Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie był pierwszym filmem w historii całej marki, który nie rozpoczynał się od charakterystycznych, płynących ku gwiazdom napisów. Jak się okazuje, wycięto je dopiero pod koniec produkcji filmu.
Zawsze, ale to zawsze w przypadku filmów marki Gwiezdne wojny zachowywana była pewna tradycja. Zresztą podobnie w grach wideo. Dzieła te rozpoczynały się od wprowadzenia widza w historię za pomocą nieczytelnych, przewijanych ku górze napisów. Łotr 1. Gwiezdne wojny – historie nie traci na to czasu i zrywa ze starym zwyczajem.
Jak się jednak okazuje, od samego początku w scenariuszu do filmu był obecny tekst do tych napisów. Został jednak wyeliminowany wraz z kolejnymi nanoszonymi poprawkami. Dlaczego? Proces decyzyjny w tak wielkiej wytwórni jest bardzo skomplikowany, ale wszystko to sprowadzało się właściwie do jednego:
Łotr 1 i napisy początkowe? Nie! To ma być inny film.
Już podczas pisania scenariusza podjęto decyzję, że film ma być zupełnie inny od właściwej sagi. Ma mieć inny klimat, inną formę, opowiadać historię w ciut inny sposób przy, rzecz jasna, zachowaniu wierności merytorycznej względem kanonu.
Brak napisów początkowych stał się manifestem, swoistą deklaracją twórców. Pierwsza sekunda, a właściwie to pierwsza klatka filmu miała już jasno informować: takiego filmu o Gwiezdnych wojnach jeszcze nie widzieliście. Na szczęście nie była to pusta deklaracja.
Co było w pierwszej wersji Łotra 1? Jaką treść miały napisy początkowe?
Tego, niestety, nie wiemy. Scenarzyści, choć pytani o to wprost, wolą nie odpowiadać i pozostawić tę tajemnicę dla siebie. Powiedzieli tylko, że – jak zawsze – były tam trzy akapity z wielokropkami na samym końcu i zawierały w sobie identyczną liczbę słów co napisy wprowadzającego do Nowej Nadziei.