Piszą listy miłosne, ślą zdjęcia w bikini. Cameron Herrin nie jest pierwszym przestępcą, w którym kochają się kobiety
18-letni wówczas Cameron Herrin ścigał się z kolegą swoim nowym Mustangiem i wjechał w kobietę idącą z wózkiem ze swoją roczną córeczką. Obie zginęły na miejscu. Chłopak został skazany na 24 lata więzienia, ale nie wszyscy ludzie potępiają jego zbrodnię. Ma spore grono zwolenniczek.
Poruszył cię film o porwaniu Lisy McVey? Na Netfliksie jest więcej równie mocnych historii
„Uwierzcie mi: Porwanie Lisy McVey” to thriller, który wydaje się niepozorny i zupełnie zwyczajny, ale opowiedziana w niej sprawa pozostaje na długo w głowie. Podobnych mrożących krew w żyłach historii i niesamowitych bohaterek znajdziemy na Netfliksie sporo.
Uciekła seryjnemu mordercy i została policjantką. Historia Lisy McVey nie kończy się na filmie na Netfliksie
Film „Uwierzcie mi: Porwanie Lisy McVey” to jednak z najbardziej wstrząsających produkcji, jakie dane nam było obejrzeć na Netfliksie. Historia tytułowej bohaterki nie skończy się jednak na napisach końcowych. Po tym, jak pomogła schwytać seryjnego mordercę, postanowiła karierę prawdziwej superbohaterki i została policjantką.
Film na Netfliksie o porwaniu Lisy McVey jest wstrząsający. Ale prawdziwa historia jej oprawcy jest o wiele gorsza
Gdyby ktoś napisał scenariusz do filmu „Uwierz mi: Porwanie Lisy McVey”, używając tylko swojej wyobraźni, nikt nie chciałby go zekranizować. Uznałby go za zbyt naiwny i niemożliwy. Ta historia jednak wydarzyła się naprawdę i choć sam film jest wstrząsający, jego szerszy kontekst jest jeszcze bardziej przerażający.
Prawo krwi. Jaki wpływ ma na nas przemoc w filmach i serialach?
W następstwie strasznych wydarzeń, takich jak zamach terrorystyczny, bądź strzelanina w szkole częstym wątkiem podejmowanym przez media jest wpływ przemocy w filmach, serialach czy grach wideo na odbiorców. Czy rację mają ci, którzy próbują tego typu filmom bądź brutalnym grom wideo przypisać niemałą część winy za wielkie tragedie?
Ostatnie lata są wyjątkowo owocne pod względem filmów traktujących o prawdziwych seryjnych mordercach. O temat zahacza też Quentin Tarantino w swoim „Pewnego razu… w Hollywood”, za co już mu się oberwało.