Blanka Lipińska

Polska mistrzem polskiego Amazona! Jak można było się spodziewać, użytkownicy Prime Video w naszym kraju rzucili się na nowy rodzimy program platformy. Stało się to jednak kosztem premierowej adaptacji popularnej serii gier wideo.

Jak sam tytuł wskazuje, nowe show, w którym wystąpiła Blanka Lipińska, nie jest poradnikiem podróżniczym i prawdopodobnie nie wszystkim się spodoba. Mimo że "(Nie)Poradnik Turystyczny" nie spełnił moich oczekiwań, czego się spodziewałam, to jednak muszę pochwalić jego bohaterkę za jedną konkretną rzecz, która nadała rytm nowemu formatowi od Amazona.

Prime Video zapowiedział nowy serial podróżniczy, którego bohaterką będzie Blanka Lipińska. Autorka "365 dni" wraz ze swoim partnerem i przyjacielem wyruszy w podróż do jednego z najciekawszych miejsc na świecie. Premiera ma odbyć się jeszcze w tym roku.

Blanka Lipińska zwróciła się na Instagramie do mediów plotkarskich po tym, gdy w wywiadzie u Żurnalisty opowiedziała o metodach wychowawczych swoich rodziców. Wściekła celebrytka odniosła się do artykułów, w których wypowiedziane przez nią słowa o stosowaniu kar nie zostały zacytowane przez pryzmat żartu, nazywając dziennikarzy "bandą ludzi bez serca".

Produkcja "365 dni" na podstawie książki Blanki Lipińskiej odbiła się szerokim echem, nie tylko w Polsce. I choć krytycy filmowi byli bezlitośni wobec filmu, to jednak produkcja, która pojawiła się na Netfliksie, oglądalność zebrała imponującą. Wygląda na to, że do fanek kontrowersyjnego filmu dołączyła sama Kim Kardashian, która w reality show "The Kardashians" przyznała, że zarówno film, jak i jeden z głównych bohaterów, grany przez Michele Morrone zrobił na niej piorunujące wrażenie.

Jan Śpiewak, działacz społeczny, walczący z reklamowaniem alkoholu w mediach społecznościowych, skomentował odpowiedź Blanki Lipińskiej na pytanie od jednego z internautów, który zauważył, że alkohol odgrywa ważną rolę w jej życiu. Pisarka bez ogródek odparła, że wino to jej sposób na rozwiązywanie problemów i odniosła się do krążącej w mediach informacji na temat jej domniemanego problemu z alkoholem.

Blanka Lipińska choć niewątpliwie odniosła ogromny, komercyjny sukces, to jednak zarówno jej książki, jak i filmy na ich postawie nie cieszą dobrymi recenzjami. Filmowe produkcje Blanki ma szansę na nagrodę dla najgorszych filmów, czyli "Złotych Malin". Niedawno Blance nie przypadł do gustu jeden z nagłówków tekstów, komentujących jej poczynania w świecie filmu. Lipińska nie przebierała w słowach i podkreśliła, że tylko w Polsce jest taka negatywna narracja. Zdaniem celebrytki za granicą jest zupełnie inaczej, a jej osoba traktowana jest w kategorii fenomenu.

Ceniony serwis Metacritic, agregator ocen najlepszych zachodnich krytyków i dziennikarzy, przedstawił swoją listę najgorszych filmów 2022 roku. Na szczycie rankingu znalazła się nasza netfliksowa duma, czyli kolejna adaptacja powieści Blanki Lipińskiej: "365 dni: Ten dzień".

Katarzyna Grochola uchodzi za jedną z najpopularniejszych polskich pisarek, promującą literaturę dla kobiet. Jej książki - "Ja wam pokażę" i "Nigdy w życiu" doczekały się adaptacji filmowych. Pisarka w jednym z najnowszych wywiadów została zapytana o twórczość literacką Blanki Lipińskiej. Nie przebierała w słowach.

Czy polskie plaże dyskryminują kobiety pragnące opalać się topless? Do takiego właśnie wniosku doszły niektóre celebrytki, które rozkręciły wokół tej sprawy specjalną viralową kampanię. Na Instagramach takich osób jak Joanna Moro, Maja Ostaszewska czy Blanka Lipińska pojawiły się wpisy protestujące przeciw ograniczaniu swobody w pokazywaniu własnego ciała. Zwłaszcza, że panowie jakoś mogą chodzić topless i nikogo to nie gorszy.

Blanka Lipińska i Netflix kontynuują swoją współpracę, czego efektem będzie kolejna część erotycznej trylogii "365 dni". Do sieci trafił właśnie premierowy teaser produkcji, która zadebiutuje za mniej niż miesiąc. Jak wyglądają "Kolejne 365 dni" i czego dowiadujemy się z pierwszych 4 minut filmu?

To będzie "Kolejne 365 dni" żenady. Finał trylogii jeszcze w tym roku pojawi się na Netflix Polska. Platforma nie obija się ze spieniężaniem popularności adaptacji książek Blanki Lipińskiej. Jeszcze nie otrząsnęliśmy się po traumie, jaką był "Ten dzień", a już możemy szykować się na następną. Co czeka Laurę i Massimo?

Blanka Lipińska odwiedziła Kubę Wojewódzkiego. Poza wspólną deklaracją, że są "zboczuchami" i "zwyrolami" czy - jak to ładniej nazwał prowadzący - "celebrują cielesność", nie ominął nas temat "365 dni: Ten dzień" Netfliksa. Lipińska stwierdziła, że sztuka może być rozrywką. Zgoda. Ale czy to znaczy, że rozrywka ma prawo traktować widza jak idiotę?

"365 dni: Ten dzień" to sequel "pierwszego polskiego erotyka" na podstawie książek Blanki Lipińskiej. Film miał wczoraj premierę na Netfliksie i został zjechany przez krytyków od góry do dołu. Całkiem słusznie, bo wszyscy zgodnie przyznają, że jest jeszcze gorszy od jedynki. A to naprawdę sztuka, podobnie jak zdobycie 0 proc. na Rotten Tomatoes.

Najgłupsze momenty w "365 dni: Ten dzień"? Wszystkie. Netfliksowa kontynuacja erotycznego hitu na podstawie prozy Blanki Lipińskiej to istna zbrodnia na rozumie i godności człowieka. To wręcz zaskakujące, że platforma zaserwowała nam nawet gorszy wyrób filmopodobny niż część pierwsza.

"365 dni: Ten dzień" to film, na którym nie można zostawić suchej nitki. Część widzów pewnie się uśmiechnie, bo być może oznacza to też więcej gołych torsów (któż chciałby chodzić w przemoczonych ubraniach, nawet na Sycylii?) albo chociaż jakieś zawody na mistera mokrej koszuli. Nie tak prędko. Nawet jeśliby zwiększyć w nowości Netfliksa liczbę nagich i umięśnionych ciał, te nie przysłonią nam faktu, że "365 dni: Ten dzień" bezczelnie kpi z widza. To jeszcze głupota czy już cynizm?

Cały świat rzuci się w najbliższych dniach na dostępny na Netfliksie film "365 dni: Ten dzień". Jedni z miłości do oryginału, drudzy z chęci wykpienia go jak świat stoi. Osobiście zdecydowałem się na trochę inną drogę i zamiast tego zacząłem czytać sequel "365 dni". Blanka Lipińska napisała cudownie głupią powieść, w której bohaterowie zachowują się jak obłąkani, fabuła nie istnieje, a seks jest przeplatany z seksem, seksem i jeszcze odrobiną seksu. Czy wspominałem o seksie?

Anna-Maria Sieklucka gościła w programie "Kuba Wojewódzki". Nieprzypadkowo, bo dziś na Netfliksie premierę ma 2. część filmu "365 dni", czyli "365 dni: Ten dzień". To sądny dzień dla widzów, bo po zmiażdżonej "jedynce" niby żal oglądać, ale pokusa hate-watchingu jest silniejsza. "365 dni" z główną aktorką na czele oberwali nie dlatego, że wszyscy widzowie nie ogarniają i myślą, że Sieklucka to naprawdę Laura Biel, jak zasugerowała aktorka. Powody są inne, już tłumaczę.

Netflix pokazał pierwszy zwiastun filmu pt. "365 dni: Ten dzień". To naprawdę się dzieje - sequel ulubionego (oglądalność) i zarazem znienawidzonego (powszechna krytyka) filmu Polaków nadciąga. Gotowi na kolejną adaptację powieści Blanki Lipińskiej? Ja też nie.

„365 dni” to istny fenomen. Książka sprzedała się w liczbie przekraczającej pół miliona egzemplarzy, a film obejrzało już łącznie ponad milion osób. Co wpłynęło na ten niekwestionowany, komercyjny sukces Blanki Lipińskiej?