Gwiazda serialu Star Wars krytykuje Disneya za to, że nie wspierał obsady. "To rozczarowujące"
Gwiazda "Gwiezdnych wojen: Akolity" krytykuje Disneya za to, że nie stanął po stronie obsady serialu, gdy wylewał się na nią hejt. Według Jodie Turner-Smith jest to bardzo rozczarowujące.
Jeśli ktoś jeszcze do niedawna miał wątpliwości, czy fandom "Gwiezdnych wojen" jest toksyczny, "Akolita" powinien je rozwiać. Jeszcze przed swoją premierą spotkał się ze sporym hejtem - pyskówkami z twórcami w social mediach, review bombingiem i nękaniem gwiazd produkcji. Powiedzmy to wprost: odkąd Disney przejął Lucasfilm z podobnymi praktykami mamy do czynienia regularnie. Tym razem jednak wydaje się, że wezbrały na sile.
Przy okazji "Akolity" Disney jak zwykle nie wdawał się w dyskusję z fanami. W żaden sposób ich nie upominał, ani nie potępiał. Jodie Turner-Smith, która w serialu Star Wars wciela się w Matkę Aniseyę, uważa to za błąd. Ba! Ma dość bezczynności studia w podobnych sytuacjach.
Gwiezdne wojny: Akolita - gwiazda serialu krytykuje Disneya
Podczas niedawnego wywiadu z Glamour Jodie Turner-Smith opisuje, jak bardzo była podekscytowana, współpracą z aktorami, którzy tak głęboko wchodzą w swoje role. Przyznaje jednak, że jej entuzjazm zniknął wraz z narastającym hejtem. "[...] to rozczarowujące czuć, że studio nie wspiera cię otwarcie".
Trzeba skończyć z tym, że [studio] nie reaguje, kiedy ludzi masowo zalewa się rasizmem i bzdurami. To po prostu nie w porządku, że nikt się nie odzywa. To naprawdę niesprawiedliwe. Byłoby miło, gdyby osoby z pieniędzmi okazały swoje wsparcie i postawiły na swoim, mówiąc wprost, że takie zachowanie jest nieakceptowalne: "nie jesteś fanem, jeśli tak robisz". Niech wydadzą oświadczenie i zobaczymy, czy stracą przez to pieniądze. Założę się, że nie, bo osoby niebiałe, zwłaszcza czarnoskóre, stanowią ogromny procent publiczności. Może się nawet okazać, że zajęcie wyraźnego stanowiska będzie dla wytwórni bardziej opłacalne, ale wszyscy używają terminu "woke" jakby to było coś złego
- mówi Jodie Turner-Smith.
Jak podaje ScreenRant, milczenie ze strony studia może być zachętą dla fanów do kontynuowania swoich dotychczasowych praktyk. W końcu po skasowaniu "Akolity" po 1. sezonie część z nich uznała to za swoje wielkie zwycięstwo. Prawdą jest jednak, że budżet serialu był bardzo wysoki (sięgnął 230 mln), a wyniki oglądalności nie były wystarczająco wysokie, aby usprawiedliwić wydaną na produkcję kwotę.
Więcej o "Gwiezdnych wojnach" poczytasz na Spider's Web:
- Czy Yoda w końcu wiedział o Sithach? Po skasowaniu "Akolity" mam 7 pytań
- Disney zaciera ślady po "Akolicie". Ze sklepu internetowego znikają produkty
- Wkurzasz się na niespójności w „Star Wars” od Disneya? „Gwiezdne wojny” zawsze takie były
- „Star Wars”: dlaczego George Lucas nie reżyserował filmów przez tak wiele lat? Przyczyną była samotność
- Disney wreszcie się opamiętał? Będzie mniej seriali Star Wars