Filmy fantastyczne

Wiemy już od jakiegoś czasu, że Orlando Bloom pojawi się w Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara. Wiele wskazuje jednak, że głównie po to, by przedstawić widzom nowego bohatera, czyli… swojego syna.

To niesamowite jak wiele w filmie zmieniła technika cyfrowa. Łotr 1 jest beneficjentem tej rewolucji, ja jednak pamiętam ciut inne Gwiezdne wojny. I nie chodzi mi tu o efekty specjalne czy sposób filmowania.

Trzeba przyznać, że Łotr 1 był zaskakująco dobry. Nawet nie wiem, czy w wielu elementach nie lepszy od Przebudzenia Mocy. A co z kolejnym spin-offem? Woody Harrelson umiejętnie zaraża optymizmem.

Nie gniewajcie się za ten spoiler, ale już chyba każdy wie, że Łotr 1 nie ma najpozytywniejszego z możliwych zakończeń. Pierwotnie jednak film miał kończyć się zupełnie inaczej. Bardziej optymistycznie i… głupio.

Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie był pierwszym filmem w historii całej marki, który nie rozpoczynał się od charakterystycznych, płynących ku gwiazdom napisów. Jak się okazuje, wycięto je dopiero pod koniec produkcji filmu.

No dobra, tego się nie spodziewałem. Wygląda na to, że świat Zachodu pozna zupełnie nowy, nieznany mu fragment kultury. Chodzi o kultową lekturę Mistrz i Małgorzata, której ekranizację wyprodukować miałaby Svetlana Migunova-Dali.

Film Łotr 1 został nominowany do tegorocznych Oscarów w kategorii efektów specjalnych i trudno się dziwić. Industrial Light & Magic to niezrównani mistrzowie. A teraz pochwalili się, jak pracowali nad ostatnimi Gwiezdnymi wojnami.

Dzisiaj trafił do sieci pierwszy zwiastun reklamujący nadchodzący film "The Huntsman: Winter's War". O ile wcześniej kinowa produkcja nie mogła mnie mniej interesować, tak udany materiał reklamowy sprawił, że chyba dam szansę kontynuacji tytułu z 2012 roku.

Cokolwiek złego słyszeliście o filmie "Transcendencja" - to wszystko prawda. Reżyserski debiut Wally'ego Pfistera jest skrajnie nieinteresujący, wypełniony mniejszymi i większymi błędami oraz pozbawiony czegokolwiek, co byłoby w stanie go uratować. 

Andy i Lana Wachowscy, czyli rodzeństwo odpowiedzialne za reżyserię "Matrixa" i wyprodukowanie między innymi "V jak Vendetta" i "Atlasu Chmur" szykuje kolejny film. Zapowiedziany na lipiec 2014 roku "Jupiter Ascending" ma być efektowną space operą. 

Zbyt długa, niedojrzała bajeczka dla gimbusów o miłosnych dylematach. Naiwna i tandetna wizja świata. Sequel dokładnie o tym samym, co część pierwsza. Idiotyczne zakończenie. To wszystko bzdury. Drugie „Igrzyska Śmierci” są nawet lepsze od poprzednich.

Opowiedziana już na tak wiele sposobów biblijna historia o potopie nie wydaje się na pierwszy rzut oka wyjątkowo interesującym materiałem na film. Choć oficjalny zwiastun temu przeczy, rodzi pytanie czy nie pokazuje wszystkiego, co w "Noe" godne uwagi. 

Obaw dotyczących filmowej adaptacji "Gry Endera", najbardziej znanej powieści w dorobku Orsona Scotta Carda, było co niemiara. Sporo kontrowersji wzbudzał reżyser i scenarzysta w jednej osobie, czyli Gavin Hood, który raczej nie uchodzi za największego artystę w dziejach Hollywood. Część z owych obaw faktycznie znalazła swoje potwierdzenie, ale ostatecznie dostaliśmy całkiem porządnie zrealizowany, przyjemny film. 

Wczoraj na kanale X-Men Movies na Youtube został umieszczony pierwszy oficjalny zwiastun do najnowszych X-Menów. Od tego czasu został wyświetlony już prawie pięć milionów razy. 

Do sieci trafiły dwa świeżutkie spoty telewizyjne do zapowiedzianego na grudzień bieżącego roku "Hobbita". 

Smoki od wieków fascynują ludzi, pojawiając się w mitach i legendach różnych kultur. W filmie "Władcy ognia" Rob Bowman przedstawia wizję świata, w którym te mityczne stworzenia rzeczywiście istnieją i przejmują władzę nad Ziemią. Czy ludzkość ma szansę przetrwać w starciu z potężnymi, ziejącymi ogniem bestiami?