Są książki obok których przechodzę obojętnie. Są takie, które szarpią we mnie jakąś strunę. Są i takie, przy których płaczę. Przy „Blogerze” Tomka Tomczyka płakałem.
Świat niby postawiony na głowie, a jakby taki sam. Daybreakers - Świt
Podchodziłem do „Daybreakers” pełen obaw i sceptycyzmu. Bo i czego spodziewać się po filmie, który reklamowany był jako „genialne połączenie Matrixa i Zmierzchu”? Zostałem jednak mile zaskoczony i podczas seansu bawiłem się wcale nieźle.
Złe filmy dzielą się na dwie kategorie. Pierwsza to oczywiście twory sensu stricto okropne, męczące i nudne, których oglądanie jest dla widza wręcz bolesne. Do drugiej zaliczymy dzieła, które są złe – głupie, amatorskie czy przesadzone – ale z którymi obcuje się jednak z pewną przyjemnością. W przypadku „Human Centipede” musimy – niestety – mówić o obu tych kategoriach.