Dzieje się

17.06.2021 17:05

Czarnek przyznał najważniejsze odznaczenie w edukacji... parze od billboardów antyaborcyjnych

Minister Edukacji i Nauki odznaczył Katarzynę i Mateusza Kłosów za „szczególne zasługi”. A dokładniej: za oblepienie Polski billboardami z płodami.Antyaborcyjne billboardy kilka miesięcy temu zdominowały reklamową przestrzeń miejskiego krajobrazu. Obok głosu sprzeciwu wobec rozwodów („Kochajcie się, mamo i tato”) najliczniejsze plakaty dotyczyły właśnie aborcji (czy też, zdaniem autorów akcji, „afirmacji życia”), której temat rozgorzał w związku z wydarzeniami z jesieni 2020 roku. Billboardowe przedsięwzięcie to element presji, który ostatecznie jednak, według przeprowadzonego przez instytut IBRIS sondażu, nie wpłynął na nastroje społeczeństwa zgodnie z oczekiwaniami. Zdecydowana większość (ponad 80 proc.) opinii publicznej nie zmieniła swojego nastawienia pod wpływem plakatów, przy czym 6,7 proc. zmieniło poglądy w tej sprawie na bardziej liberalne. Jedynie 2,6 proc. ankietowanych dało się przekonać do bardziej konserwatywnej wizji.Tak czy owak, akcja, zgodnie z przypuszczeniami, zaogniła konflikt i sprowokowała do kontrofensywy. Choć przekonywano, że ten styl przekazu podprogowego nie wzbudza żadnych negatywnych emocji, w kontekście niedawnej decyzji TK i nastrojów społecznych trudno o bardziej mylną diagnozę.Za kampanię odpowiada Fundacja Nasze Dzieci — Edukacja, Zdrowie, Wiara z Kornic na Śląsku. Jej prezesem jest Mateusz Kłosek, właściciel firmy Eko-Okna (2 mld zł przychodu w 2020 roku).
16.06.2021 20:59

Uniwersytet w ankiecie dał możliwość wyboru płci osobom trans i niebinarnym. Kurator oświaty: „agencja towarzyska, segregacja studentów”!

Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty, popełniła dziś na Twitterze wpis atakujący Uniwersytet Jagielloński; wpis tyleż manipulacyjny, co kuriozalny. Lista lęków i obsesji (zwłaszcza tych związanych z tematem seksualności) pani Nowak jest zadziwiająco długa, jednak tym razem jej tętniący przerażeniem post świadczy jedynie o — przykro pisać — niekompetencji autorki. Odpowiedź UJ to potwierdza.Barbara Nowak lubi kontrowersje. Nie raz i nie dwa zdarzyło się jej opublikować w sieci wpisy, wokół których, delikatnie pisząc, zawrzało. Było coś o tym, że po Auschwitz powinni oprowadzać tylko polscy przewodnicy, że uczestniczki zeszłorocznych protestów korzystały z symboliki rodem z totalitaryzmu niemieckiego (czy J.K. Rowling wie, że zrobiła z Pottera małego naziola?), rodziców przekonywała o wielkiej szkodliwości „doktryny LGBT” i o tym, że edukacja seksualna powoduje wzrost seksualnej przemocy wśród uczniów (odwołania do naukowych publikacji nie uświadczono). Kurator blokowała też równościowe inicjatywy i uznała, że w sprawie księdza katechety, który na szkolnej lekcji uczył o leczeniu homoseksualizmu elektrowstrząsami, najgorszy jest fakt, że zaczęto o tym mówić w mediach. Wobec księdza, rzecz jasna, nie podjęła wobec absolutnie żadnych kroków. A to tylko kilka pierwszych z brzegu przykładów.
15.06.2021 17:21

Ksiądz, którym inspirowało się „Boże Ciało”, ma kłopoty. Patryk B. zatrzymany, grozi mu więzienie

„Boże Ciało” to znakomicie oceniany i nominowany do wielu nagród (w tym do Oscara) film Jana Komasy z 2019 roku. Pomysł na scenariusz został zaczerpnięty z prawdziwego życia, a teraz okazało się, że podszywający się niegdyś pod księdza Patryk B. znowu ma problemy z prawem.„Boże Ciało” Jana Komasy opowiada historię dwudziestoletniego Daniela (w tej roli fantastyczny Bartosz Bielenia), który zostaje warunkowo zwolniony z poprawczaka. Gdy wyjeżdża na drugi koniec Polski, by podjąć pracę w stolarni, w pewnym momencie decyduje się podszyć pod księdza, co przychodzi mu z łatwością. Nową tożsamość udaje się utrzymać przez pewien czas.Inspiracją do napisania tej fabuły była prawdziwa historia Patryka B., osiemnastolatka z patologicznej rodziny, który pewnego dnia postanowił kupić sobie sutannę i poudawać księdza. Jak twierdzą wierni, którzy dali się nabrać: młody, przystojny i elokwentny, łatwo mu to przyszło. Cały ten incydent nie powinien zresztą nikogo specjalnie dziwić, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że w wielu miejscowościach czy środowiskach słowa gościa w koloratce nikt nie podważy, więc jak mówi, że ksiądz, to ksiądz. Jeśli do tego faktycznie wygadany i przekonujący, to nad czym tu się zastanawiać? Sam pewnie bym to łyknął. Wieś Budziska (niedaleko Wołomina, woj. mazowieckie) szybko pokochała nowego księdza. Patryk, wówczas maturzysta, zbudował swój nowy image z głową i skutecznie podtrzymywał całą tę mistyfikację przez dwa miesiące, odprawiając msze, spowiadając wiernych i udzielając komunii. W końcu jednak ktoś na niego doniósł i zabawa się skończyła (w przeciwnym wypadku mogłaby potrwać znacznie dłużej).Pierwszym, który uwierzył Patrykowi B., był… schorowany proboszcz, ks. Marek, któremu chłopak wcisnął kit, że niedawno skończył seminarium, ma 26 lat i właśnie przebywa na urlopie, ale chętnie pomoże. I tak najpierw zaczął jako wikary, trochę pobiegał z tacą, a wkrótce mógł już samodzielnie odprawiać msze, spowiadać czy udzielać komunii. Za jedną mszę inkasował pięć dyszek, a proboszcz był rad, bo chłopak ewidentnie przyciągał wiernych na kazania. Był, cytując, odpowiednio „nowoczesny”. Czasem ktoś się zdziwił, że popalał papierosy, pił piwo, zamawiał pizzę na plebanię czy driftował na jednej z ulic.