REKLAMA

Córka seryjnego mordercy opowiada o ojcu na TikToku. Nie wszystkim się to podoba

Keith Hunter Jesperson to seryjny morderca, który zabijał kobiety w pierwszej połowie lat 90. Córka zabójcy o pseudonimie Happy Face Killer, Melissa Moore, zaczęła opowiadać o swoim ojcu na TikToku - odczytuje tam na przykład listy, które przysłał jej z więzienia. Wielu internautów zarzuca kobiecie próbę wybicia się na sprawcy wielu tragedii.

córka seryjnego mordercy tiktok keith hunter jesperson happy face killer
REKLAMA

Spora szansa, że o nim słyszeliście. Pracujący jako kierowca ciężarówki Keith Hunter Jesperson to jeden z najsłynniejszych amerykańskich seryjnych morderców - na początku lat 90. zabił co najmniej osiem kobiet. Jego ofiary były przeważnie prostytutkami lub przypadkowymi przechodniami; najczęściej umierały wskutek uduszenia. Po dokonaniu zabójstw, Jesperson wysyłał na komisariaty i do różnych redakcji listy, w których opowiadał o swoich zbrodniach. Jego podpisem była uśmiechnięta buźka (stąd pseudonim: Happy Face Killer). Jedną z ofiar, Patricię Skiple, zidentyfikowano dopiero w kwietniu tego roku - po 29 latach. Warto odnotować, że tuż po aresztowaniu Jesperson wyznał policji, że w sumie popełnił aż 185 morderstw.

REKLAMA
Happy Face Killer - Keith Hunter Jesperson

Life After Happy Face - tiktokowy profil córki mordercy

Melissa Moore to najstarsze dziecko Happy Face'a. 43-latka w ciągu ostatnich dziesięciu lat kilkakrotnie godziła się na wywiad w mediach. W maju 2021 roku założyła konto na TikToku, by promować autorski kryminalny podcast. Ostatecznie nie korzystała z niego zbyt często - zmieniło się to dopiero we wrześniu 2022, kiedy to zaczęła regularnie publikować nowe materiały.

29 września Melissa pokazała swoim followersom listy, które ojciec wysyła jej z więzienia. Jeden z nich otrzymała na przykład w lipcu, gdy wyszła za mąż. Materiał został wyświetlony ponad 9 mln razy. Biorąc pod uwagę nieśmiertelną popularność tematu seryjnych morderców nic dziwnego, że podobne publikacje szybko zapewniły Moore sporą publikę. Obecnie obserwuje ją ponad 175 tys. osób.

TikTok: córka seryjnego mordercy krytykowana

REKLAMA

A teraz wyobraźcie to sobie: być dzieckiem seryjnego mordercy. Być może zerwaliście kontakt z rodzicem i utrzymujecie, że nie macie z nim nic wspólnego. Być może czujecie obrzydzenie do faktu, że płynie w was jego krew. Obawiacie się, że możecie być zdolni do czegoś okropnego. I choć najpewniej wcale tak nie jest, zdajecie sobie sprawę, że inni ludzie - świadomi waszego pokrewieństwa - mogą postrzegać was wyłącznie przez pryzmat ojca-zabójcy czy też matki-zabójczyni.

Melissa Moore w spadku po ojcu odziedziczyła traumę i poczucie bycia powołaną do życia przez potwora - i choć każdy człowiek o zdrowych zmysłach powinien starać się uświadomić jej, że nie odpowiadamy za błędy i zbrodnie przodków oraz jesteśmy zupełnie innymi, niezależnymi jednostkami, zapewne długo musiała sobie ten temat przepracowywać. Mało kto ma pojęcie, jak to jest.

Być może Moore stwierdziła, że obróci swoje przekleństwo w sukces - opowie swoją historię lub trafi do innych, którzy mogą w jakimś stopniu się z nią utożsamić. Być może doszła do wniosku, że w ten sposób zrzuci ze swoich barków duży ciężar. Że potraktuje to jako formę oczyszczenia.

Powodów może być wiele, ale zdecydowana większość z nich wydaje mi się wystarczająco dobra i usprawiedliwiona. Jasne - obecnie trwa dyskusja na temat niepotrzebnego romantyzowania morderców oraz poświęcania im zbyt dużej uwagi przez media. Twórcom filmów i seriali zarzuca się forsowanie tych postaci i utrwalanie ich w popkulturze, podczas gdy rodziny tak wielu ofiar wolałby jak najprędzej zapomnieć o tym, co je spotkało. Dopóki jednak Moore nie żeruje na innych, a opowiada o własnych trudnych doświadczeniach, nie zasługuje na ataki ze strony internautów. To jej historia, jej życie i jej spowiedź - być może jedyna szansa dla tej kobiety, by zmierzyć się z widmem swojego ojca.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA