Kina podniosły ceny biletów. Na razie tylko trochę, ale trzymajcie się mocno - lepiej nie będzie
Choć 2021 był dla branży znacznie lepszy niż pierwszy rok pandemii, kina wciąż jeszcze nie wróciły do kondycji sprzed jej wybuchu. Nie pomagają wzrosty cen prądu czy ograniczenia w spożywaniu zakupionych w barze przekąsek - nic dziwnego, że właściciele decydują się na nieznaczne podniesienie cen biletów.
Rosną ceny biletów do kin. Pod koniec grudnia zeszłego roku drobne podwyżki wprowadziły sieci Multikino i Cinema City (+50 gr.). W styczniu 2022 o złotówkę wzrósł koszt sprzedawanych w dniu projekcji filmu biletów do kin Helios (przedsprzedaż pozostała bez zmian - w przypadku tej sieci jest ona zresztą od dłuższego czasu zdecydowanie bardziej opłacalna).
Tak na kulturze odbijają się m.in. podwyżki cen prądu, jak informuje "Rzeczpospolita" w swoim raporcie.
Kina nacierpiały się przez pandemię, która wciąż jeszcze rzuca na nie swój cień. Choć względem 2020 roku widzów znacznie przybyło, ich liczba nijak ma się do stanu przedpandemicznego (przez cały 2021 rok sprzedano ok. 22 mln biletów, podczas gdy dwa lata temu podobna liczba schodziła w cztery miesiące). Co więcej, przepisy sanitarne ponownie wymusiły ograniczanie spożywania przekąsek, które są istotnym źródłem zarobku multipleksów.
Jasne, kina starają się te przepisy obejść - bary pozostają otwarte (jedzenie można spożywać w "strefie gastronomicznej", a i na salę czasem ktoś wniesie), jednak na zakup decydują się teraz nieliczni. Obostrzenia zakładają też limit zajętych miejsc na sali (30 proc. przy założeniu wpuszczania ponad limit osób zaszczepionych, ale - jak wiemy - z respektowaniem tych ograniczeń bywa różnie).
Wzrost cen biletów kinowych wywołany jest jednak przede wszystkim znaczącym skokiem cen prądu.
Polska przoduje przecież w ogólnoświatowym zestawieniu cen energii do siły nabywczej. W 2022 roku przeciętna polska rodzina ma wydać na rachunki za prąd ok. 20 proc. więcej, niż w ubiegłym.
Oczywiście, wspomniane podwyżki kosztów biletów są bardzo nieznaczne - to niewielka różnica dla naszych portfeli, ale ogromna dla kiniarzy. Inna sprawa, że w niedalekiej przyszłości mogą one znów wzrosnąć. Branża szykuje się na roszczenia stowarzyszeń twórców - nie wiadomo, ile będzie musiała zapłacić na rzecz organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (wciąż czekamy na decyzję ministra kultury). Podobno akceptacja oczekiwań ma oznaczać wzrost kosztów powyżej średniej w UE.
Niestety, kolejnym ciosem dla branży może okazać się fakt, że Polacy w 2022 roku w pierwszej kolejności planują ograniczyć wydatki na rozrywkę i kulturę (według padań przeprowadzonych przez ARC Rynek i Opinia przy współpracy z fintechem Mokka, które cytuje "Rzeczpospolita"). 28 proc. Polaków planuje zmniejszyć sumę pieniędzy poświęcanych na wypady do kin czy teatrów, a połowa badanych zadeklarowała, że w ogóle nie uczęszcza już do takich placówek i na kulturalne wydarzenia.