Na początku pomyślałam, że tak beznadziejnego teleturnieju jeszcze nie widziałam. Mimo to z każdą kolejną minutą zaczęłam się coraz bardziej w niego wkręcać i już nie mogę doczekać się kolejnych odcinków. "The Floor" to format, w którym warto zmierzyć się z przyjaciółmi przed telewizorem, a to dlatego, że ma jedną zasadniczą cechę, która odróżnia go od podobnych mu programów.

Wiadomo, przed telewizorem to wszyscy najmądrzejsi. Na pewnym etapie, czy to w "Milionerach", czy w "Postaw na milion", pytania są często tak abstrakcyjne, że w zasadzie nie ma co nawet próbować odpowiadać bez podejrzenia rozwiązania w internecie, a to w końcu żadna zabawa. Nieco łatwiejsze wydaje się być "Koło fortuny", ale program nie sprawdza zbytnio wiedzy telewidzów. Poza tym jedyna frajda, jaką za sobą niesie, to zgadywanie hasła z ujawnionych wcześniej liter. Jednym z programów, przy których faktycznie można być zaangażowanym przez cały czas, jest "Jaka to melodia?", no ale niekoniecznie każdy jest muzycznym omnibusem.
Czy zatem istnieje program, który łączy wszystkie dziedziny wiedzy (i nie bazuje na odpowiedziach ekspertów jak w "Familiadzie") i można się na nim z zaangażowaniem bawić przez cały czas jego trwania? Drodzy telewidzowie, TVN stworzył program, w którym przepadniecie - format "The Floor" prowadzony przez Mikołaja Roznerskiego to coś wspaniałego.
The Floor to nowy teleturniej emitowany w TVN i serwisie Max
Chociaż zasady "The Floor" początkowo mogą wydawać się skomplikowane, to po pierwszych kilku rozgrywkach będziecie w stanie bez problemu je załapać. Chodzi zasadniczo o to, aby zdobyć całą powierzchnię tytułowej podłogi, pokonując przeciwników w kolejnych rundach. W jaki sposób to zrobić? Jak najszybciej nazwać obrazki, które pojawiają się na ekranie w ramach danej kategorii, by nie stracić miejsca na podłodze.
Podłoga składa się ze stu pól, a każde z nich zajmuje jeden uczestnik. Do pola danego gracza przypisana jest konkretna kategoria, w której uważa się on za eksperta. Kategorie są naprawdę różnorodne: od przekąsek i owoców, przez wędkarstwo i flagi, aż po zagranicznych aktorów oraz kamienie i minerały. Gdzie jest haczyk? Ano haczyk jest taki, że gracz, który wygra z przeciwnikiem, przejmuje jego pole, o którym może nie mieć żadnego pojęcia, a w konsekwencji - odpaść.
Po każdej rozgrywce zwycięzca ma dwie opcje: albo walczyć z kolejnym przeciwnikiem w jego kategorii i mieć szansę powiększenia swojej powierzchni na podłodze, albo zrezygnować z pojedynku i zachować swoje dotychczasowe terytorium za cenę pozostania w programie. Zwycięża ten, kto jako ostatni zostanie na podłodze, zdobywając wszystkie pola. W epickim pojedynku dwoje ostatnich graczy zawalczy o nagrodę pieniężną w wysokości 100 tys. zł.
Początkowo byłam do tego programu sceptycznie nastawiona - kiedy zobaczyłam obrazki w stylu "wiadro", "krowa", "tiramisu", to myślałam, że to najgłupszy program świata. Ale jednak rywalizacja pod presją czasu i coraz bardziej skomplikowane obrazki (szczególnie dla tych, którzy nie są ekspertami w danej kategorii) sprawiały, że teleturniej nabierał rumieńców. W pewnym momencie przestałam być tylko bierną widzką i zaczęłam grać razem z uczestnikami.
To, co odróżnia go od pozostałych teleturniejów, to to, że każdy amator może się w niego zaangażować. Poza tym ogląda się go jak serial, co sprawia, że bardzo wciąga - w każdym odcinku odpada kilka osób, a widzowie mogą wybrać swoich faworytów, za których będą trzymać kciuki.
Gwarantuję wam, że ta gra wyzwoli w was pokłady dobrego humoru, bo, widząc nawet najbardziej oczywisty obrazek, pod presją czasu można palnąć coś bardzo zabawnego. Oglądajcie ten program w towarzystwie - popłaczecie się ze śmiechu.
Teleturniej "The Floor" jest dostępny w serwisie Max. 1. odcinek zadebiutował na antenie TVN 20 maja, a kolejne epizody emitowane będą we wtorki, środy i czwartki, o godzinie 20:55. Pierwszy sezon polskiej wersji programu będzie składał się z 12 odcinków.