REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. VOD
  3. Netflix

Była kimś więcej niż asystentką diabła. Co się dzieje z Monique Olivier, bohaterką true crime Netflixa?

Subskrybenci Netflixa uwielbiają dokumenty o seryjnych mordercach, a Netflix doskonale o tym wie. Ostatnio w serwisie pojawił się kolejny serial true crime, tym razem poświęcony nie samemu zabójcy, a - dla odmiany - jego żonie i partnerce w zbrodni. Co tak naprawdę wiemy o Monique Olivier, żonie Michela Fournireta, "asystentce diabła"?

07.03.2023
19:30
monique olivier asystentka diabła netflix michel fourniret
REKLAMA

Mówi się, że Michel Fourniret - Ogr z Arden - to najpotworniejszy francuski seryjny morderca. To właśnie na działalności jego i jego żony skupia się nowy dokument Netflixa, true crime pt. „Monique Olivier. Asystentka diabła”. Schwytany w 2003 roku Fourniret przyznał się do uprowadzenia, zgwałcenia i zamordowania dziewięciu dziewczynek, których to zbrodni dokonywał na przestrzeni 14 lat. Podejrzewano go również o dokonanie 10 innych morderstw.

Monique zeznawała w sprawie męża - zadenuncjowała go po tym, jak sąd skazał żonę innego seryjnego mordercy za współudział. Miała nadzieję na niższy wymiar kary, jednak mimo współpracy z policją została, podobnie jak jej mąż, skazana na dożywocie. Oskarżono ją o jedno morderstwo i udzielenie pomocy w dokonaniu kolejnych sześciu.

5 odcinków serialu Netflixa podjęło próbę odpowiedzi na pytanie: jaką rolę tak naprawdę odegrała w tym wszystkim Monique? Była pionkiem czy pełnoprawną wspólniczką? I gdzie się obecnie znajduje?

REKLAMA
Monique Olivier - Netflix

Monique Olivier: Asystentka diabła - o żonie seryjnego mordercy

Gdy sąd skazał Michelle Martin, żonę mordercy Marca Dutroux, Monique Olivier sama powiadomiła policję o zbrodniach Fournireta - i najpewniej był to kolejny świadomy i przemyślany ruch tej ponadprzeciętnie inteligentnej kobiety. Małżeństwo poznało się w 1987 roku; nie osobiście, a korespondencyjnie. Skazany, 45-letni wówczas Michel zamieścił małe ogłoszenie w chrześcijańskim czasopiśmie, a później dał swojej rozmówczyni jasno do zrozumienia, że jest więźniem i bardzo chciałby móc wymieniać z kimś listy. 38-latka zareagowała empatią, czy raczej - zrozumieniem poczucia samotności. Ich komunikacja trwała dziesięć miesięcy, dopóki mężczyzna nie wyszedł na wolność.

Michel miał w planach dalsze wykorzystywanie seksualne młodych dziewcząt po opuszczeniu więzienia - i to przy pomocy Olivier. Ich pierwotny cel uległ jednak poważnej modyfikacji: gwałt był finalizowany mordem. Monique miała aktywnie uczestniczyć w porwaniach; nieraz weryfikowała też „czystość” (czyli dziewictwo) ofiar. Michel wpadł w 2003 roku podczas próby porwania dziesiątej dziewczynki. Gdy przebywał w areszcie, Olivier przyznała, że jej partner zabił osiem kobiet w wieku 12 do 30 lat na terenie Francji i Belgii. Do pierwszego zabójstwa doszło dwa miesiące po zwolnieniu mężczyzny z więzienia.

Monique Olivier starała się uchodzić za łatwą do zmanipulowania, uległą żonę. Uparcie twierdziła, że zawsze wykonywała polecenia męża. Mówił o niej, że „jest inteligentna jak kurczak po lobotomii”. Służby również nie miały najlepszego zdania o jej intelekcie. W końcu jednak pojawiły się sugestie, że i ona mogła czerpać z tego wszystkiego perwersyjną satysfakcję. W łóżku para miała odtwarzać całe dokonane przez siebie zbrodnie. Z czasem okazało się, że Olivier to zupełnie inna osoba, niż ta, na którą się kreowała.

Wziąwszy pod uwagę jej IQ powyżej 130, które ma zaledwie 2,2 proc. Francuzów (i do którego daleko było jej współmałżonkowi), obraz Olivier uległ drastycznemu przekształceniu. Prokuratorzy zasugerowali, że mogła ona z powodzeniem kierować przestępstwami, kontrolować małżonka i manipulować władzami. 

REKLAMA

28 maja 2008 roku ława przysięgłych uznała Monique Olivier za winną współudziału w kilku morderstwach i gwałtach oraz usiłowaniach gwałtu.

W rezultacie skazano ją na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego przez 28 lat, co oznacza, że będzie mogła się o nie ubiegać dopiero w 2032 roku. 73-latka odbywa obecnie karę w ośrodku penitencjarnym w Rennes. Z Michelem rozwiodła niedługo po aresztowaniu. Jednemu ze współwięźniów wyznała, że liczba ofiar przekroczyła 30. Co ciekawe, jeszcze w tym roku ma ponownie stanąć przed sądem w związku z trzema kolejnymi zaginięciami. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA