Seriale

07.06.2021 19:50

Twórca „Jak poznałem waszą matkę” stwierdził, że dziś wyciąłby z niego pewne elementy. Domyślam się, o kim mówi

W ostatnim czasie zdarzyło mi się powtórzyć kilka epizodów sitcomu „Jak poznałem waszą matkę”. Pomyślałem sobie wówczas: dziwne, że już wielokrotnie wieszano psy na „Przyjaciołach”, a HIMYM wciąż jeszcze nie doczekało się linczu w związku z kilkoma, hm, wątkami. Tymczasem współtwórca serialu zdaje się uprzedzać fakty.Zanim więc jeszcze ktokolwiek solidnie „wsiadł” na „Jak poznałem waszą matkę”, Carter Bays, jeden z twórców serialu, na swoim Twitterze zamieścił kilka wiele sugerujących wpisów. Wyznaje w nich na przykład, że współcześnie wiele by ze swojego dzieła wyciął. Powodów, dla których podobne wpisy pojawiły się właśnie teraz, może być kilka; w jednym z nich dopatruję się zamówienia spin-offu z Hilary Duff, którego Bays jest współproducentem. Uprzedzając oskarżenia, które mogłyby towarzyszyć zbliżającej się premierze tej kontynuacji (bo przecież dzięki niej wielu widzów przypomni sobie o HIMYM, któremu do kultowego statusu takich „Przyjaciół” jednak daleko), filmowiec bez podawania konkretów odcina się od części scen. Czy to wstęp do zabezpieczających przeprosin? Być może nie; póki co twórca nie wyjawił dokładnie, o co chodzi, ale może się okazać, że pociągnie temat. W swoich wpisach zdradził, że jest w trakcie ponownego seansu całego serialu. Kończąc trzecią serię, napisał:
27.05.2021 20:00

„Specjalista od niczego” powrócił. 3. sezon nie ma zbyt wiele wspólnego z poprzednimi, ale...

Stało się: po czterech latach przerwy „Specjalista od niczego” powraca z 3. sezonem. Serial Aziza Ansariego, uważany za jeden z najlepszych, jakie platforma Netflix kiedykolwiek zaproponowała swoim subskrybentom, doczekał się nowej, niecierpliwie wyczekiwanej odsłony. A jednak nazywanie trzeciej serii kontynuacją byłoby pewnego rodzaju nadużyciem. Nowy „Master of None” (o podtytule „Moments in Love”) ma niewiele wspólnego z tym, co widzieliśmy kilka lat temu. „Specjalista od niczego” to serial wychwalany przez widownię i krytyków, kilkakrotnie nagradzany i określany mianem najlepszej komediowej propozycji Netfliksa. Ciężko się dziwić, bo to jest kawał znakomitego scenopisarstwa. Postacie są bardzo naturalne i autentyczne, podobnie jak dialogi, które nie brzmią jak przygotowane z obłąkańczą potrzebą rozbawienia widowni teksty stand-uperów. To zwykłe, nieraz niezręczne, często urocze, mniej lub bardziej zabawne wymiany zdań między znajomymi. Momentami mogło się wydawać, że serial opowiada o niczym, było to jednak mylne wrażenie wywołane obcowaniem z fabułą wypchaną szczerością i przeciętnością zdarzeń. Jego bohaterowie to właśnie tacy przeciętni ludzie, którzy dążą do całkiem przeciętnych celów i poszukują, jak wszyscy, szczęścia, zmagając się z samotnością. Jest tu dużo smutku i radości o wymiarze przystępnym, łatwo przyswajalnym. Atmosfera wesołego zagubienia to coś, co wcielający się w głównego bohatera i współtworzący serial Aziz Ansari potrafi wykreować niezwykle sprawnie. Ansari to znakomity gawędziarz z niezwykłym talentem do snucia fascynujących opowieści o rzeczach prozaicznych i zwyczajnych.