Muszę przyznać, że początkowo zlekceważyłam nowy true crime "Atak w Londynie: Zabójstwo Jeana Charlesa de Menezesa". Mało brakowało, a pozwoliłabym mu zginąć w nawale innych majowych premier. Tak się na szczęście nie stało, dlatego mogę przyznać już, że to jedna z najbardziej poruszających i łamiących serce produkcji o prawdziwej zbrodni, jakie kiedykolwiek obejrzałam.

7 lipca 2005 r. Londynem wstrząsnął zamach terrorystyczny. Troje terrorystów, czyli 30-letni Mohammed Sidik Khan, 18-letni Hasib Hussain i 22-letni Shahzad Tanweer, zdetonowało ładunki w metrze, a bomba 19-letniego Germaine'a Lindsaya wybuchła na stacji King's Cross. W wyniku eksplozji zginęły 52 osoby, a 700 pasażerów zostało rannych.
Po zamachach samobójczych stolica Wielkiej Brytanii pogrąża się w chaosie. Tymczasem Policja Metropolitalna prowadzi dochodzenie nie tylko w sprawie wcześniejszego zamachu, ale również nieudanej próby zdetonowania bomby przez nieznanych sprawców. Trop prowadzi do pewnego mieszkania w Londynie, a celem operacji antyterrorystycznej prędko staje się młody Brazylijczyk, Jean Charles de Menezes, który zostaje zastrzelony w metrze na stacji Stockwell. Niedługo później okazuje się, że 27-letni elektryk nie miał nic wspólnego z dochodzeniem policji. Był niewinny.
Atak w Londynie: Zabójstwo Jeana Charlesa de Menezesa: opinia o serialu true crime w Disney+
Seriale true crime są zwykle podszyte dreszczykiem emocji. Fabularyzowane produkcje oparte na prawdziwych wydarzeniach są przeze mnie chętnie oglądane, ale zwykle nie zagłębiam się w takie sprawy emocjonalnie. Ba, często zresztą zapominam, że te tragiczne historie ludzi, którzy zginęli z rąk morderców, wydarzyły się naprawdę. Dlaczego zatem "Atak w Londynie" poruszył mnie dogłębnie? Rozwiązanie jest proste - został on nakręcony tak, że w tę sprawę nie da się nie zaangażować.
Jeff Pope, twórca serialu, miał bowiem zupełnie inny pomysł na zrealizowanie tego serialu. W produkcji każdy bohater zostaje przedstawiony widzom (imię i nazwisko oraz funkcja pojawiają się na ekranie w momencie, gdy jest widoczny na ekranie), a dodatkowo wiemy dokładnie, w jakim miejscu i czasie znajdujemy się w danym momencie tej tragicznej historii.
To, co najbardziej porusza w tym serialu, to fakt, że życie stracił niewinny człowiek. Trudno jest mi wyjaśnić, dlaczego akurat historia Jeana Charlesa de Menezesa poruszyła mnie bardziej niż inne - może dlatego, że był młodym emigrantem z Brazylii, który wbrew swojej matce postanowił wyjechać z domu w celach zarobkowych. Może z powodu tego, że został przedstawiony jako spokojny człowiek, który każdego ranka w metrze czytał gazetę. Może dlatego, że nie spodziewał się, że pewnego zwyczajnego dnia umrze w wyniku nieprzemyślanej akcji policji, która popełniła szereg błędów, a za które nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności.
Na początku pomyślałam, że "Atak w Londynie" będzie po prostu true crime'em z dreszczykiem, który będę mogła polecić dalej. Skończyło się na tym, że zarwałam nockę, aby obejrzeć ten 4-odcinkowy serial. Ta produkcja wzięła mnie z zaskoczenia i bardzo poruszyła. Serial jest dynamiczny, świetnie nakręcony i mimo że finał tej historii jest już znany, to trzyma w napięciu do samego końca. Moja rada? Przygotujcie na wszelki wypadek paczkę chusteczek - ten true crime może wycisnąć wam kilka łez.
- Tytuł serialu: Suspect: The Shooting of Jean Charles de Menezes (Suspect: The Shooting of Jean Charles de Menezes)
- Lata emisji: 2025
- Liczba sezonów: 1
- Twórcy: Jeff Pope
- Obsada: Edison Alcaide, Conleth Hill, Russell Tovey, Max Beesley
- Ocena IMDb: 7.9/10