W kolejnej edycji BookRage nabyć można kilka świetnych książek w bardzo atrakcyjnej cenie. Co więcej – większość z nich nie jest dostępna cyfrowo, w formie e-booków, nigdzie indziej.
Krótkie zestawienie otwiera powieść Niezwyciężony. Już pobieżna lektura pozwala stwierdzić, że jest to prawdziwa uczta dla fanów batalistycznych scenariuszy, odbiorców głodnych wizji spektakularnej, walki pomiędzy światami: ludzkim i maszyn. Nie należy jednak dać się zwieść pierwszemu wrażeniu, wszak Niezwyciężony to nie tylko doskonały opis kosmicznego starcia. Lem swoją fikcją zmusza do refleksji nad niefikcyjnymi problemami. Wojna ludzi z innymi mieszkańcami wszechświata staje się pretekstem do przedstawienia walki człowieka z samym sobą, z własną naturą i prawdopodobnie najsilniejszymi popędami – władzy i zniszczenia.
„Wyrafinowanym” sposobem na załatanie dziur budżetowych jest niewątpliwie reedycja. Taką więc nam zaserwowano. Nawet można kupić książkę w twardej okładce! Doprawdy nie wiem tylko jaki jest sens wydawania tytułu zaledwie po dwóch latach, więc jeśli w zdaniach wyżej zauważyliście nutę sarkazmu, to tak – mieliście rację. Nie będę nikogo oszukiwał, bo swój egzemplarz mam z biblioteki, chociaż oczywiście na skutek pojawienia się wznowionego wydania tejże antologii w księgarni.
Głównym bohaterem Ysabel jest 15-letni Ned Marriner, Kanadyjczyk, który razem z ojcem (znanym fotografem) wyrusza do Prowansji, obfitującą jak wiadomo w malownicze krajobrazy (niezmiennie pięknie i z pasją opisywanie przez Kaya). Ned jest zwyczajnym chłopakiem, doceniającym i korzystającym z dobrodziejstw technologii w codziennym życiu. Młody Marriner słucha Coldplay z iPoda, gra w Guild Wars, a rozwiązań problemów szuka w Google. Na miejscu, gdzie ojciec rozpoczyna pracę nad albumem poświęconym tym rejonom, chłopak poznaje swoją rówieśniczkę, Kate i oboje, jak można przewidywać, wplątują się w niezwykłą przygodę i konflikt, toczący się od wielu pokoleń.
Najpierw słychać entuzjastyczne westchnięcia, jeżeli nie okrzyki. Potem chwila krzątaniny, by wreszcie dało się odnotować głuche buchnięcie na kanapę, fotel czy cokolwiek jeszcze. Kontemplacja okładki, napisów z tyłu – oczywiście wynoszących książkę nad niebiosa. Zważenie jej w rękach, przełkniecie śliny, głęboki oddech i pierwsza strona.
Historia „Nigdziebądź” zaczyna się dosyć tajemniczo, oto młody londyńczyk Richard Mayhew pewnego dnia pomaga rannej nieznajomej dziewczynie o równie tajemniczym imieniu Drzwi. I w tym momencie nasz bohater wpada w łańcuch nieszczęść. Narzeczona go rzuca, nawiedza go dwóch płatnych morderców, pan Croup i pan Vandemar, którzy dają mu do zrozumienia, że jakakolwiek pomoc udzielona dziewczynie będzie niemile widziana z ich strony. Żeby tego było mało, Richard staje się niewidzialny dla zwykłych ludzi. Nie mając wyboru postanawia towarzyszyć Drzwi w poszukiwaniu anioła Islingtona, który ma pomóc jej w odkryciu tajemnicy śmierci jej rodziny. Anioł może też pomóc Richardowi w powrocie do normalnego świata. Po drodze dołącza do nich enigmatyczny markiz De Caracas i jeszcze bardziej tajemnicza Łowczyni.