Nie spodziewałem się, że doczekam tego za swojego żywota, ale stało się – sklep iTunes ogłosił promocję na swoje zasoby i – mało tego – obniżył ceny na niektóre pozycje!
Walentynkowy przegląd filmowych oraz muzycznych propozycji z iTunes
Walentynki można lubić, albo i nie (a wtedy ich nie obchodzić), ale 14. lutego to wciąż dobra okazja by spędzić trochę czasu z bliską osobą, najlepiej zajmując się sobą przy jakiejś porządnej muzyce grającej w tle, albo np. oglądając wspólnie film. Apple o tym doskonale wie i wspaniałomyślnie oferuje zebrane do kupy propozycje na ten właśnie dzień.
iTunes promuje to, co w powszechnie uważa się za nudę w pewnych kręgach – muzykę klasyczną. Nawet jeszcze twierdzi, że zaprezentowana oferta to istny „must-have” każdego świeżaka oraz starego wyjadacza. Musimy to mieć?
Apple ogłasza wielki sukces iTunes Store, a Deezer szykuje się do ofensywy
Liczba robi wrażenie, choć i tak nie odda wagi rewolucji na rynku muzycznym, jaka się dokonała za sprawą tej usługi. iTunes Store to wręcz nie tylko synonim sklepu z cyfrową muzyka, który dawno już zostawił swoją konkurencję daleko w tyle (i nie zanosi się na jakiekolwiek przetasowania w tym względzie), ale też element, bez którego nie byłoby przecież tak gigantycznego sukcesu iPoda czy iPhone’a. Apple stworzyło doskonale działający ekosystem, a iTunes już na stałe wpisał się w rynek muzyczny na całym świecie. Ostatnio także i w Polsce, bowiem od 29. września 2011 roku, także i polscy internauci mogą przebierać w bibliotece ponad 26 milionów utworów – nie wspominając już nawet o całej masie filmów, teledysków, aplikacji, podcastów i tak dalej. Wg wyliczeń Apple, na całym świecie z iTunes co minutę pobiera się około 15 000 samych utworów, więc pewnie jeszcze niejeden jabłkowy jubileusz przed nami.
Ostatnio pisałem z entuzjazmem (no ok, umiarkowanym, ale jednak) o zmianie na pozycji lidera rankingu najchętniej pobieranych utworów w iTunes Store. Wspomniałem tam wówczas, że po panowaniu takich wątpliwych dzieł jak „Gangnam Style”, „Ona tańczy dla mnie” czy chyba najmniej bolesnego dla uszu „Scream & Shout”, naprawdę ciekaw jestem, co w takim razie będzie w stanie wskoczyć na miejsce pierwsze po tych pierwszych trzech egipskich plagach. Naiwnie nie wziąłem pod uwagę najprostszej odpowiedzi…
Z deszczu pod rynnę czyli will.I.am (znowu?) na szczycie
Ostatnio jednak okazało się, że najwyraźniej każdy użytkownik sklepu Apple, który nie uciekał z krzykiem na dźwięk tej chodnikowej muzyki już zdążył kawałek pobrać i ten spadł na trzecie miejsce w zestawieniu, wyprzedzony przez nowy singiel grupy Depche Mode i… Britney, bitch. Ano właśnie, na pierwszym miejscu zameldował się utwór „Scream & Shout” zwiastujący niczym anioł śmierci nowy solowy album niejakiego will.I.ama, architekta sukcesu i upadku grupy The Black Eyed Peas. Do współpracy nad tym singlem, will.I.am zaprosił Britney Spears, wciąż desperacko próbującą zaznaczyć swoją obecność na rynku muzycznym.