Michał Jarecki

Michał Jarecki
Dla Rozrywka Spider’s Web najchętniej bloguje o branży filmowej, krytycznym (lub pełnym uwielbienia) okiem przyglądając się nowościom na ekranach kin i w serwisach streamingowych. Kinoman, filmoznawca, szczerze miłujący zarówno arthouse, jak i naszpikowane akcją popcorniaki. Niemal cały swój czas wolny poświęca kulturze w najróżniejszych jej formach. Wciąż dokształca się filmoznawczo; o sztukach wizualnych pisze od lat, początkowo raczej hobbystycznie, a od dłuższego czasu – zawodowo. Gościł w Radiowej Czwórce czy telewizji publicznej; można go było przeczytać m.in. w miesięczniku „Kino”, „Nowej Fantastyce” czy na łamach innych serwisów (recenzje, felietony, newsy, wywiady).
statystyki
Aktywny od: 16.04.2021
Dodał: 3016 tekstów
07.06.2021 18:03

Kruszwil z nowym aktem oskarżenia. Sprawa dotyczy pobicia starszego mężczyzny

Kruszwil znów może znaleźć się na celowniku organów ścigania. Jego nagrania były już zgłaszane policji i prokuraturze, jednak tym razem sprawa dotyczy pobicia starszego mężczyzny, który zmarł kilka miesięcy po zdarzeniu.Kamerzysta wciąż jeszcze przebywa w areszcie tymczasowym i oczekuje na wyrok w sprawie o znęcanie się nad niepełnosprawnym intelektualnie mężczyzną, tymczasem jego stary dobry kolega, patoyoutuber Lord Kruszwil, doczekał się prywatnego aktu oskarżenia, który wniosła przeciw niemu wdowa po Edwardzie N. Rodzina zmarłego mężczyzny nie zamierza odpuścić i pogodzić się z faktem, że Kruszwil użył wobec niego przemocy i pozostał zupełnie bezkarny.Do zdarzenia doszło w styczniu 2020 roku, kiedy to Kruszwil z ekipą realizowali kolejny godny pożałowania projekt i nagrywał swój film na terenie jednego ze sklepów sieci Społem w Szczecinie. Gdy ekspedientki nie wyraziły zgody na nagrywanie, wywiązała się kłótnia; patoyoutuber upierał się, że może nagrywać, co chce. Do kłótni włączył się wówczas wspomniany wcześniej Edward N., 66-latek, który poparł kobiety. Wściekły Kruszwil w końcu odpuścił, ale wychodząc postanowił dać upust swojemu niezadowoleniu, uderzając w sklepowe szyby i pokazując starszemu mężczyźnie pewien międzynarodowy gest niechęci. Według serwisu szczecin.naszemiasto.pl Edward M. podszedł do samochodu, a Kruszwil z niego wysiadł i bez ostrzeżenia uderzył mężczyznę w twarz. Tamten upadł na ziemię i na chwilę stracił przytomność. Przez kilka najbliższych miesięcy uskarżał się na bóle głowy, odwiedził nawet lekarza, ale wstydził się zgłosić sprawę policji; zmarł 9 maja 2020 roku. Jego rodzina skierowała oskarżenie do prokuratury, która ostatecznie odmówiła zajęcia się tematem. Wdowie i krewnym zależy, by to skandaliczne użycie przemocy wobec starszego spotkało się z konsekwencjami. Adwokat złożył akt oskarżenia bezpośrednio w Szczecińskim sądzie.
04.06.2021 22:07

Podobno „Śniegu już nigdy nie będzie” to najlepszy film Małgorzaty Szumowskiej. Czyżby?

Śmiać się z kogoś, a jednocześnie wykazać się zrozumieniem i empatią nie jest wcale łatwo. Znacznie prościej dać się skusić, poużywać sobie, popaść w skrajność; na polu przesady szyderstwo i satyra sprawdzają się bodaj najlepiej. Małgorzata Szumowska i Michał Englert w filmie „Śniegu już nigdy nie będzie” proponują satyrę być może mniej atrakcyjną w aspekcie rozrywkowym, ale przy okazji bardzo dojrzałą: w ich krytycznym spojrzeniu jest sporo czułości i wyrozumiałości. Naczekaliśmy się. Nowa produkcja Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta walczyła o Złotego Lwa na Festiwalu Filmowym w Wenecji w ubiegłym roku. „Śniegu już nigdy nie będzie” miało też rywalizować o Oscara. I choć dotychczas film nie został uhonorowany żadną prawdziwie prestiżową nagrodą, to spotkał się przecież z bardzo ciepłym przyjęciem zagranicznych krytyków. Słusznie, jest to bowiem nie tylko najlepszy obraz w dorobku reżyserki, lecz także, tak po prostu, znakomity film oferujący unikatowe (jak na standardy polskiego kina) przeżycia. I wreszcie wchodzi na ekrany rodzimych kin. Żenia to skromny przybysz z Ukrainy, który ma olbrzymi talent: jest znakomitym masażystą, a przy okazji hipnotyzerem i wdzięcznym słuchaczem; wszyscy go uwielbiają. Ci „wszyscy” to uprzywilejowani, dobrze usytuowani właściciele domów na jednym z podwarszawskich strzeżonych osiedli. Żenia dzień po dniu wstaje z samego rana, wkracza na to osiedle i odwiedza jego mieszkańców, którzy z entuzjazmem korzystają z usług mężczyzny: czarodziejskich dłoni. Przybysz jest postawny, przyjazny, wydaje się też godny zaufania; szybko staje się powiernikiem bolączek trapiących swoich klientów. Zdają się widzieć w nim terapeutę wielowymiarowego, który uwolni od napięcia nie tylko ich ciała, lecz także umysły. Co ciekawe, bohaterowi towarzyszą wydarzenia i okoliczności, które można określić mianem nadprzyrodzonych.
02.06.2021 17:46

Holland, Tokarczuk, Komasa i inni będą wspierać osoby LGBT+, ale hasło „Czas na polskie Stonewall” już budzi kontrowersje

Olga Tokarczuk, Agnieszka Holland, Mary Komasa, Anja Rubik i kilka innych znanych osób zostało twarzami Equaversity Foundation, czyli fundacji, której celem jest pozyskiwanie funduszy na wsparcie społeczności LGBT+ w Polsce. Prezes EF wspomniał przy okazji, że „czas na polskie Stonewall”. Zdaniem niektórych to nie jest najszczęśliwsze hasło.Equaversity Foundation, czyli fundacja Równorodność, ma pozyskiwać środki finansowe za granicą. Zebrane pieniądze będą przekazywane polskim organizacjom działającym na rzecz osób LGBT+. Twarzami i członkami rady fundacji zostali Agnieszka Holland, Olga Tokarczuk, kompozytorka i piosenkarka Mary Komasa, reżyserka Kasia Adamik, kucharz i aktor Antoni Porowski i modelka Anja Rubik. Geneza organizacji sięga jeszcze ostatnich wyborów, gdy podczas kampanii prezydenckiej nagonka na osoby LGBT+ stała się dla niektórych kandydatów okazją do zbierania głosów poparcia. Kolejny asumpt do działania dały twórcom wyniki badań: w rankingu ILGA-Europe (badanie dotyczące równouprawnienia osób LGBTI w krajach Europy) Polska zajęła ostatnie miejsce w Unii Europejskiej już drugi rok z rzędu. Co więcej, badanie Agencji Praw Podstawowych z UE wskazuje, że 60 proc. osób LGBT w Polsce obawia się publicznie złapać partnera lub partnerkę za rękę; 66 proc. twierdzi, że przemoc i dyskryminacja nasiliły się w ciągu ostatnich lat za sprawą rządzących. Blisko 100 proc. osób jest zdania, że władze publiczne nie zwalczają uprzedzeń.W rozmowie z Gazetą Wyborczą Igor Ostrowski, prezes fundacji, zauważył, że sytuacja osób LGBT w Polsce jest tragiczna. Dodał również:
02.06.2021 12:43

