Gwiazda serialu Star Wars krytykuje Disneya za to, że nie wspierał obsady. "To rozczarowujące"
Gwiazda "Gwiezdnych wojen: Akolity" krytykuje Disneya za to, że nie stanął po stronie obsady serialu, gdy wylewał się na nią hejt. Według Jodie Turner-Smith jest to bardzo rozczarowujące.
James Earl Jones nie żyje. Był głosem Dartha Vadera
James Earl Jones zmarł w wieku 93 lat - i choć kojarzony jest przede wszystkim z basowym głosem Dartha Vadera ze „Star Wars”, to pozostawił po sobie naprawdę naprawdę ogromną spuściznę.James Earl Jones urodził się 17 stycznia 1931 r., a pierwsze aktorskie próby podejmował jak większość kolegów po fachu - w teatrze. Zaczynał w Ramsdell Theatre w Manistee (Michigan) w latach 50., w 57. wylądował już na Broadwayu, a zapadające w pamięć kreacje szekspirowskich postaci przyniosły mu uznanie. Filmowy debiut zaliczył u samego Stanleya Kubricka w „Doktorze Stranglove” (1964). Już w 1971 doczekał się Złotego Globu oraz nominacji do Oscara za mierzącego się z rasizmem boksera w „Wielkiej nadziei białych” (wcześniej za tę kreację w teatralnej wersji zgarnął pierwszą nagrodę Tony). Okazał się zatem drugim w historii czarnoskórym aktorem nominowanym do nagrody Akademii. W sierpniu 2011 zgarnął statuetkę za całokształt pracy.Był dwukrotnie żonaty - cztery lata z Julienne Marie oraz trzydzieści cztery lata z Cecilllią Hart. Parę rozdzieliła śmierć kobiety. Jones doczekał się tylko jednego potomka, syna Flynna.
Disney wreszcie się opamiętał? Będzie mniej seriali Star Wars
Czyżby do Disneya w końcu dotarło, że tych seriali ze świata Star Wars było już za dużo? Według najnowszych doniesień wytwórnia ma drastycznie ograniczyć wypuszczanie nowych tytułów z uniwersum "Gwiezdnych wojen".
Masz niedosyt po „Star Wars: Outlaws”? Musisz sprawdzić tę planszówkę
Grasz w „Star Wars: Outlaws”, albo nawet już tę grę skończyłeś, ale masz niedosyt? A może brakuje ci w niej trybu multiplayer? No to sprawdź planszówkę „Star Wars: Zewnętrzne rubieże”, która wprost ocieka klimatem odległej galaktyki.
„Star Wars”: dlaczego George Lucas nie reżyserował filmów przez tak wiele lat? Przyczyną była samotność
Jak powszechnie wiadomo, wieloletnia przerwa między realizacją dwóch trylogii „Star Wars” - oryginalnej i prequeli - wynikała w znacznej mierze z ograniczeń technologii komputerowej, które utrudniały George’owi Lucasowi dążenie do stworzenia pełnego portretu tego uniwersum. Takiego, który mógłby ukazać Republikę i jej politykę w pełnej krasie, uwzględniając niesamowite planety i gatunki, którym ówczesne efekty praktyczne nie dałyby rady podołać. Potrzeba było prawdziwego przełomu w CGI, by wykreować gigantyczne armie droidów. Ale nie tylko niedostatki technologiczne stały na drodze Lucasa.Być może jednak prace nad projektami czy skryptami rozpoczęłyby się wcześniej, gdyby nie trudny okres w życiu ojca „Gwiezdnych wojen”, o którym mówi się znacznie mniej. George Lucas przez wiele lat nie wyreżyserował żadnego filmu, zajmując się głównie pisaniem scenariuszy do kilku projektów i produkcją nieznacznej części z nich. Co działo się w jego życiu w międzyczasie?Dla porządku przypomnę, że po „Nowej nadziei” Lucas zrezygnował z reżyserowania „Gwiezdnych wojen”, powierzając tę rolę innym. Najpierw zaprosił do współpracy dawnego nauczyciela, Irvina Keshnera, jednak między twórcami często dochodziło do sporów. W związku z tym do pracy przy „Powrocie Jedi” filmowiec zaangażował Richarda Marquanda, choć w gruncie rzeczy można mówić o współreżyserii - Lucas trzymał pieczę nad każdym elementem produkcji.
Wkurzasz się na niespójności w „Star Wars” od Disneya? „Gwiezdne wojny” zawsze takie były
Pomstujesz na trylogię sequeli Disneya, bo była kręcona bez żadnego planu? Wkurzasz się na „Akolitę”, bo miał potencjał być znacznie lepszym serialem? Ja też! No ale warto pamiętać, że oryginalne „Gwiezdne wojny” cierpiały na podobne problemy, a George Lucas sam sobie przeczył, zmieniał zdanie i wielokrotnie robił retcony! Przygotowałem listę 10 przykładów na poparcie tej tezy.
