Star Wars: Episode 7 – to dzieje się naprawdę, zobaczcie zdjęcia AT-ATów!
Jakiś czas temu pojawiły się przecieki, że Star Wars: Episode 7 będzie kręcony w Abu Dhabi, które ma służyć za rodzinną planetę Anakina Skywalkera – Tatooine. Generalnie produkcja nowych Gwiezdnych Wojen ma się zacząć za niecały miesiąc, ale najwyraźniej plan zdjęciowy dla Tatooine został rozstawiony już wcześniej (w pierwszych Gwiezdnych Wojnach za piaszczystą planetę służyła Tunezja) i – jak wynika ze zdjęć – wyjęto już nawet z „garażu” AT-ATy.
„Star Wars Rebels” ma być nowym, animowanym serialem wyprodukowanym przez Lucasfilm i Lucasfilm Animation. Dotychczas nie znaliśmy zbyt wielu informacji z nim związanych, ale ostatni wywiad, jakiego producent Simon Kinberg udzielił Entertainment Weekly’s rzuca trochę światła na ten projekt.
Twórcy najlepszego filmu fanowskiego "Star Wars" zapowiadają kontynuację
Na siódmą część „Gwiezdnych Wojen” czekamy wszyscy, zaintrygowani i podekscytowani tym, co zrobi z nią J.J. Abrams. Tymczasem najwięksi miłośnicy Sagi mają powód do radości. Autorzy „Dark Resurrection” – serii najbardziej znanych i cenionych filmów fanowskich z tego uniwersum – ogłosili, że wkrótce wystartuje kampania mająca na celu pozyskanie środków finansowych na stworzenie jej kontynuacji.
699 dolarów – tyle kosztował LaserDisc, na którym odnaleziono uważane za dawno zaginione materiały z VI części „Gwiezdnych Wojen”. Dla fanów Sagi oznacza to kilkadziesiąt minut nieemitowanych nigdy wcześniej scen.
Do Gwiezdnych Wojen J.J. Abramsa zostały nam jeszcze prawie dwa lata, jednak odkąd tylko wiadomo, że część VII się na pewno ukaże, wszelkim newsom i plotkom nie ma końca. Wiemy już, że Cumberbatch nie dostał (jeszcze) oferty zagrania w Gwiezdnych Wojnach, że Abrams będzie kręcił film analogowo i że czas oczekiwania do 2015 roku umili nam serial Star Wars Rebels.
Jestem zachwycony Star Trek: Into Darkness. Nowe Gwiezdne Wojny w dobrych rękach?
Nigdy nie byłem wielkim miłośnikiem Star Treka. Czy to program telewizyjny, czy pełnometrażowe filmy, zawsze omijałem te uniwersum wielkim łukiem. Będąc świadom jego wielkości w oczach miłośników sci-fi, wystarczały mi Gwiezdne Wojny, Stargate czy nawet Battlestar Galactica. Marce dałem szansę dopiero przez J.J. Ambramsa i muszę przyznać, że jestem zachwycony.
Disney potwierdza: VII część "Gwiezdnych Wojen" w 2015
Wczoraj, podczas D23 Expo, szef Walt Disney Studios, oficjalnie potwierdził datę premiery najnowszej części Gwiezdnej sagi. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, będzie to lato 2015 roku.
Gwiezdne Wojny jako serial dla dorosłych? Bardzo możliwe!
Gdy pod koniec 2012 roku Disney ogłosił przejęcie Lucasfilm, fani Gwiezdnych Wojen wstrzymali oddech. Najwyraźniej będą musieli szybko posiłkować się tlenem z butli, bo szykuje się kolejna zapierająca dech w piersiach wiadomość.
J.J. Abrams - człowiek, który podniósł na nogi Star Treka. Podniesie i Star Wars?
25. stycznia 2013 roku, Disney zapewnił mającej premierę w tym samym roku, kolejnej części sagi Star Trek, znaczący wzrost wpływów z biletów. Dlaczego?
Poczytaj Star Wars - 5 najciekawszych książek z tego uniwersum
May the 4th be with you! Świętujemy oficjalny Dzień Gwiezdnych Wojen, które przecież nie samymi filmami żyją. Uniwersum Star Wars skrywa powiem masę doskonałych książek, komiksów, gier i innych dzieł kultury.
Obejrzyj Star Wars - 5 najciekawszych pozycji okołofilmowych
May the 4th be with you! 4 maja to oficjalny Dzień Gwiezdnych Wojen, zatem nie można go spędzić inaczej, niż zagłębiając się w świat osadzony dawno temu, w odległej galaktyce. Tym bardziej, że Star Wars to uniwersum wykraczające daleko poza dwie trylogie filmów.
Akcja Mrocznego Widma ma miejsce około 30 lat przed Bitwą o Yavin z epizodu czwartego. Niesamowicie pobudzało to wyobraźnię – pewne było, że ujrzymy Republikę w latach świetności oraz młodego Dartha Vadera, Obi-Wana i tym podobnych „wiekowych” bohaterów znanych ze Starej Trylogii. Fabuła rozpoczyna się wraz z lądowaniem ambasadorów Republiki na stacji kosmicznej Federacji Kupieckiej. Zapoznajemy się tutaj z dwoma głównymi bohaterami, rycerzami Jedi – Obi-Wanem Kenobim (hurra!) i jego mistrzem, Qui-Gonem Jinnem. Misja dyplomatyczna kończy się oczywiście jatką oraz ucieczką ze stacji. Ot, na razie standardowe Gwiezdne Wojny…
Fabuła Ataku Klonów ukazuje wydarzenia mające miejsce 10 lat po tych z części pierwszej. Skutkuje to wymianą aktora odgrywającego rolę Anakina – tym razem wciela się w niego Hayden Christensen, o którego grze aktorskiej napiszę trochę dalej. W każdym razie: Anakin urósł, jest już padawanem. Wraz z mistrzem, Obi-Wanem Kenobim, nasz bohater próbuje wytropić zleceniodawcę zamachów na senator Amidalę z Naboo. Śledztwo prowadzi do zaskakujących odkryć – poszlaka istnienia Dartha Sidiousa, bedącego Lordem Sith, armia klonów tworzona dla Republiki na planecie Kamino i wojna wisząca w powietrzu to tylko nieliczne z problemów, z jakimi przyjdzie się borykać Zakonowi Jedi. A pamiętajmy, że wśród całej zawieruchy rośnie nam powoli Darth Vader…
„Moc daje Jedi siłę”. Tak, Jedi bez Mocy byłby niczym nie wyróżniającym się mnichem z mieczem świetlnym, którym na dodatek nie potrafiłby walczyć. Czy jednak ludzie posługujący się mocą mają nad nią nieograniczoną władzę? W jednej z książek traktujących o Wojnach Klonów dowiadujemy się od Yody, że Moc jedynie słucha próśb człowieka, a próby rozkazywania jej są domeną Ciemnej Strony Mocy, wiodą do niej. Stąd też różnice w używanych mocach pomiędzy Sithami a Jedi – posługiwanie się błyskawicami, jak np. czynił to Darth Sidious, nagina naturalną więź Mocy z człowiekiem, jest to niejako polecenie wydane tej pierwszej. Doprowadza to do tego, że większość Sithów ginie od własnej broni z powodu zbyt dużej pewności siebie.
Tytuł dzieła może trochę zmylić. Książka ma wiele postaci pierwszoplanowych, jednak sam Vader wcale wśród nich nie przoduje. Fabuła opowiada o polowaniu na Jedi, którzy przetrwali rozkaz 66 – akcję obserwujemy zarówno z oczu uciekających rycerzy, jak i łowców. W roli głównych bohaterów widujemy też inne postacie, najczęściej senatora Baila Organę. Do tego ostatniego można nabrać podczas czytania olbrzymiej sympatii. Z Czarnego Lorda dowiadujemy się także, co się działo z ocalałymi Jedi (w tej roli głównie nowa postać, Shryne), obserwujemy ich próby wzajemnego odnalezienia się pod wielkimi buciorami Imperium. Książka przedstawia w ciekawy sposób wydarzenia wstrząsające galaktyką – słyszymy jak rozmawiają na ich temat postacie drugoplanowe, nie zdające sobie sprawyk co się w ogóle dzieje, przeinaczające wiele faktów. Dobrym przykładem może być kantyna na Tatooine, której bywalcy nie mają zielonego pojęcia, kim jest Vader.
Uczeń Jedi: Narodziny mocy – recenzja książki o młodym Obi-Wanie Kenobim
Dla fanów „Gwiezdnych wojen” książki z serii „Uczeń Jedi” to okazja do lepszego poznania historii Obi-Wana Kenobiego przed wydarzeniami z filmów. Czy jednak pierwsza część serii – „Narodziny mocy” – spełnia oczekiwania czytelników?