Zaatakowali memami miłośników Andrzeja Wajdy. To "cenzowajdy"
Gdy Adrian Zandberg opublikował w serwisie X post ze zdjęciem Andrzeja Wajdy, wielu internautów miało mu to za złe. Inni tymczasem zaczęli na potęgę postować "cenzowajdy", przypominając wiele kontrowersyjnych poglądów i decyzji legendarnego polskiego filmowca.

Zaczęło się od ironicznego posta na X. Adrian Zandberg podał dalej wpis Marceliny Zawiszy, która stwierdziła, że Platforma Obywatelska gra "na utopienie Rafała Trzaskowskiego". To znaczy: wysyła do mediów kolejnych problematycznych polityków, którzy w wywiadach kompromitują nie tyle siebie, co rząd i samego kandydata na prezydenta RP). Poseł i współzałożyciel Partii Razem dodał do wspomnianej publikacji słynne zdjęcie, na którym Andrzej Wajda reaguje bezbrzeżnym zdziwieniem po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów, w których Bronisław Komorowski poniósł sromotną porażkę, pokonany przez Andrzeja Dudę. Rzućmy okiem:
Jak widać, post został skrytykowany przez dziennikarkę Gazety Wyborczej. No i się zaczęło. I wciąż trwa.
Co ma Wajda do wyborów? Cenzowajdy zalały portal X
Komentarze zapłonęły od przepychanek - niektórzy oburzają się, że to skandaliczne szarganie pamięci o zmarłym w politycznych przepychankach, inni zwracają uwagę, że:
Pani założyli Internet wczoraj? Ten mem funkcjonuje od dekady i jest wyśmianiem szeroko rozumianych elyt, a nie stricte Wajdy.
Co ciekawe, internauci zaczęli też postować "cenzowajdy", czyli memy w mniej lub bardziej bezpośredni czy dosadny sposób drwiące z reżysera. Ich celem jednak (podobnie jak w przypadku "cenzopap", memów z Janem Pawłem 2) jest często przede wszystkim sprowokowanie i wyprowadzenie z równowagi tych, dla których dany zmarły to ikona i świętość.
Niektóre, rzecz jasna, są jednak wycelowane w Wajdę bezpośrednio - krytykując wiele jego poglądów i decyzji. Jedną z najczęściej krytykowanych jest ta związana z zabójstwem zwierzęcia. Andrzej Wajda poświęcił konia na planie filmu Popioły z 1965 r., zrzucając go w przepaść - tylko po to, by osiągnąć zamierzony „efekt” na ekranie. Doszło do tego, że w listopadzie 2024 r. TVP Kultura wycięło okropną sekwencję z emitowanego wówczas obrazu.
I tak się toczy to życie w naszej Polsce.