Bez niego nie byłoby Gimliego, ale gdy upomniał się o swoje, dostał od producentów z buta
Po latach od premiery legendarnej adaptacji „Władcy Pierścieni”, swoim żalem do członków ekipy produkcyjnej podzielił się z mediami aktor, bez którego nie zobaczylibyśmy Gimliego w akcji. I ciężko mu nie współczuć, bo zważywszy na cały ten spędzony na planie czas i ciężką pracę włożoną we współtworzenie filmowej inkarnacji krasnoluda, potraktowano go, kolokwialnie pisząc, z buta. „Władca Pierścieni” Petera Jacksona zakorzenił się w świadomości konsumentów kina i kultury popularnej jako wzorowa adaptacja i najlepszy film (a nawet trzy!) fantasy w historii. Ciężko się nie zgodzić, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że po dwóch dekadach ta blisko dwunastogodzinna (jeśli podliczymy wersje reżyserskie) epopeja wciąż prezentuje się wspaniale. Myśląc o członkach Drużyny Pierścienia, widzimy twarze Viggo Mortensena czy Elijaha Wooda, słysząc o Legolasie i Gimlim, od razu wizualizujemy sobie twarze Orlando Blooma i Jonathana Rhysa-Daviesa. Nie ma nic dziwnego w tym, że dla większości widzów dublerzy czy kaskaderzy pozostają anonimowi; tak się już utarło, że postać należy do aktora, który użycza jej swojej twarzy. Zdarza się jednak, że dubler daje filmowemu bohaterowi znacznie więcej, niż można było przypuszczać. Tak było w przypadku Bretta Beattiego, którego w roli wspomnianego Gimliego widzimy na ekranie przez naprawdę długi czas i w zadziwiająco wielu scenach. Beatti w ostatnim czasie ujawnił szczegóły swojego występu i pożalił się na ekipę produkcyjną, która odmówiła uwzględnienia jego nazwiska w kluczowej części napisów końcowych.
Wymierające gatunki zwierząt zaczynają walkę o swoje. „Bractwo Zagrożonych” to świetne fantasy dla dzieci
Katastrofa ekologiczna, masowe wymieranie gatunków i nieodwracalne zmiany klimatu to tematy coraz popularniejsze także wśród młodego pokolenia. Nic więc dziwnego, że coraz częściej pojawiają się nie tylko w literaturze dla dorosłych, ale też dzieci. A jedną z ciekawszych nowych pozycji dla młodych czytelników jest powieść „Bractwo Zagrożonych”.
Romanse, fantasy, akcja i „Król tygrysów” królowały na amerykańskim Netfliksie. Platforma recenzuje 2020 rok
Chociaż 2020 był dziwnym rokiem, to Netflix postanowił go, tradycyjnie już podsumować swoim „Year in Review”. Z opublikowanego w sieci wideo dowiemy się, jak w minionych miesiącach kształtowały się gusta subskrybentów platformy. Porównując otrzymane informacje z danymi dotyczącymi Polski, nie znajdziemy wielu różnic.
Netflix rzuca groszem i planuje filmowy spin-off „Wiedźmina”. Co już o nim wiemy?
Nie powinno być chyba dla nikogo zaskoczeniem, że Netflix ma w planach coś więcej niż tylko pojedynczy serial oparty na uniwersum stworzonym przez Andrzeja Sapkowskiego. Chodzą słuchy, że serwis poważnie rozważa produkcję pełnometrażowego filmu w świecie „Wiedźmina”.
Ciąg dalszy świetnej adaptacji gry. Drugi sezon Castlevanii do obejrzenia na Netfliksie
Mieliście jakieś plany na weekend? Mam złe wieści, będziecie musieli je zmienić. Drugi sezon Castlevanii właśnie pojawił się na Netfliksie. Oby był równie dobry jak pierwszy.