Żyjemy w czasach, w których coraz łatwiej młodym, niezależnym twórcom wyprodukować dobrze wyglądający film i na nim zarobić. Mimo że swoje dzieła udostępniają za darmo. A tęgie głowy w Hollywood nadal uważają, że za wyższą jakość tego samego filmu powinniśmy płacić dodatkowe pieniądze.
Na pewno tęsknię za starą szkołą Hollywood. Za tym, jak kiedyś kręcono filmy, bez przesadnego skupiania się na grupach fokusowych. Za wprowadzaniem kolejnych, ekscytujących technologii realizacji filmów na długo przed cyfrową erą. Za wieloma rzeczami. Jednak nie za sposobem w jaki wielkie amerykańskie wytwórnie prowadzą dzisiaj swoje interesy.
Jak zapewne wiecie, według nieoficjalnych (ale wysoce prawdopodobnych) informacji, Apple w końcu wkroczy w świat standardu UHD w swojej usłudze filmowej. Na iTunes mają pojawić się filmy w rozdzielczości 4K i z HDR, a urządzeniem promującym nową usługę ma być odświeżony Apple TV, który – rzecz jasna – jako pierwsze urządzenie z tej rodziny produktów, w końcu wykorzysta zalety nowoczesnych telewizorów.
Apple przy tym chce wejść w świat treści UHD w jedyny sensowny dla klientów sposób. A więc płynnie, wręcz dla nich niezauważalnie. Plan firmy rzekomo zakłada, że użytkownik wymieniający Apple TV na nowszy model (lub wykorzystując iTunes na innym, zgodnym już z UHD urządzeniu) po prostu w pewnym momencie zauważy, że wybrane filmy zaczną wyglądać lepiej. iTunes rzekomo ma wejść w świat UHD już 12 września.
Przeszkodzić chcą w tym właściciele filmów, a więc hollywoodzkie wytwórnie. Treści UHD na iTunes mają mieć wyższe ceny.
Według informacji zdobytych przez Wall Street Journal, wytwórnie filmowe nie zgadzają się na proste uaktualnienie filmów do wyższej rozdzielczości. Mimo iż koszt hostowania znacznie większych plików z filmami spadnie całkowicie na Apple’a. Domagają się, by filmy UHD były droższe od tych w Full HD. Za przejście do rozdzielczości 4K i HDR (w filmach przygotowanych do tego formatu) mielibyśmy dopłacić od 5 do 10 dol. za każdą z pozycji.
Wyobraźcie sobie teraz, że kupujecie grę wideo w której za tryb high detail musicie zapłacić dodatkowe pieniądze. Albo za wyświetlanie polskich napisów na kupionym przez was filmie na Blu-ray. Warto zauważyć, że Apple nie jest jedyną firmą, która zmaga się z tym problemem. Dla przykładu, standard UHD jest dostępny na Netfliksie również wyłącznie w najdroższym abonamencie. Bo tak.
Negocjacje ponoć jeszcze trwają, choć czas ucieka. Jest całkiem prawdopodobne, że jedynym źródłem treści UHD dla nowego Apple TV będą usługi firm trzecich, jak chociażby wyżej wspomniany Netflix. Warto jednak pamiętać, że to Apple, firma o… dużej sile przekonywania. Gdy startowała usługa iBooks w 2010 r., umowy licencyjne z wydawcami książek zostały zamknięte raptem w kilka dni przed jej i iPada prezentacją.
A potem się dziwią, że jest piractwo.
Chciwość wytwórni filmowych jest absurdalnie głupia i krótkowzroczna. Znowu dążymy do stanu, w którym jedyną motywacją do kupienia filmu z legalnego źródła jest poczucie własnej przyzwoitości i chęć wynagrodzenia ekipie filmowej ciężkiej pracy nad ich produkcją. To wytwórni filmowej powinno zależeć, by na nasze telewizory trafiła jak najbogatsza, jak najpełniejsza wersja firmowanego przez nią dzieła.
Tymczasem w świecie, w którym nawet darmowy YouTube operuje w 4K i w którym nawet telefon komórkowy pozwala zarejestrować ruchomy obraz w tej rozdzielczości, każe nam się dopłacać do wyższej jakości filmu lub wręcz kupować go od nowa.
Nadejdzie kres tej chorej polityki. Pojawi się alternatywa w postaci młodych twórców, którzy - dzięki rozwojowi techniki - będą mogli rejestrować tanim kosztem świetnie wyglądające filmy. Już teraz na YouTube można obejrzeć za darmo w wysokiej rozdzielczości całkiem niezłe produkcje. Coraz więcej znanych filmowców również przekonuje się do pomijania Hollywood, w tym Neil Blomkamp.
To nie pierwszy przykład pazerności Hollywood (przejście z SD na HD również było dodatkowo płatne) i z pewnością nie ostatni. Kiedyś jednak czara goryczy się przeleje, a Hollywood będą czekać problemy, przy których kryzys związany z The Pirate Bay to drobiazg.