REKLAMA

Wyjaśniamy zakończenie Nosferatu. O co chodzi w nowym horrorze?

O co chodzi w "Nosferatu"? Odczytywanie horroru Roberta Eggersa może nastręczać wielu trudności, dlatego śpieszymy widzom z pomocą i tłumaczymy zakończenie filmu.

nosferatu zakończenie o co chodzi wyjaśnienie
REKLAMA

"Nosferatu" zadebiutował na świecie jeszcze w grudniu zeszłego roku. Już nawet widzowie w ogarniętej wojną Ukrainie mogli go obejrzeć, a Amerykanie mają do niego dostęp online na platformach VOD. Polski dystrybutor zdecydował jednak, że w naszym kraju najnowsze dzieło Roberta Eggersa trafi na wielkie ekrany 21 lutego. Na szczęście nie musimy tyle czekać, żeby się z nim zapoznać. Ba! Nawet niekoniecznie trzeba uciekać się do piractwa, aby je zobaczyć. Obecnie odbywają się bowiem liczne pokazy przedpremierowe.

Widzowie, którzy mieli już okazję "Nosferatu" obejrzeć, mogli się przekonać, że nie jest to opowieść jednoznaczna. W końcu w horrorach Roberta Eggersa nigdy nie było wielu gatunkowych atrakcji. Groza zawsze szła za to w parze z wielością znaczeń. W "Czarownicy. Bajce Ludowej z Nowej Anglii" całe zagrożenie tak naprawdę jest przecież wytworem zabobonnej wyobraźni bohaterów. Podobnie dzieje się w "Lighthouse". Czy reżyser powtarza się po raz kolejny? Nie.

REKLAMA

Nosferatu - o co chodzi w zakończeniu horroru?

Oczywiście, nie brakuje tu zabiegów narracyjnych, za które fani kina grozy pokochali horrory Roberta Eggersa. Opowieść rozgrywa się w odległej przeszłości - XIX wieku. Ludzie są przesądni, o czym główny bohater przekonuje się, gdy główny bohater przybywa do Transylwanii. Ma dopełnić formalności w związku ze sprzedażą nieruchomości w niemieckim Wisburgu hrabiemu Orlokowi. Po drodze zauważa, że mieszkańcy nie chcą o nim mówić, a wręcz się go boją. Staje się też świadkiem obrzędu, w trakcie którego Rumuni wykopują zwłoki i przebijają je osinowym kołkiem. Nie sposób jednak odczytywać tytułowego wampira, jako wytworu ich zabobonnej wyobraźni.

Nosferatu

Zanim będziemy mogli w pełni zachwycić się charakteryzacją Billa Skarsgarda, Robert Eggers pokazuje nam hrabiego Orloka w cieniu lub nieostrości. Bardziej niż wampirem z krwi i kości sprawia on wrażenie mary, jakiegoś demona. Już sam ten zabieg wizualny wznosi go do rangi symbolu. Pytanie tylko: czego? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, musimy bliżej przyjrzeć się fabule.

UWAGA! Dalsza część tekstu zawiera spoilery z filmu Nosferatu.

Hrabia Orlok w tajemniczy sposób sprawia, że główny bohater zaczyna chorować. W międzyczasie wampir przejawia niezdrową fascynację żoną Thomasa. Tuż przed wyjazdem męża Ellen śniło się, że poślubia śmierć. Pod jego nieobecność pojawiają się u niej osobliwe dolegliwości - lunatykuje i miewa epileptyczne ataki. Wampir zaraz po przybyciu do Wisburga rusza jej na spotkanie, ale ona go odrzuca. Z tego względu on, niczym współczesny stalker, zaczyna jej grozić. Mówi, że niedługo zmieni zdanie, bo zamierza znęcać się nad jej przyjaciółmi, a potem partnerem.

Nie wiedząc, na co kobieta choruje Thomas wraz z dr Wilhelmem Sieversem postanawia zwrócić się o pomoc do ekscentrycznego profesora Albina Eberharta Von Franza. Ten twierdzi, że Ellen znalazła się pod mocą wampira. W pewnym momencie rzuca też znamiennym zdaniem: gdyby urodziła się w innych czasach, byłaby szanowaną kapłanką. Nie pada ono bez celu i warto je na pewno zapamiętać, bo to ono daje nam znać, że mamy do czynienia z opowieścią o represjach narzucanych przez "nowoczesne" społeczeństwo. Czyli chodzi o seks? Tak, dokładnie.

Hrabiego Orloka i Ellen łączy szczególna więź. Miała z nim do czynienia jeszcze jako dziecko, kiedy doskwierała jej samotność i postanowiła oddać mu się bez reszty. Wampir jest odpowiedzią na jej skrywane potrzeby, które udało jej się ujarzmić przy Thomasie. Teraz jednak wracają z pełną mocą, co Robert Eggers podkreśla, nie ukrywając już przed nami Nosferatu, tylko pokazując nam go w całej okazałości.

Nie mogąc dłużej odrzucać teorii o opętaniu Ellen przez wampira, Thomas, Wilhelm Sievers i Von Franz ruszają, aby go zabić. W trumnie znajdują jednak jego sługę. Jak się okazuje, hrabia Orlok jest u Ellen. Kobieta wymyśliła ten podstęp wraz z profesorem, bo wiedziała, że inaczej jej mąż nigdy nie zgodzi się, aby wykonała swój plan ostatecznego rozprawienia się z Nosferatu. Jest on całkiem prosty: on smakuje jej krwi, a kiedy przestaje, zachęca go, aby kontynuował. Dzięki temu światło dnia go unicestwia. Udało się, ale osiągnięcie celu bohaterka przypłaca własnym życiem.

Wampir u Roberta Eggersa staje się manifestacją seksualnych potrzeb bohaterki, których ta wcale nie chce odczuwać, bo tak ją nauczyło społeczeństwo. Umiera zaraz po tym, gdy mu się oddaje. Nosferatu jest więc wyzwoleniem i represją, życiem i śmiercią jednocześnie. Można więc uznać, że zakończenie jest co prawda szczęśliwe, bo dobro triumfuje nad złem, ale dla Ellen ma tragiczny wymiar. Reżyser jasno daje nam bowiem do zrozumienia, że mogłaby być kimś więcej, gdyby tylko przyszło jej żyć w innych czasach.

REKLAMA

Więcej o "Nosferatu" poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA