Netflix

Nowy film Aarona Sorkina, Serial o francuskiej rewolucji, high school drama „Grand Army”, 3. sezon „Star Trek: Discovery” i nowe show pt. „Domy na miarę marzeń”. Piątkowe nowości od Netfliksa polecają się na październikowy weekend.

Netflix od kilku lat nie waha się wydawać dużych kwot na obsady swoich produkcji, żeby zapewnić im przewagę w stosunku do konkurencji. Żaden dotychczasowy tytuł produkowany przez platformę nie mógł się jednak pochwalić tak fenomenalną obsadą jak „Don't Look Up”. W filmie zagrają m.in. Leonardo DiCaprio, Cate Blanchett, Timothee Chalamet i Jennifer Lawrence.

W sieci pojawiły się doniesienia, że Netflix skończył zdjęcia do polskiego filmu oryginalnego. Nie wiadomo co prawda, kiedy zobaczymy „Miłość do kwadratu” w reżyserii Filipa Zylbera, ale wiemy, na jakie inne produkcje z rodzimymi akcentami jeszcze czekamy.

We wrześniu wśród platform VOD Netflix był liderem oglądalności. W naszym kraju odwiedziło go łącznie niemal 5 mln użytkowników. I jeśli tylko spojrzymy na pozostałe wyniki, przekonamy się, że serwis w swojej kategorii jest bezkonkurencyjny.

Po dwóch latach oczekiwania na szczegóły produkcji, ujawniono w końcu datę premiery animacji „The Liberator” Netfliksa. Wojenny serial w reżyserii Grzegorza Jonkajstysa zadebiutuje w serwisie 11 listopada. W sieci jest już też zwiastun serii.

Nowy weekend i nowe dziesiątki powodów, by zostać w domu pod ciepłym kocem. W tym tygodniu dostaliśmy długo wyczekiwany horror, a kolejny zapowiada się równie interesująco – wśród premier znajdziemy głośny film Aarona Sorkina. 

Powoli kończy się tydzień, warto więc sprawdzić, co widzowie Netfliksa oglądali najchętniej. Obiecuję, że to będzie interesujące zestawienie.

Wojna kina kontra Netflix nie dobiegła jeszcze końca. Na niedawnym zjeździe branży filmowej CJ Cinema Summit szef firmy kinowej VUE stwierdził, że filmy streamingowego giganta nie nadają się na duży ekran. Czy ma rację?

Pandemia nie odpuszcza, a wręcz przybiera na sile. Zamiast jednak się zamartwiać, lepiej bezpiecznie zamknąć się w domu i spędzić przynajmniej weekend z Netfliksem. Dzięki piątkowym nowościom serwisu z pewnością, przynajmniej na chwilę, zapomnicie o szarości za oknem.

„Emily w Paryżu” została ochrzczona europejskim „Seksem w wielkim mieście”, ale w samym serialu znajdziemy o wiele więcej motywów, które gdzieś już widzieliśmy. I to chyba jeden z powodów, dla którego produkcja szczytuje na Netfliksie i tak lekko się ją ogląda. 

„Sanatorium miłości” to obok „Rolnik szuka żony” jeden z największych hitów Telewizji Polskiej. Oba sezony programu właśnie wylądowały na Netflix Polska i jeśli macie ochotę na pozytywne przełamanie jesiennej słoty, to program prowadzony przez Martę Manowską powinien zaspokoić tę potrzebę w stu procentach.

Do końca miesiąca z biblioteki Netfliksa zniknie prawie 30 pozycji. Podpowiadamy, które tytuły szkoda byłoby przegapić.

Sam tytuł „Wampiry kontra Bronx” zdradza wszystko. I chociaż pomysł na fabułę wydaje się absurdalny, to przecież zdążyliśmy się już przekonać, że kino lubi podobne mariaże gatunkowe i twórcy potrafią wycisnąć z nich ile tylko się da.

Netflix w najbliższym tygodniu dostarczy swoim widzom 13 debiutujących tytułów, co w połączeniu z ostatnimi premierami oznacza ponad 60 nowości. Z powodu zbliżającego się wielkimi krokami Halloween wiele z nich to horrory. Do serwisu trafią m.in. oryginalne „Halloween” i „Nawiedzony dwór w Bly”.

Jest sobota, więc tradycyjnie sprawdzamy, jakie produkcje oglądaliście najchętniej na Netfliksie. Wielkich zaskoczeń nie ma, ale jest kilka drobnych niespodzianek.

To już piątek, a jak piątek — to garść premier od Netflix Polska. Od dziś w serwisie zobaczymy przede wszystkim garść nowych produkcji oryginalnych — wśród nich serial „Emily w Paryżu” i  komedię pt. „Poważni ludzie”.

Netflix zalicza mocne wejście w październik i już pierwszego dnia miesiąca publikuje w swojej bibliotece prawie 30 nowych tytułów. Wśród nich m.in. „Spider-Man: Uniwersum”, „Szeregowiec Ryan” i „Smętarz dla zwierzaków”.

Ostatni film, w jakim zagrał Chadwick Boseman jeszcze w tym roku pojawi się na Netfliksie. W swoich mediach społecznościowych platforma opublikowała właśnie pierwsze zdjęcia z „Mo Rainey: Matka bluesa”.

Serwis Netflix po dosyć spokojnych wakacjach we wrześniu przystąpił do produkcyjnej ofensywy. Do serwisu trafiło mnóstwo tytułów sygnowanych hasłem Netflix Original, co przełożyło się również na wyniki miesięcznego rankingu popularności. Inna sprawa, że pomimo rywalizacji spokojne zwycięstwo odniósł serial „Lucyfer”.

Dbałość o środowisko i dobrostan roślin to obecnie niezwykle modne tematy. Dlatego zdjęcia zniszczonych roślin doniczkowych obok warszawskich instalacji z dinozaurami szybko przyciągnęły wzrok internautów. Zawiniły jednak nie prehistoryczne gady a serwis Netflix, który oficjalnie odpowiedział na skargi i groźby protestu.