Planeta małp

"Królestwo planety małp" to jeden z największych przebojów kinowych tego roku. Jeszcze do niedawna najnowszą odsłonę kultowej serii można było oglądać na ekranach kin. W ostatnich tygodniach zawitała również na streaming - w związku z tym podpowiadamy, gdzie obejrzeć tę produkcję.

"Królestwo Planety Małp", czyli najnowszy film z serii zapoczątkowanej przez „Planetę Małp” lada chwila pojawi się w serwisie Disneya. Platforma podała datę premiery.

Pierwszy, kultowy film z serii „Planeta Małp” ujrzał światło dzienne w 1968 roku. Od tego czasu doczekaliśmy się aż kilkunastu produkcji, które dumnie noszą tytuł spod franczyzy pierwotnego dzieła w reżyserii Franklina J. Schaffnera. Niedawno otrzymaliśmy kolejną odsłonę cyklu –„Królestwo Planety Małp”. Właśnie z tej okazji sprawdzamy, gdzie można obejrzeć wszystkie filmy z serii online.

To już pewne. Film „Królestwo Planety Małp” skradł serca fanów kultowej serii. Disney zrobił bardzo ryzykowny krok i zdecydowanie mu się do opłacało. Powrót do uwielbianego przez wielu widzów świata ostatecznie okazał się być ogromnym sukcesem. W sieci pojawiają się też głosy, że na tym może się nie skończyć. Czy powstanie wersja reżyserska tej produkcji?

Postaci Elona Muska raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Prezes Tesli znany jest ze swoich wypowiedzi, a dokładniej z tego, że raczej nie gryzie się w język. Wielokrotnie dzielił się swoimi poglądami z szerszą publiką. Nic więc dziwnego, że wiele osób udało mu się zainspirować – zarówno w tym pozytywnym, jak i bardziej negatywnym sensie. Aktor wcielający się w postać Proximusa w nowym filmie „Królestwo Planety Małp” wspomina, jak Elon Musk wpłynął na produkcję.

Minęło siedem lat od czasu zamknięcia trylogii Matta Reevesa i Ruperta Wyatta, którzy zaserwowali przecierającym oczy ze zdumienia widzom jeden z najlepszych rebootów w historii Hollywood. „Królestwo Planety Małp”, za które odpowiadają już inni twórcy, wbrew obawom okazuje się czymś więcej, niż po prostu godnym spadkobiercą - to wciąż ten sam duch, ale i nowa perspektywa.

„Królestwo Planety Małp” nadchodzi. Najnowszy film rozwijający kinową franczyzę już teraz zapowiada się na brawurowe (choć nie do końca potrzebne) widowisko. Właśnie pojawiła się informacja, że będzie to jeden z najdłuższych filmów cyklu.

Finału Super Bowl 2024 z pewnością zadowolił nie tylko fanów futbolowych rozgrywek, ale również kinomanów - podczas sportowego wydarzenia na Allegiant Stadium uczestnicy mieli okazję zobaczyć zapowiedzi długo wyczekiwanych filmowych premier. Oto najważniejsze z nich.

Nie ma nic złego w odświeżaniu znanej i lubianej marki, jeżeli powrót do niej nie jest tylko skokiem na kasę, ale i staranną, z szacunkiem dla fanów przygotowaną produkcją. Niektórym jednak wyraźnie wystarczy prędko chwycić pieniądze i uciec. Oto najgorsze sequele i rebooty ubóstwianych filmów.

Listopadowa oferta serwisów Netflix oraz Showmax jest już doskonale znana. Sprawdziliśmy, co dla swoim widzów przygotowali we VoD.pl - najpopularniejszej filmowej platformie tego typu w Polsce.

Z okazji premiery filmu Wojna o Planetę Małp uszeregowałem poszczególne odsłony serii od najgorszej do najlepszej. Pominąłem nieszczęsną serię telewizyjną z lat 70. i równie nieudany remake Tima Burtona z 2001 roku. Ostrzegam przed drobnymi spojlerami.

Ostatnia odsłona trylogii prequeli "Planety Małp" jest triumfem CGI jako sztuki i aktorstwa Andy’ego Serkisa, ale przede wszystkim mamy tu do czynienia z wybitnym dramatem wojennym.

Matt Reeves ma niemały problem. Christopher Nolan wysoko postawił poprzeczkę, jeśli chodzi o filmy z Batmanem. Reeves chce wykorzystać doświadczenie, jakie nabrał podczas pracy nad inną, bardzo ambitną produkcją.

Wygląda na to, że czeka nas kolejny letni kinowy hit. Wojna o planetę małp zbiera bardzo pozytywne recenzje wśród krytyków. Powiem więcej: ci wręcz rozpływają się nad jakością tego filmu.

Być może popadnę w niełaskę geeków i nerdów odwiedzających Spider’s Web, ale nigdy nie przepadałem za oryginalną Planetą Małp. Co innego reset tej serii, który ogląda się naprawdę przyjemnie. Finalny zwiastun War For The Planet of The Apes sugeruje, że po raz kolejny dostaniemy świetne widowisko.

Istnieją kultowe serie, które zostały przywrócone do życia dla worków z pieniędzmi. Są też takie, które przy okazji stanowią świetne kino, bez wstydu dla reżysera i twórców oryginału. "War for the Planet of the Apes" bez wątpienia należy do tej drugiej grupy.

Opis relacji masowej widowni z sequelami można by podsumować jako: „To skomplikowane”. Jedni je uwielbiają i czekają z wypiekami na twarzy na kolejne odsłony swoich ulubionych historii, a inni narzekają na wtórność i koniunkturalizm. Prawda zazwyczaj leży pośrodku, choć ostatnimi czasy wyrażnie widać, że popkultura dojrzała już na tyle, że potrafi czasem wykrzesać z filmowych kontynuacji coś ciekawego i czasem nawet oryginalnego.

Nowy, finalny zwiastun Ewolucji Planety Małp trafił do sieci. Za każdym razem, gdy tylko spojrzę na niego, rozczarowanie natychmiast wprawia moje mięśnie twarzy w ruch. Zwiastun jest wyjątkowo idiotyczny, ale prawdopodobnie dlatego, że taki właśnie będzie cały film – Ewolucja Planety Małp.