REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. VOD
  3. Netflix

Nowe "Stranger Things" jest straszne. I właśnie dlatego trzeba obejrzeć 4. sezon serialu Netfliksa

Po zdecydowanie zbyt długiej przerwie wreszcie się doczekaliśmy - premiera 4. sezonu "Stranger Things" odbędzie się już w tym tygodniu. Tymczasem do sieci spływają pierwsze recenzje zachodnich krytyków, którzy mieli już szansę obejrzeć nową odsłonę. Czy warto było czekać? Sprawdźmy, co piszą.

23.05.2022
16:16
stranger things sezon 4 opinie recenzja premiera netflix
REKLAMA

Jeden z największych hitów Netfliksa powraca - już w najbliższy piątek oferta serwisu zostanie uzupełniona o 4. sezon "Stranger Things". A przynajmniej jego znaczną część - twórcy postanowili bowiem podzielić nową odsłonę w dość nietypowy sposób. Tom 1, który ukaże się 27 maja, będzie zawierał siedem pierwszych odcinków - pozostałe dwa pojawią się w tomie drugim, który do biblioteki platformy zostanie dodany 1 lipca. Przypominamy, że finał, czyli epizod 9., będzie trwał blisko dwie i pół godziny.

Kilka dni przed premierą do sieci spływają już pierwsze recenzje nowej serii. Czy to godna kontynuacja, na którą warto było czekać? Sprawdźmy, co piszą krytycy.

REKLAMA
Stranger Tings, sezon 4.

Stranger Things, sezon 4. - pierwsze recenzje

Wygląda na to, że 4. sezon "Stranger Things" jest... dobry. W chwili pisania tego tekstu serwis Rotten Tomatoes nie podał jeszcze procentowego wyniku (wciąż nie doszło do agregacji wystarczającej liczby ocen), jednak wśród tych, które można znaleźć za pomocą Google, brakuje opinii negatywnych. W serwisie metacritic.com "ST4" nabiło 72 punkty przy 13 recenzjach, co jest całkiem dobrym wynikiem.

W zdecydowanej większości tekstów możemy spotkać się z opinią, że ta seria nie wnosi nic nowego, ale gwarantuje znakomitą rozrywkę. W swoim entuzjastycznym tekście Charlie Mason z tvline.com podkreślił, że widz, który nie oczekuje "ponownego wynalezienia koła", pokocha tę serię - bo trzyma w napięciu, ekscytuje, bawi i "przeraża jak diabli". Clint Worthington z consequence.net dodaje, że serial zachował swoją przebojową naturę - wciąż wie, jak wciągnąć i wywołać emocje.

Robert Brian Taylor z collider.com twierdzi, że twórcy pozwalają odbiorcom zanurzyć się głęboko w lore świata przedstawionego, co może zniechęcić "zwykłych widzów"; tymczasem fani "Stranger Things" powinni skakać z radości i zachwycać się najbardziej elektryzującym obrotem wydarzeń w historii tytułu.

Podobne wrażenia miała Kristen Baldwin z Entertainment Weekly: napisała, że "to wciąż Stranger Tings", które w większości powiela wady i zalety poprzedników, ale też całościowo wypada intensywniej; jest też bardziej przemyślane (tu znów padają słowa o rozbudowie mitologii świata).

Wśród wad wspomina się bohaterów, z których część zdaje się nie rozwijać; Sophie Butcher z Empire wspomniała, że przez produkcję przewija się wiele nowych postaci, a twórcy chyba nie do końca wiedzieli, co zrobić z częścią z nich. Z drugiej strony ta sama recenzentka podkreśla złowieszczy ton serii, która potrafi wywołać ciarki na plecach. Tymczasem Dan Flenberg z The Hollywood Reporter napisał, że ta kontynuacja to największy, najstraszniejszy i najambitniejszy sezon serialu - a zarazem "najmniej czarujący i zabawny". Nie oznacza to, że tych elementów brakuje, ale skala często je przytłacza.

To wszystko najlepiej podsumowuje ten prosty cytat Amandy Whiting z The Independent:

Jeśli lubiliście "Stranger Things" wcześniej, tym razem też wam się spodoba.

Stranger Things 4
REKLAMA

Wygląda na to, że nie powinniśmy się obawiać, ale też nie ma co liczyć na jakąś rewolucję. Serial nie ustrzegł się błędów, które jednocześnie nie psują odbioru całości. W porządku - wielkim fanem "Stranger Things" nigdy nie byłem, ale moja nerdowska dusza cieszy się na zgłębienie lore tego świata i odpowiednią dawkę dreszczu emocji, który produkcja może mi zapewnić. Cieszą mnie też pochwały udanych elementów horroru.

Czytając powyższe, poczułem ulgę - najbardziej obawiałem się miałkiej fabuły, nużącego rozwleczenia całej historii i ogólnego zmęczenia materiału, wygląda jednak na to, że twórcy wciąż potrafią kupić uwagę widzów i zaoferować im solidną rozrywkę. Niczego więcej od "ST" nie oczekuję. Sam już dziś zacznę przygodę z nową odsłoną - wrażeń spodziewajcie się w dniu premiery.

Pamiętajmy też, że prawdziwa gratka - huczny finał trwający tyle, co kinowy blockbuster - jeszcze przed nami.

Premiera 1. części 4. sezonu "Stranger Things" już 27 maja na Netfliksie.

Stranger Things 4 - nowy zwiastun
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA