Reżyser Nosferatu przyznaje: "to polskie horrory były dla mnie inspiracją". O te filmy chodzi
Nowy „Nosferatu” to wzorcowy przykład gotyckiego horroru pełną gębą – kino grozy, jakiego raczej się już nie robi. Co ciekawe, reżyser filmu – Robert Eggers, który dotychczas nie nakręcił jeszcze ani jednej słabej produkcji – bezpośrednio inspirował się polskim kinem. Wymienił nawet konkretne tytuły i nazwiska, potwierdzając głębokie zanurzenie w naszej kinematografii.
Wyjaśniamy zakończenie Nosferatu. O co chodzi w nowym horrorze?
O co chodzi w „Nosferatu”? Odczytywanie horroru Roberta Eggersa może nastręczać wielu trudności, dlatego śpieszymy widzom z pomocą i tłumaczymy zakończenie filmu.
Nosferatu: polska premiera i pokazy przedpremierowe. Jaki jest obecny status filmu?
„Nosferatu” to film, który Polacy zobaczą jako jedni z ostatnich na świecie. I to pomimo tego, że premiera na zachodzie odbyła się jeszcze w ubiegłym roku. Kiedy właściwie odbędzie się oficjalny debiut tego znakomitego horroru w naszym kraju?
Nosferatu - recenzja filmu. Profanacja czy wielki powrót do wampirzych korzeni?
Ruszyły przedpremierowe pokazy wyczekiwanego „Nosferatu” Roberta Eggersa, twórcy cenionych filmów grozy („The Lighthouse”, „Czarownica”). Czwarte pełnometrażowe dzieło słynącego z perfekcjonizmu w sferze historycznych detali filmowca to remake jednej z ikon niemieckiego ekspresjonizmu i jednego z pierwszych horrorów w historii kina zarazem. Przedsięwzięcie ryzykowne, ale zrealizowane przez właściwego człowieka.
Lily-Rose Depp zagrała w opętaną bez pomocy efektów specjalnych. Miała tylko kilka prób
Spazmy Lily-Rose Depp w filmie „Nosferatu” były tak realistyczne, że Robert Eggers musiał potwierdzić, że aktorka odegrała je bez pomocy efektów specjalnych. „Ludzie myślą, że to manipulacja CG lub przyspieszone efekty ruchomych lin, ale to wszystko ona” – powiedział reżyser.
Mówią o nim: najlepszy horror 2024 roku. Film Roberta Eggersa jeszcze przed nami
Do sieci trafiają pierwsze recenzje „Nosferatu”, czyli najnowszego filmu cenionego twórcy: Roberta Eggersa. Wygląda na to, że reżyser nie nabruździł sobie w portfolio: do trzech znakomitych pełnometrażowych tytułów właśnie dołączył czwarty.