Metallica
Płyta Newsteda nudna i nijaka. Ale ma mocne momenty
Chciałem, żeby to była dobra płyta. Naprawdę chciałem. W końcu jeszcze nieco ponad dekadę temu Jason Newsted, dzisiaj lider zespołu Newsted, był basistą wielbionej przeze mnie Metalliki. Sentyment wydaje się więc oczywisty. Niestety, ale debiutancka płyta Jasona – „Heavy Metal Music” – jest słaba. A w zasadzie do dupy. I nie byłoby się nad czym rozwodzić, gdyby nie dwie perełki.
Łukasz Mróz
16 sierpnia 2013
50-tka Jamesa Hetfielda. Co warto o nim wiedzieć?
Uwielbiam tego faceta za talent do tworzenia niesamowitych riffów, zniewalającą liczbę zniewalających fanek i za miłość do samochodów. James Hetfield – frontman, gitarzysta i wokalista Metalliki – kończy dziś pół wieku!
Łukasz Mróz
03 sierpnia 2013
Kto ma w Metallice lepszy gust - James Hetfield czy Lars Ulrich? Oceńcie sami
Kiedy w 2000 roku Lars Ulrich - perkusista Metalliki - wytoczył proces Napsterowi, nikt nie wierzył że Metallica będzie żyła w zgodzie z internetem. A jednak. Najpierw przy promocji "Death Magnetic" muzycy co rusz rzucali jakieś wycieki do sieci, potem cała dyskografia trafiła do odsłuchu na Spotify, a od teraz w tym samym serwisie możemy sprawdzić czego słuchają Lars i James Hetfield.
Karol Ludwikowski
26 lipca 2013
Muzyka / Recenzja
Metallica - Death Magnetic
Zespół wybrany przez magazyn Rolling Stone "najbardziej komercyjną grupą na świecie". Są na scenie od dwudziestu siedmiu lat, mają na koncie 9 albumów studyjnych, przeróżne możliwe nagrody, w tym 7 wyróżnień Grammy. Przeszli już chyba przez większość istniejących gatunków rockowych, począwszy od speed/thrash metalu, przez rocka w stylu country, po surowo brzmiącą muzykę na ostatniej, zimno przyjętej płycie St. Anger. O kim mowa? Oczywiście o Metallice. Nowa płyta, Death Magnetic, miała być powrotem do korzeni, zerwaniem z totalną komercjalizacją i przywróceniem starego stylu zespołu. Czy się udało? I tak, i nie.
Rozrywka.Blog
11 marca 2010
Legendy muzyki w roku 2008
Każde dziecko wie, że wszystko co dobre kończy się albo szybko i gwałtownie, bądź dożywa późnej starości z różnym skutkiem. Jedni stają się parodią samych siebie i są powodem do żartów (niech będzie, że symbolem tejże grupy jest Michael Jackson), inni krążą gdzieś pomiędzy show, a normalnością (Ozzy Osbourne), kolejni zostali zapomniani (zaryzykowałbym stwierdzenie, że, po śmierci boskiego Freddiego, Queen), a ostatni, ci wielcy, tworzą z radością dla siebie i fanów kolejne świetne albumy.
Rozrywka.Blog
11 marca 2010