Czekoladowa żaba z „Harry'ego Pottera” istnieje naprawdę. Zaszkodzi mugolowi, który ją zje

Być może jesteście z pokolenia tych plus minus trzydziestolatków, którzy na list z Hogwartu raczej już nie czekają (albo udają, że nie czekają, ale w razie czego byliby skłonni w dowolnym momencie rzucić wszystko i zacząć rok szkolny wraz z gromadą jedenastolatków, no bo hej, to przecież Hogwart), ale którzy z nostalgią wspominają rozmaite aspekty wykreowanego przez J.K. Rowling świata czarodziejów. Jeśli tak (ewentualnie: jeśli jesteście fanami odkryć przyrodniczych), to spora szansa, że uśmiechniecie się pod nosem na wieść, że odkryto nowy gatunek: czekoladowe żaby. Serio.Na pewno pamiętacie czekoladowe żaby z Harry'ego Pottera, ale dla tych nielicznych ignorantów i mugoli, którzy nie kojarzą, w czym rzecz, pozwolę sobie rozpisać małe przypomnienie: były to czarodziejskie przysmaki produkowane i sprzedawane na całym świecie w uniwersum Rowling. W 70% składały się z magicznego odpowiednika kakao, czyli croakoa, który najprawdopodobniej umożliwiał tym słodyczom zachowywanie się jak prawdziwe żaby. Rechotały, skakały, mogły zwiać czarodziejowi, który nie zdążył ich wszamać. W pudełkach z żabami znaleźć można było specjalne karty, które kolekcjonerów interesowały dalece bardziej, niż łakoć. Przedstawiały one sławnych i zasłużonych czarodziejów, którzy — jak to zwykle bywa z portretami czy fotografiami w magicznym świecie — często z nich znikali, by po jakiś czasie znów się pojawić.Oczywiście, czekoladowe żaby (niestety — nieruchome) wraz z kartami były sprzedawane również w prawdziwym świecie. Na początku lat dwutysięcznych w Polsce można było kupić paczuszki z żabami z czekolady i trójwymiarowymi kartami przedstawiającymi animowane wersje postaci z uniwersum Harry'ego Pottera. Dopiero później pojawiły się te na filmowej licencji, wiernie odtwarzające design kart i wygląd postaci z filmowych adaptacji przygód Chłopca, Który Przeżył. Obecnie jedna z wariacji (filmowe postacie, design... zupełnie inny) produkowana jest przez Jelly Belly, a sprzedawana przez Hasbro i Przymierze Harry'ego Pottera; w Polsce dostępna m.in. w sklepie candy-shop.pl.Tymczasem okazało się, że czekoladowe żaby występują również... w naturze. Otóż w ostatnim czasie zespół naukowców z Australii odkrył zupełnie nowy gatunek rzekotki drzewnej. Żyje ona w nizinnych lasach deszczowych Nowej Gwinei, a ze względu na swój wygląd została nazwana czekoladową żabą lub rzekotką czekoladową (gatunkowo: Litoria mira). I nic dziwnego; barwa tych płazów jest wręcz idealnie czekoladowa.
02.06.2021 11:11

Finałowy zwiastun „Obecności 3” już w sieci. To uniwersum filmów grozy wciąż nie ma żadnej konkurencji

Tak zwane Uniwersum Obecności pęcznieje, rośnie i rozwija się. Od 2013 roku — wliczając nadchodzącą trzecią odsłonę głównej serii — otrzymaliśmy już osiem powiązanych ze sobą filmów. Współcześnie nie istnieje drugie podobne, aktywnie rozbudowywane uniwersum filmów grozy (nie liczę slasherów poświęconych powracającemu mordercy, takich jak nowe — i świetne — „Halloween”). Dodam, że potencjalna konkurencja ma wysoko zawieszoną poprzeczkę.James Wan zna się na rzeczy. Tak po prostu: to znakomity rzemieślnik, reżyser z wizją. Nawet jeśli któryś z jego filmów ostatecznie okazał się nieudany (o co najczęściej można było obwiniać scenariusz), zdecydowana większość z nich to obrazy nader sprawnie zrealizowane. Po pierwszej „Pile”, która szybko zyskała rzesze miłośników i otworzyła drzwi długiej serii (w ostatnim czasie nieudolnie reanimowanej), i dwóch kolejnych szrotach, otrzymaliśmy pierwszego „Naznaczonego”, czyli film doceniony również przez krytykę. James Wan postanowił nie silić się na oryginalność i zaprezentował produkt w stylu „od fanów dla fanów”, przy okazji którego udowodnił nie tylko swoją miłość do gatunku, lecz także zrozumienie i naturalną swobodę korzystania z różnych typowych dla niego klisz. Twórca zrezygnował z brutalności i zaczął straszyć czymś zgoła innym: atmosferą. Później był jeszcze uwodzący twórczą kreatywnością „Aquaman” czy uwielbiani przez fanów absurdalnych akcyjniakow „Szybcy i wściekli 7”, ale zdaniem wielbicieli kina grozy to osiem lat temu mieliśmy szansę zobaczyć opus magnum filmowca. W 2013 roku James Wan dał światu pierwszą „Obecność” i otworzył kolejne uniwersum horrorów, które przy okazji premiery trzeciej odsłony będzie liczyło już osiem filmów.Wan i tym razem nie starał się przecierać nowych szlaków czy wymyślać gatunku na nowo, ale nie zamierzał też bawić się w pastisz. Twórca wykorzystał to, co w filmach grozy najlepsze i sprawdzone; udowodnił też, że jest prawdziwym mistrzem budowania napięcia. „Obecność” naprawdę przerażała, a to wszystko za sprawą reżyserskiego kunsztu. Patrick Wilson i Vera Farmiga jako małżeństwo Warrenów stali się jedną z ikonicznych par z filmów gatunkowych.
28.05.2021 10:20

Dopiero teraz zacznie boleć: Netflix zapowiada 4. sezon „Cobra Kai” i powrót antagonisty z serii „Karate Kid”

Widzowie otrzymali już kilka sygnałów zwiastujących jego powrót, jednak dopiero teraz karty zostały wyłożone na stół. W końcu doczekaliśmy się pierwszego teasera 4. sezonu „Cobra Kai” (a zarazem pierwszego zrealizowanego w pełni przez Netfliksa), który nie pozostawia wątpliwości: Terry Silver nadchodzi!Na początku maja ogłoszono zakończenie zdjęć do 4. sezonu serialu „Cobra Kai”; nie minął miesiąc, a w sieci pojawiła się pierwsza zapowiedź. Z jednej strony: skromna, z drugiej: bardzo wymowna i ucinająca spekulacje. Otrzymaliśmy potwierdzenie, że kolejnym czarnym charakterem będzie Terry Silver, znany fanom filmów „Krate Kid” z trzeciej odsłony serii. W jego rolę ponownie wcieli się Thomas Ian Griffith — kolejny aktor ze starej gwardii, którego twórcy ściągnęli na plan serialu.Bezwzględny Terry Silver był założycielem dojo Cobra Kai. Główny antagonista trzeciego filmu nakłaniał uczniów do wygrywania turniejów za wszelką cenę i przy pomocy wszystkich, nawet najbardziej nieczystych chwytów. W teaserze słyszymy jego mantrę, widzimy też najważniejszą jej część, czyli słowa, którymi Terry mamił Daniela LaRusso podczas decydujących mistrzostw: „dopiero teraz zacznie boleć”. Warto pamiętać, że w „Karate Kid 3” Daniel był szkolony przez Silvera, gdy pan Miyagi nie zgodził się na jego udział w zawodach. Choć nie znamy szczegółów fabularnych 4. serii, możemy być pewni, że Silver ruszy z odsieczą Johnowi Kreese'owi (z którym, jak się dowiedzieliśmy, byli jeńcami podczas wojny w Wietnamie).
27.05.2021 22:00

„Specjalista od niczego” powrócił. 3. sezon nie ma zbyt wiele wspólnego z poprzednimi, ale...

Stało się: po czterech latach przerwy „Specjalista od niczego” powraca z 3. sezonem. Serial Aziza Ansariego, uważany za jeden z najlepszych, jakie platforma Netflix kiedykolwiek zaproponowała swoim subskrybentom, doczekał się nowej, niecierpliwie wyczekiwanej odsłony. A jednak nazywanie trzeciej serii kontynuacją byłoby pewnego rodzaju nadużyciem. Nowy „Master of None” (o podtytule „Moments in Love”) ma niewiele wspólnego z tym, co widzieliśmy kilka lat temu. „Specjalista od niczego” to serial wychwalany przez widownię i krytyków, kilkakrotnie nagradzany i określany mianem najlepszej komediowej propozycji Netfliksa. Ciężko się dziwić, bo to jest kawał znakomitego scenopisarstwa. Postacie są bardzo naturalne i autentyczne, podobnie jak dialogi, które nie brzmią jak przygotowane z obłąkańczą potrzebą rozbawienia widowni teksty stand-uperów. To zwykłe, nieraz niezręczne, często urocze, mniej lub bardziej zabawne wymiany zdań między znajomymi. Momentami mogło się wydawać, że serial opowiada o niczym, było to jednak mylne wrażenie wywołane obcowaniem z fabułą wypchaną szczerością i przeciętnością zdarzeń. Jego bohaterowie to właśnie tacy przeciętni ludzie, którzy dążą do całkiem przeciętnych celów i poszukują, jak wszyscy, szczęścia, zmagając się z samotnością. Jest tu dużo smutku i radości o wymiarze przystępnym, łatwo przyswajalnym. Atmosfera wesołego zagubienia to coś, co wcielający się w głównego bohatera i współtworzący serial Aziz Ansari potrafi wykreować niezwykle sprawnie. Ansari to znakomity gawędziarz z niezwykłym talentem do snucia fascynujących opowieści o rzeczach prozaicznych i zwyczajnych.
27.05.2021 21:14

Ikona polskiej prawicy w obstawie licealnego elektoratu obala naukowe ustalenia za pomocą kubełka KFC

Są takie momenty, w których można odnieść wrażenie, że Naczelny Masakrator Lewactwa postanowił nieco spuścić z tonu i wyciszyć się. Zrezygnować z zachowań i wypowiedzi, które bardziej niż z kontrowersją kojarzą się z paplaniną niesfornego małolata. Takiego, który powie cokolwiek, byle na przekór, nawet jeśli ma to być negowanie ustalonych przez świat nauki faktów. Janusz Korwin-Mikke znów dostarcza.Ktoś powinien porozmawiać z Januszem Korwin-Mikkem i wyjaśnić mu, że pewne akcje, choć niewątpliwie entuzjastycznie oklaskiwane przez nastolatków, nie przystoją człowiekowi, który dla wielu jest przecież ikoną, hierarchą polskiej prawicy. To znaczy: ktoś powinien był to zrobić dawno temu, bo teraz jest już na to za późno. JKM swoimi wypowiedziami wielokrotnie podkopywał wizerunek własnego ugrupowania, a najnowszy tego przykład jest tym gorszy, że w ostatecznym rozrachunku bezcelowy i bezsensowny, żeby nie rzec: niemądry. Perła polskiej sceny politycznej zdecydowała się dziś na odważny krok; niczym rzutki tiktoker, któremu żadne challenge nie straszne, Korwin rzucił wyzwaniu światu, zdrowemu rozsądkowi i zdrowiu w ogóle. Oto nieustraszony pogromca lewaków, 78-latek, w roku, podkreślmy, 2021 ogłosił... fastfoodową kurację. Przez miesiąc zamierza obżerać się wyłącznie fast foodami, tylko po to, by udowodnić, że  — uwaga  — wcale od tego nie umrze i zupełnie nic mu się od tego nie stanie. A teraz nadszedł czas zadać fundamentalne pytanie: