Co obejrzeć?

Demon straszy swoją obecnością, a Tom i Jerry toczą ze sobą wojnę w luksusowym hotelu. Oczywiście, premiery tego weekendu nie ograniczają się do dwóch tytułów. Z oferty nie tylko otwartych kin, ale również Netfliksa i TV każdy wybierze coś dla siebie.

Pogoda zachęca do wyjścia na dwór, ale nikt też nikomu nie broni oglądać filmów i seriali. Szczególnie, że dziś na Netfliksie wylądowały produkcje z różnych zakątków świata: kontynuacja francuskiego serialu „Lupin”, filipiński horror anime, a także chiński film dla całej rodziny o smoku spełniającym życzenia.

— Wieczór wcześniej widziałem jak te plugawe łapska pchałeś sobie do rozporka. I teraz chcesz włożyć mi do buzi hostię? Chcesz mi powiedzieć „ciało Chrystusa”? To był dla mnie dramat — mówi mężczyzna oskarżający ks. Mirosława Króla o napaść seksualną. Jest jednym z bohaterów nowego cyklu dokumentów Marcina Gutowskiego, autora „Don Stanislao”.

W następnym tygodniu na platformie Netflix zadebiutuje tylko trzynaście nowych filmów i seriali. Ale taką decyzję serwisu można zrozumieć. Bo lepiej nie skazywać wielu mniej znanych tytułów na rywalizację z serialem „Lupin”.

„Lucyfer” powrócił na Netflix Polska w poprzedni piątek i z miejsca potwierdził, że jest jednym z najważniejszych oryginalnych seriali platformy. Wystarczy zobaczyć wyniki Netflix TOP 10, by to w to uwierzyć. Diabeł ugościł się na VOD i nie ma zamiaru oddać nikomu korony zwycięzcy.

Pierwszy tydzień czerwca dobiega końca; w ofercie serwisu HBO GO pojawiło się kilka interesujących filmowych i serialowych nowości, na które warto rzucić okiem. Sprawdzamy, co ciekawego zagościło (lub wkrótce zagości) na platformie, a także – tradycyjnie – co lada moment z niej zniknie. HBO GO na otwarcie czerwca sypnęło niezłymi propozycjami okolicznościowymi (Dzień Dziecka), a następnie dorzuciło kilka naprawdę widowiskowych, świetnie wyglądających tytułów. Zakończyło też swój nowy miniserial, „Mare z Easttown”, której finałowy odcinek, wbrew obawom, okazał się znakomitym i godnym zakończeniem fantastycznej produkcji. Niektórzy twierdzą – a ja się z tym zgadzam – że produkcja dostarczyła widzom najlepszą rolę w karierze Kate Winslet. To bez wątpienia jedna z najlepiej napisanych postaci kobiet-policjantek na tropie mordercy.Sprawdzamy weekendowe nowości i zapowiedzi na kolejne dni, a także co lada moment zniknie z filmoteki platformy.

„Godzilla vs. Kong” i „Jeden gniewny człowiek” to tylko mała część interesujących premier tego tygodnia. Te filmy możecie obejrzeć w kinie, ale i na platformach VOD oraz w telewizji znajdzie się coś do oglądania w ten weekend.

Netflix i HBO mają swoje mocne nowości na czerwiec, ale w największy hit miesiąca należy raczej do Apple TV. Już 4 czerwca zadebiutują tam dwa pierwsze odcinki nowej ekranizacji powieści Stephena Kinga. Co oprócz „Lisey’s Story” obejrzymy w tym miesiącu?

Po nieoczekiwanym, i zasłużonym, sukcesie pierwszej odsłony horroru „Ciche miejsce” było oczywiste, że powstanie jego sequel. Czy tego chcemy czy nie.

Nie pamiętam, kiedy ostatnio aż tyle premier filmowych pojawiało się w kinach w ciągu jednego miesiąca. Jeśli więc po pandemii czujecie głód oglądania filmów na wielkim ekranie, to czeka was niesamowicie satysfakcjonujący miesiąc. Oto zapowiedzi filmowe na czerwiec 2021.

Na koniec maja i początek czerwca Netflix przygotował kilkadziesiąt niezwykle interesujących nowości. Fanów fantasy ucieszą powrót serialu „Lucyfer” oraz premiera opartego na komiksie „Łasucha”. A ciekawych tytułów będzie znacznie więcej.

Netflix pełen jest nowych i interesujących produkcji, które przyciągają uwagę widzów w całej Polsce. Ale jak odróżnić, co jest naprawdę popularne od tytułów mimo wszystko niszowych? Do tego idealnie nadaje się nasze zestawienie Netflix TOP 10.

Bóg chodzi w sandałach ze skarpetami, nieboszczyk wstaje i tańczy przebój Queen , a Lucyfer… oj, tego nie mogę zdradzić. Szykujcie się na przepotężny zwrot akcji, którego nawet autorzy Pisma Świętego nie przewidzieli. 5. sezon, a zwłaszcza jego druga połowa, jest najlepszym ze wszystkich.

Na platformie Nerflix pojawiły się już piątkowe nowości, wśród których znalazły się dwa bardzo ważne tytuły. Z nowymi odcinkami powróciły hitowe serie „Lucyfer” i „The Kominsky Method”. Czy w obu przypadkach obejrzenie kolejnego sezonu zajmie cały weekend?

Stało się: po czterech latach przerwy „Specjalista od niczego” powraca z 3. sezonem. Serial Aziza Ansariego, uważany za jeden z najlepszych, jakie platforma Netflix kiedykolwiek zaproponowała swoim subskrybentom, doczekał się nowej, niecierpliwie wyczekiwanej odsłony. A jednak nazywanie trzeciej serii kontynuacją byłoby pewnego rodzaju nadużyciem. Nowy „Master of None” (o podtytule „Moments in Love”) ma niewiele wspólnego z tym, co widzieliśmy kilka lat temu. „Specjalista od niczego” to serial wychwalany przez widownię i krytyków, kilkakrotnie nagradzany i określany mianem najlepszej komediowej propozycji Netfliksa. Ciężko się dziwić, bo to jest kawał znakomitego scenopisarstwa. Postacie są bardzo naturalne i autentyczne, podobnie jak dialogi, które nie brzmią jak przygotowane z obłąkańczą potrzebą rozbawienia widowni teksty stand-uperów. To zwykłe, nieraz niezręczne, często urocze, mniej lub bardziej zabawne wymiany zdań między znajomymi. Momentami mogło się wydawać, że serial opowiada o niczym, było to jednak mylne wrażenie wywołane obcowaniem z fabułą wypchaną szczerością i przeciętnością zdarzeń. Jego bohaterowie to właśnie tacy przeciętni ludzie, którzy dążą do całkiem przeciętnych celów i poszukują, jak wszyscy, szczęścia, zmagając się z samotnością. Jest tu dużo smutku i radości o wymiarze przystępnym, łatwo przyswajalnym. Atmosfera wesołego zagubienia to coś, co wcielający się w głównego bohatera i współtworzący serial Aziz Ansari potrafi wykreować niezwykle sprawnie. Ansari to znakomity gawędziarz z niezwykłym talentem do snucia fascynujących opowieści o rzeczach prozaicznych i zwyczajnych.

Serial z najsłynniejszym zbuntowanym aniołem już w napisach początkowych podaje, że bazuje na postaciach stworzonych przez Neila Gaimana, Sama Kietha i Mike’a Dringerberga. Diabeł tkwi szczegółach, a te są w tym w wypadku wielgachne. Nawet „Król Lew” jest wierniejszą ekranizacją „Hamleta”. Nie widzę w tym jednak nic grzesznego.

W następnym miesiącu do serwisu Netflix wpadnie mnóstwo gorących przedwakacyjnych nowości. Głośne będą przede wszystkim powrotu hitowych produkcji takich jak „Lupin” czy „Too Hot to Handle”. Jakie dokładnie Netflix Oroginal i tytuły na licencji dołączą do biblioteki?

Jeśli spędzacie weekend przed ekranami, zapewne jesteście ciekawi nowości w HBO GO. Śpieszymy z pomocą. Sprawdzamy, co nowego pojawiło się (i wkrótce pojawi) w ofercie serwisu, a także co wkrótce z niego zniknie.Ostatnie dni może i nie obfitowały w wiele spektakularnych nowości, ale nie oznacza to, że w HBO GO nie było co oglądać. Nowe odcinki seriali („Nierealne”, „Opowieść podręcznej”, „Mare z Easttown”), i wyczekiwany przez wielu powrót produkcji „Superman i Lois”, ubarwiały ostatnie dni. Sprawdzamy, czy równie dobrze będzie dalej, jakie są weekendowe nowości i zapowiedzi na kolejne dni oraz co serwis ma zamiar usunąć.

Na Netfliksie ostatnio obrodziło produkcjami poświęconymi kobiecemu spojrzeniu. Przynosi to efekty, bo wiele z nich znalazło niemałą widownię w naszym kraju. Co oglądaliśmy najchętniej?

Oscarowe filmy wracają do kin. W ten weekend zobaczymy m.in. „Nomadland” ze wspaniałą rolę Frances McDormand. Na Netfliksa wpadł za to najnowszy film Zacka Snydera – „Armia umarłych”, miks heist movie z nawalanką zombie.