Disney zaciera ślady po "Akolicie". Ze sklepu internetowego znikają produkty
Wiadomo już, że "Akolita", czyli najgorzej oceniana produkcji marki "Gwiezdne wojny", nie dostanie kontynuacji. To nie jedyny stanowczy krok, jaki zdecydowano się podjąć w sprawie szeroko krytykowanego serialu - okazuje się, że Disney postanowił zatrzeć po "Akolicie" wszelkie ślady, usuwając ze swojego sklepu internetowego cały merch związany z produkcją.
Czy Yoda w końcu wiedział o Sithach? Po skasowaniu "Akolity" mam 7 pytań
Pierwszy serial z uniwersum „Star Wars” osadzony w erze Wielkiej Republiki nie doczeka się kontynuacji, a my zostaliśmy z mnóstwem pytań bez odpowiedzi. Na czele z tym czy Yoda wiedział o powrocie Sithów i go sam zatuszował, czy też ukryli to przed nim inni Jedi, żeby imię Wielkiego Mistrza pozostało nieskalane.
„Akolita” został skasowany. Nie będzie 2. sezonu - a szkoda
Internetowy antymarketing i szeroko zakrojona nagonka zadziałały (co wcale nie jest takie oczywiste) i sprawiły, że „Akolita” okazał się serialem „Star Wars” z najniższą oglądalnością - na co wskazują raport Nielsena i decyzja Disneya. Najwyraźniej ta specyficzna, amerykańska próbka daje jako taki pogląd na całościową popularność. Wespół z niskimi notami wystawianymi przez fanów już w dzień premiery produkcji, niezadowalające liczby przesądziły: Disney nie zrealizuje 2. sezonu produkcji.
Fani "Star Wars" wymyślili sobie nowy problem. "Amerykańskie przedmieścia" są kluczowe dla "Skeleton Crew"
Zwiastun nowego serialu z uniwersum Star Wars, który zadebiutuje w grudniu tego roku - „Skeleton Crew” („Załoga rozbitków”) - po prostu musiał wywołać oburzenie części fanów. Musiał, bo istnieje już pewna niepisana tradycja, że niezależnie od faktycznej jakości zapowiedzi czy samej produkcji, jakaś grupa wypatrzy coś, na co przeciętny odbiorca nie zwróci uwagi, i zrobi z tego problem. Tym razem poszło o nową planetę, która pod pewnymi względami istotnie przypomina Ziemię - chodzi przede wszystkim o ujęcia przywodzące na myśl amerykańskie przedmieścia. Tym samym raz jeszcze mamy do czynienia z wydumanym ambarasem.
Disney naprawił Dartha Maula. Ta zmiana zrobiła z niego Sitha
Nowy kanon „Star Wars" naprawił pewną nieścisłość dotyczącą Dartha Maula, która frustrowała niemałą część odbiorców i fanów tej postaci. Legendy sugerowały bowiem, że ten był tylko zwykłym akolitą, nie zaś prawdziwym Darthem i uczniem Sithów - biorąc pod uwagę fakt, że mistrz Palpatine’a, Darth Plagueis, wciąż jeszcze żył w okresie wydarzeń z „Mrocznego widma”.
Jak oglądać filmy „Star Wars” i co z serialami, w tym z animacjami i produkcjami aktorskimi z Disney+? Czy lepiej puścić sobie „Gwiezdne wojny” w takiej kolejności, w jakiej trafiały na ekrany, czy może jednak lepsza będzie kolejność chronologiczna? I czym jest to całe „machete order”? Wyjaśniamy i doradzamy.
2 sekundy "Akolity" i dziesiątki pytań. Rozwiązujemy zagadkę zakończenia sezonu
Serial „Akolita” dobiegł końca wraz z 8. odcinkiem. A przynajmniej póki co - całość została przecież ewidentnie napisana z myślą o kontynuacji, jednak na tę chwilę nie wiadomo, czy najnowsza produkcja z uniwersum „Star Wars” doczeka się 2. sezonu. Osobiście mam nadzieję, że tak będzie - tytuł dał mi sporo czysto gwiezdnowojennego funu w starym stylu. Co więcej: rozczulił uwielbieniem dla starego kanonu i zaintrygował - naprawdę chciałbym wiedzieć, jak to wszystko dalej się potoczy. No właśnie: czego się dowiedzieliśmy, a na jakie pytania wciąż nie otrzymaliśmy odpowiedzi? Oraz czy ta skryta w cieniu postać, którą widzieliśmy przez moment, to był ON?
Nowa teoria fanów „Star Wars” uzupełnia kanon i nadaje mu więcej sensu. „Akolita” może ją potwierdzić
Nowa, całkiem interesująca teoria fanów „Star Wars” sugeruje, że Palpatine mógł zostać „sztucznie” stworzony w wyniku działań Plagueisa, który chciał uczynić z niego broń służącą zaburzaniu równowagi Mocy. Pochylmy się nad tą kwestią.