Film Festival. Ostatnio produkcja trafiła na zagranicznego Netfliksa i przypadła do gustu wielu recenzentom. Biorąc pod uwagę, że żeby dany tytuł został zauważony przez komisję powinien być jako tako znany w Stanach Zjednoczonych, właśnie ten film wydaje się faworytem w walce o miano polskiego kandydata do Oscara 2021.
.
Sweat - reż. Magnus von Horn
Chociaż tegoroczny festiwal w Cannes się nie odbył, „Sweat” trafił do oficjalnej selekcji jednego z najważniejszych wydarzeń w branży. Czy najnowszy tytuł reżysera „Intruza” rzeczywiście zasłużył na taki prestiż? Tego jeszcze nie wiemy, a co gorsza nie mamy pojęcia kiedy to się zmieni, bo produkcja nie ma jeszcze wyznaczonej daty premiery. Fabuła przedstawia 3 dni z życia trenerki fitness, która chociaż ma miliony followersów w mediach społecznościowych, to czuje się samotna.
Film nie ma jeszcze daty premiery.
„25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy” - reż. Jan Holoubek
Historia Tomka Komendy jest dobrze znana chyba każdemu Polakowi. Była bardzo głośna i często poruszana w mediach. Jan Holoubek, który za sprawą serialu „Rojst” pokazał, że jest równie dobrym reżyserem co operatorem, na pewno przedstawi tę historię po swojsku, ale z amerykańskim zacięciem. Z tego powodu ma on szansę zrobić wrażenie na Amerykańskiej Akademii Filmowej. Z drugiej strony temat może okazać się dla nich zbyt hermetyczny.
Kinowa premiera filmu już 18 września 2020 roku.
„Śniegu już nigdy nie będzie” - Małgorzata Szumowska, Michał Englert
![Śniegu już nigdy nie będzie class="wp-image-430585"](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fsplay%2F2020%2F08%2Fsniegu-juz-nigdy-nie-bedzie-1024x428.jpg&w=1200&q=75)
Najnowszy film Małgorzaty Szumowskiej opowiada historię ukraińskiego masażysty, który robi karierę na pewnym polskim osiedlu, a jego klienci dzielą się z nim swoimi najgłębiej skrywanymi tajemnicami. Reżyserka jest stałą bywalczynią światowych festiwali filmowych. „Śniegu już nigdy nie będzie” zadebiutuje podczas tegorocznego MFF w Wenecji, gdzie z pewnością znajdzie rzesze swoich fanów. Nie można jednak być pewnym, że przypadnie do gustu również Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Film nie ma jeszcze daty premiery.
„Supernova” - reż. Bartosz Kruhlik
Losy trzech mężczyzn splatają się z powodu jednego, tragicznego wypadku. Poznajemy tu historię polityka walczącego o głosy wyborców, policjanta, który chce dotrwać do emerytury i mieszkańca wsi, który ma rodzinę na utrzymaniu. Bohaterowie postawieni są w sytuacjach granicznych, a widzowie z zapartym tchem śledzą przedstawiane wydarzenia. Debiut Bartosza Kruhlika przypadł do gustu zarówno publiczności jak i krytykom. Nie bez powodu znalazł się w tym gronie, ale czy ma szansę na wygraną? Przekonamy się 11 sierpnia.
Film dostępny na nośnikach kina domowego.
„Klecha” - reż. Jacek Gwizdała
Jacek Gwizdała, znany dotychczas jedynie fanom kina dokumentalnego postanowił opowiedzieć historię księdza Romana Kotlarza. W związku z tym dużą rolę w fabule odegra też powstała w 1973 roku Grupa D - powołana do walki z Kościołem Katolickim. W tym wypadku również pojawiają się obawy, czy historia ta nie jest zbyt hermetyczna dla Amerykańskiej Akademii Filmowej.
Film nie ma jeszcze daty premiery.
„Zabij to i wyjedź z tego miasta” - reż. Mariusz Wilczyński
Główny bohater ucieka przed nieprzyjazną rzeczywistością we wspomnienia i towarzystwo fikcyjnych bohaterów swojej młodości. Odkrywa jednak, że wszyscy oni się postarzeli. I chociaż fabuła z pewnością brzmi interesująco, „Zabij to i wyjedź z tego miasta” nie miałoby zbyt wielkiej szansy w walce o Oscara dla najlepszego filmu międzynarodowego. Być może jednak warto byłoby się nad nim zastanowić w kontekście kategorii najlepszego pełnometrażowego filmu animowanego.
Film nie ma jeszcze daty premiery.