"Dahmer" nie jest wcale taki straszny. Te filmy lepiej opowiadały o seryjnych mordercach
"Dahmer - Potwór: Historia Jeffreya Dahmera" pojawił się na platformie Netflix. I doskonale, bo chłodne wieczory zachęcają do zakopania się pod kocem z ciepłym napojem w ręku i obejrzenia opowieści o seryjnym mordercy. I chociaż serial streamingowego giganta nie jest najgorszy, to bohater produkcji zasłużył na coś mocniejszego.
"Dahmer - Potwór: Historia Jeffreya Dahmera" to oparta na faktach opowieść o tytułowym seryjnym mordercy, który gwałcił, zabijał (niekoniecznie w takiej kolejności), a nawet zjadał swoje ofiary. Po jego historię filmowcy sięgali już wielokrotnie, a teraz na platformie Netflix możemy ją obejrzeć w formie fabularyzowanego serialu. Wraz z Ianem Brennanem odpowiada za niego Ryan Murphy - twórca "American Horror Story".
Serial platformy Netflix można chwalić za tyle samo rzeczy, co ganić. Z jednej strony od wcielającego się w tytułową rolę Evana Petersa nie można wzroku oderwać, a wątki obyczajowe są dość dobrze poprowadzone. Z drugiej - narracja jest aż nazbyt zagmatwana, a sama historia za bardzo rozciągana w czasie. Największym grzechem produkcji okazuje się jednak jej "ugrzecznienie". Opowieść o Dahmerze powinna być brudna i odstręczająca, a jest... no dość ładna i miła dla oka.
Dahmer - filmy, które lepiej opowiadają o seryjnych mordercach
Oczywiście "Dahmer - Potwór: Historia Jeffreya Dahmera" jest serialem skierowanym do przeciętnego użytkownika platformy Netflix. Brennan i Murphy nie mogą w nim obrzydzać widza na potęgę, ani pokazywać szczegółów zbrodni tytułowego zabójcy. Gdyby jednak wykazali w tej kwestii nieco odwagi, historia kanibala z Milwaukee wybrzmiałaby z większą mocą. W końcu miłośnicy opowieści o seryjnych mordercach niejedno już w życiu widzieli. W dodatku w przypadku poniższych filmów nie musieli wierzyć twórcom na słowo, że ich bohaterowie są brutalni i godni potępienia.
Złota rękawiczka
"Jeffrey, z twojego mieszkania śmierdzi", "co za smród" - słyszymy co chwilę w "Dahmerze". Główny bohater kolekcjonuje ludzkie części ciała, a ich zapach przeszkadza jego sąsiadom i gościom (ofiarom). Szkoda, że widz może tylko o nim słuchać i w żaden sposób nie jest w stanie go poczuć. Bo nawet to mieszkanie protagonisty jest jakieś takie mało obskurne. A Faith Akin w "Złotej rękawiczce" pokazał przecież, jak opowiadać obrazem, abyśmy dusili się dobiegającym nas z ekranu smrodem.
Henry - Portret seryjnego mordercy
Miłośnikom true crime'ów Netfliksa nie trzeba przedstawiać Henry'ego Lee Lucasa. Dostępny na platformie dokument "The Confession Killer" pokazuje jak pod wpływem policji przyznawał się on do kolejnych zabójstw. Przypisywanymi mu (i Ottisowi Tollowi) morderstwami inspirowali się twórcy "Henry'ego". Wyszedł im... klasyk obskurnych filmów o seryjnych mordercach. Ta produkcja jest nie tylko brutalna, ale też tak brudna, że zaraz po seansie, trzeba się umyć.
Deranged
Ed Gen był pierwowzorem wielu filmowych morderców (najsłynniejszy z nich to Buffalo Bill z "Milczenia owiec"). Twórcy "Deranged" luźno inspirując się jego historią opowiedzieli historię Ezry Cobba, który po śmierci matki zaczyna mordować i rozkopywać groby. Z tytułowym bohaterem "Dahmera" łączy go więc zamiłowanie do martwych ciał. Sposób pokazania go w filmie, nie pozwoliłby wam jednak spać tak miłym snem, jak to, co zaprezentowano w serialu.
Schramm
Jorg Buttgereit ma w swojej filmografii dwie części "Nekromantic" - czujcie się ostrzeżeni przed twórczością reżysera. Jego "Schramm" to opowieść o seryjnym mordercy, który zyskał sobie przydomek "szminkowego zabójcy". Główny bohater zarabia na życie jeżdżąc taksówką, ale prywatnie jest bardzo samotną osobą. Dlatego czasem zaprasza klientów do swojego mieszkania na lampkę koniaku, a potem podrzyna im gardła, układa w wyzywających pozach i robi im zdjęcia. A to i tak jedna z normalniejszych rzeczy, jakie wyczynia ze swoimi ofiarami. Wszystkie jego dokonania pokazane są bez jakiejkolwiek estetyzacji, przez co w trakcie seansu warto mieć przy sobie torbę, aby móc do niej zwymiotować.