REKLAMA

"Matka/Android" to thriller SF, który trafił na Netfliksa, żeby zmarnować dwie godziny twojego życia

Matka/Android - najnowszy film Mattsona Tomlina, który trafił już do oferty Netfliksa, nie jest, wbrew zapowiedziom, kolejną opowieścią skupiającą się na buncie maszyn. W gruncie rzeczy stanowi on jedynie tło dla rodzinnej opowieści, która - mimo dużych aspiracji twórcy - okazuje się wyjątkowo nieangażująca.

matka android film netflix recenzja opinie aglee smith
REKLAMA

Mattson Tomlin napisał i wyreżyserował film "Matka/Android", który w Stanach Zjednoczonych dystrybuuje Hulu, a poza ich granicami Netflix. Po grudniowej premierze w USA ten miks thrillera science fiction i dramatu stosunkowo szybko trafił do oferty Netflix Polska. O czym opowiada?

W świecie przedstawionym trwa wojna ze sztuczną inteligencją - służące ludziom maszyny zbuntowały się i postanowiły przejąć kontrolę. Para głównych bohaterów - Georgia (Chloë Grace Moretz) i Sam (Aglee Smith) - przetrwała powstanie. Ocalałych jest, rzecz jasna, niewielu - kryją się w dziczy i specjalnie zorganizowanych obozach. Zdecydowana większość ludzi straciła życie, a świat, który znaliśmy, przestał istnieć.

Będąca w zaawansowanej ciąży Georgia wraz z Samem, wędrując leśnymi szlakami, próbują uciec ze swojego kraju; kilka dni przed porodem zmuszeni są do przedarcia się przez tereny opanowane przez maszyny. Ich celem jest prom, który odpływa do miejsca niezagrożonego wojną.

REKLAMA
Matka/Android - zwiastun

Matka/Android - recenzja filmu

REKLAMA

Matka/Android to jeden z tych nieśpiesznych i pozbawionych ujęć grupowych filmów realizowany w czasie pandemii. Thriller SF skupia się więc kameralnie na parze, która stanowi jeden z jego najmocniejszych elementów. Z bohaterami łatwo się zżyć (są sympatyczni, zaradni i nie irytują), a ich interakcje są przekonujące - Moretz i Smithowi udało się wygenerować nieco fajnej chemii.

Siłą najlepszych hermetycznych opowieści SF - tych bardziej kameralnych, rezygnujących z ogromu scen akcji - jest scenariusz, który gwarantuje spójność przedstawionego świata i sensowną, interesującą, emocjonującą historię. Niestety, "Matka/Android" pełna jest frustrująco rzucających się w oczy dziur logicznych, które uniemożliwiają zawieszenie niewiary i emocjonalne zaangażowanie.

Nie pomaga świadomość, że fabuła jest alegorią wędrówki rodziców Tomlina przez rozdartą wojną Rumunię (jego matka również była wówczas w ciąży) - niestety, ta metaforyczna soczewka jeszcze bardziej obnaża pisarską indolencję autora. Przewidywalność i niezdarnie rzucane pod nogi bohaterów kłody irytują i nużą, zamiast potęgować napięcie, a kolejne niedorzeczności dystansują od bohaterów. W dramat i terror musimy uwierzyć na słowo; tylko czasami, w nieoczekiwanych momentach, w których Georgia i Sam są zupełnie sami, obraz przyjmuje bardziej refleksyjny i osobisty wymiar, którego nic nie rozprasza. Niestety, to zdecydowanie za mało - pretensje Tomlina rozbiły się o nieumiejętne scenopisarstwo.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA