REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Filmy

Martwe Zło ożyło! Straszy w kinach i aplikacjach

To dobry rok dla fanów Martwego Zła, kultowego cyklu starych horrorów (a częściowo także komediohorrorów), które dały przepustkę do Hollywood reżyserowi Samowi Raimiemu, a ich gwieździe, Bruce’owi Campbellowi zapewniły miejsce w panteonie największych badassów popkultury.

09.04.2013
13:00
Martwe Zło ożyło! Straszy w kinach i aplikacjach
REKLAMA
REKLAMA

Do kin wszedł właśnie bardzo udany remake pierwszego filmu z serii, w planach jest pełnoprawna kontynuacja, a na fanów czeka kilka pozycji w applowskim iTunes...

am1

Wspomniany remake, który możecie zobaczyć na dużym ekranie, znacznie różni się jednak od oryginału - nie ma Asha Williamsa, protagonisty oryginalnej serii, jest za to zestaw nowych bohaterów o nieco innych motywacjach, a tytułowa demoniczna siła ma nieco inny charakter i wpływa na ofiary inaczej, niż fani cyklu mogą pamiętać. Ale na dobrą sprawę, jest to zdecydowanie plus nowego filmu - bowiem przy zachowaniu tych samych ram historii (sztampowa samotna chatka w lesie, lekkomyślne odczytanie inkantacji w znalezionej starej księdze, atak nadprzyrodzonej siły), udaje jej się zachować własny charakter. Cały film, choć nie traktuje siebie specjalnie poważnie (twórcy bez żenady korzystają z rozmaitych gatunkowych klisz, często jednak urozmaicając je jakimś zwrotem akcji), to jednocześnie nie brnie w pastisz, zachowując odpowiednią dawkę makabry, mocnego gore i mrocznej atmosfery - co zawdzięcza m.in. kapitalnej stronie realizacyjnej, przede wszystkim niesamowitym zdjęciom, scenografii oraz charakteryzacji. Fani horrorów na pewno docenią świetnie wyglądające efekty specjalnie, którym bliżej do klasycznych trików Raimiego, niż modnych ostatnio (niestety) efektów CGI. Evil Dead to świetny przykład udanego remake’u, gdzie autorzy podchodzą do materiału źródłowego z szacunkiem (bo w filmie jest masa nawiązań do dwóch pierwszych części oryginalnego cyklu), jednocześnie nie bojąc się zrealizować całości po swojemu. I co najważniejsze, o ile lubicie takie klimaty i horrory w starym dobrym stylu, będziecie się świetnie bawić w kinie.

am2

Jeśli natomiast jesteście po seansie, ale nie do końca kojarzycie film, na podstawie którego powstał ten remake, to w zasobach iTunes - co było dla mnie prawdziwym szokiem - znajdziecie Evil Dead Sama Raimiego z 1981 roku, w całej swojej niskobudżetowej i krwawej krasie. Film możecie kupić za 7,99€ z - uwaga - polskimi napisami! Świetna sprawa, bo pierwsze Evil Dead może i zestarzało się koszmarnie (a już w zasadzie w momencie premiery wyglądało tanio), ale to jednocześnie prawdziwy pokaz kreatywności i pomysłowości, na jaką stać pasjonatów po prostu chcących kręcić filmy. To dzięki Evil Dead właśnie wykiełkował kultowy cykl, dzięki temu filmowi Sam Raimi mógł potem realizować wysokobudżetowe filmy w rodzaju cyklu Spider-Man czy ostatnio Oz: Wielki i Potężny, no i dzięki niemu mamy też ten tegoroczny remake, który, kto wie, może zachęci młodszych fanatyków horrorów do poznania tejże serii. W każdym razie - nie zastanawiać się, brać!

801

Pasjonaci cyklu znajdą na iTunes inne pozycje nawiązujące do przygód Asha Williamsa, w tym ścieżki dźwiękowe czy książki, ale my skupimy się na grach. Pierwsza z nich to mało kreatywnie nazwana Evil Dead (dostępna także w wersji Lite), która jednak nie opiera się na żadnym z filmów konkretnie, raczej zapożycza elementy ze wszystkich z nich. Jest to typowy slasher w 3D, gdzie kierujemy kreskówkową wersją Asha i za pomocą jego ikonicznych broni, shotguna i piły łańcuchowej, sieczemy kolejne zastępy wrogów przez cały szereg zróżnicowanych poziomów. Rozrywka jest zdecydowanie przednia, przyprawiona sporą dawką czarnego humoru, ale jak to zwykle bywa na iOSowych grach w trzech wymiarach, kuleje sterowanie, a z czasem do gry wkrada się też niestety monotonia. Jeśli jednak nie przerażają was wirtualne joysticki, a szukacie rozrywki na niezbyt długi czas, ubawicie się całkiem nieźle i to za marne 0,89€.

802

Druga gra, chwilowo dostępna za darmo, to Army of Darkness Defense, oparta, jak sama nazwa wskazuje, na trzeciej części oryginalnego cyklu, czyli Army of Darkness. W tymże filmie, w kulminacyjnych scenach, przebywający w średniowieczu Ash zmuszony jest bronić zamku przed cała armią nieumarłych, by ci nie położyli swoich nadgniłych łap na księdze Necronomicon Ex Mortis - nic więc dziwnego, że te właśnie sceny autorzy gry przerobili na bardzo udany tower defense, gdzie posługując się umiejętnościami Asha i jego kompanów oraz sojuszników, musimy odpierać kolejne fale zombie i innych kreatur z piekła rodem. Sterowanie jest bardzo wygodne, rozgrywka zajmująca, a całość cholernie wciąga. Jeśli jesteście fanami filmu, to ani chybi stracicie kupę czasu na tę grę. Jeśli nie - wciąż będzie to dla was bardzo dobrze wykonany tower defense, w który i tak warto zagrać.

REKLAMA
Untitled-1

I to by było na tyle - ci z was, którzy nie do końca są zaznajomieni z uniwersum Martwego Zła (które rozciąga się przecież także m.in. na masę innych mniej lub bardziej udanych gier i komiksów) mają zatem dobrą okazję, by się z cyklem albo rimejkiem zapoznać. Klasyczne odsłony są już klasyką horroru i komediohorroru, z kolei nowa interpretacja jest bardzo porządnie zrobionym filmem, który oferuje dokładnie to, czego fani litrów posoki i ucinanych kończyn (ale w bardziej groteskowym, niż realistycznym wydaniu) mogą oczekiwać. Nie marnujcie zatem czasu.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA