Dzieje się

02.06.2021 17:46

Holland, Tokarczuk, Komasa i inni będą wspierać osoby LGBT+, ale hasło „Czas na polskie Stonewall” już budzi kontrowersje

Olga Tokarczuk, Agnieszka Holland, Mary Komasa, Anja Rubik i kilka innych znanych osób zostało twarzami Equaversity Foundation, czyli fundacji, której celem jest pozyskiwanie funduszy na wsparcie społeczności LGBT+ w Polsce. Prezes EF wspomniał przy okazji, że „czas na polskie Stonewall”. Zdaniem niektórych to nie jest najszczęśliwsze hasło.Equaversity Foundation, czyli fundacja Równorodność, ma pozyskiwać środki finansowe za granicą. Zebrane pieniądze będą przekazywane polskim organizacjom działającym na rzecz osób LGBT+. Twarzami i członkami rady fundacji zostali Agnieszka Holland, Olga Tokarczuk, kompozytorka i piosenkarka Mary Komasa, reżyserka Kasia Adamik, kucharz i aktor Antoni Porowski i modelka Anja Rubik. Geneza organizacji sięga jeszcze ostatnich wyborów, gdy podczas kampanii prezydenckiej nagonka na osoby LGBT+ stała się dla niektórych kandydatów okazją do zbierania głosów poparcia. Kolejny asumpt do działania dały twórcom wyniki badań: w rankingu ILGA-Europe (badanie dotyczące równouprawnienia osób LGBTI w krajach Europy) Polska zajęła ostatnie miejsce w Unii Europejskiej już drugi rok z rzędu. Co więcej, badanie Agencji Praw Podstawowych z UE wskazuje, że 60 proc. osób LGBT w Polsce obawia się publicznie złapać partnera lub partnerkę za rękę; 66 proc. twierdzi, że przemoc i dyskryminacja nasiliły się w ciągu ostatnich lat za sprawą rządzących. Blisko 100 proc. osób jest zdania, że władze publiczne nie zwalczają uprzedzeń.W rozmowie z Gazetą Wyborczą Igor Ostrowski, prezes fundacji, zauważył, że sytuacja osób LGBT w Polsce jest tragiczna. Dodał również:
02.06.2021 12:43

Czekoladowa żaba z „Harry'ego Pottera” istnieje naprawdę. Zaszkodzi mugolowi, który ją zje

Być może jesteście z pokolenia tych plus minus trzydziestolatków, którzy na list z Hogwartu raczej już nie czekają (albo udają, że nie czekają, ale w razie czego byliby skłonni w dowolnym momencie rzucić wszystko i zacząć rok szkolny wraz z gromadą jedenastolatków, no bo hej, to przecież Hogwart), ale którzy z nostalgią wspominają rozmaite aspekty wykreowanego przez J.K. Rowling świata czarodziejów. Jeśli tak (ewentualnie: jeśli jesteście fanami odkryć przyrodniczych), to spora szansa, że uśmiechniecie się pod nosem na wieść, że odkryto nowy gatunek: czekoladowe żaby. Serio.Na pewno pamiętacie czekoladowe żaby z Harry'ego Pottera, ale dla tych nielicznych ignorantów i mugoli, którzy nie kojarzą, w czym rzecz, pozwolę sobie rozpisać małe przypomnienie: były to czarodziejskie przysmaki produkowane i sprzedawane na całym świecie w uniwersum Rowling. W 70% składały się z magicznego odpowiednika kakao, czyli croakoa, który najprawdopodobniej umożliwiał tym słodyczom zachowywanie się jak prawdziwe żaby. Rechotały, skakały, mogły zwiać czarodziejowi, który nie zdążył ich wszamać. W pudełkach z żabami znaleźć można było specjalne karty, które kolekcjonerów interesowały dalece bardziej, niż łakoć. Przedstawiały one sławnych i zasłużonych czarodziejów, którzy — jak to zwykle bywa z portretami czy fotografiami w magicznym świecie — często z nich znikali, by po jakiś czasie znów się pojawić.Oczywiście, czekoladowe żaby (niestety — nieruchome) wraz z kartami były sprzedawane również w prawdziwym świecie. Na początku lat dwutysięcznych w Polsce można było kupić paczuszki z żabami z czekolady i trójwymiarowymi kartami przedstawiającymi animowane wersje postaci z uniwersum Harry'ego Pottera. Dopiero później pojawiły się te na filmowej licencji, wiernie odtwarzające design kart i wygląd postaci z filmowych adaptacji przygód Chłopca, Który Przeżył. Obecnie jedna z wariacji (filmowe postacie, design... zupełnie inny) produkowana jest przez Jelly Belly, a sprzedawana przez Hasbro i Przymierze Harry'ego Pottera; w Polsce dostępna m.in. w sklepie candy-shop.pl.Tymczasem okazało się, że czekoladowe żaby występują również... w naturze. Otóż w ostatnim czasie zespół naukowców z Australii odkrył zupełnie nowy gatunek rzekotki drzewnej. Żyje ona w nizinnych lasach deszczowych Nowej Gwinei, a ze względu na swój wygląd została nazwana czekoladową żabą lub rzekotką czekoladową (gatunkowo: Litoria mira). I nic dziwnego; barwa tych płazów jest wręcz idealnie czekoladowa.
27.05.2021 21:14

Ikona polskiej prawicy w obstawie licealnego elektoratu obala naukowe ustalenia za pomocą kubełka KFC

Są takie momenty, w których można odnieść wrażenie, że Naczelny Masakrator Lewactwa postanowił nieco spuścić z tonu i wyciszyć się. Zrezygnować z zachowań i wypowiedzi, które bardziej niż z kontrowersją kojarzą się z paplaniną niesfornego małolata. Takiego, który powie cokolwiek, byle na przekór, nawet jeśli ma to być negowanie ustalonych przez świat nauki faktów. Janusz Korwin-Mikke znów dostarcza.Ktoś powinien porozmawiać z Januszem Korwin-Mikkem i wyjaśnić mu, że pewne akcje, choć niewątpliwie entuzjastycznie oklaskiwane przez nastolatków, nie przystoją człowiekowi, który dla wielu jest przecież ikoną, hierarchą polskiej prawicy. To znaczy: ktoś powinien był to zrobić dawno temu, bo teraz jest już na to za późno. JKM swoimi wypowiedziami wielokrotnie podkopywał wizerunek własnego ugrupowania, a najnowszy tego przykład jest tym gorszy, że w ostatecznym rozrachunku bezcelowy i bezsensowny, żeby nie rzec: niemądry. Perła polskiej sceny politycznej zdecydowała się dziś na odważny krok; niczym rzutki tiktoker, któremu żadne challenge nie straszne, Korwin rzucił wyzwaniu światu, zdrowemu rozsądkowi i zdrowiu w ogóle. Oto nieustraszony pogromca lewaków, 78-latek, w roku, podkreślmy, 2021 ogłosił... fastfoodową kurację. Przez miesiąc zamierza obżerać się wyłącznie fast foodami, tylko po to, by udowodnić, że  — uwaga  — wcale od tego nie umrze i zupełnie nic mu się od tego nie stanie. A teraz nadszedł czas zadać fundamentalne pytanie: