Adam Antolski

Adam Antolski
Były redaktor serwisu. Konto nieaktywne.
statystyki
Aktywny od: 13.05.2013
Dodał: 48 tekstów
12.07.2013 16:12

Człowiek, który gapił się na kozy, rozbijał chmury i cieszył widza

“Człowiek, który gapił się na kozy” może być małym bałaganem, jeśli chodzi o fabułe i scenariusz, ale wciąż jest całkiem poprawnie zrobioną, przyjemną komedią. "Człowiek, który gapił się na kozy" zaczyna się, kiedy porzucony przez swoją żonę reporter Bob Wilton (Ewan McGregor) postanawia z rozpaczy i beznadziei wyruszyć jako korespondent Iraku. Nie może dostać się do samego samego serca kraju, ale w międzyczasie poznaje oficera Lyn'a Cassidy'ego (George Clooney). Kilka miesięcy wcześniej, dziennikarz słyszał to nazwisko, kiedy robił wywiad z domorosłym telepatą mieszkającym ze swoją mamą. Tak się szczęśliwie złożyło, że Lyn spędził kilkanaście lat w Armi Nowej Ziemi - plutonu szkolonego w naukach New Age, którego zadaniem nie było prowadzenie walki, lecz szkolenie swojego umysłu tak, by pokonywać przeciwników bez konieczności uciekania się do przemocy. Wszyscy kadeci nazywali siebie "Jedi", a oddziałem dowodził ekscentryczny oficer Bill Django (Jeff Bridges), który swoją przemianę zawdzięczał doświadczeniom w Wietnamie. Teraz Bill ma tajną misję w Iraku i Lyn jest w drodze by się z nim spotkać. Bob czuje, że być może uda mu się z tego zrobić naprawdę interesujący reportaż. Starszy wojskowy pozwala młodemu reporterowi na przyłączenie się do wyprawy i długie dyskusje o historii swojej formacji, jej naukach i o tym, jak raz zabił kozę wzrokiem. Precedens, który jego zdaniem - zniszczył Armię Nowej Ziemi.
11.07.2013 17:59

Czas Zemsty, takiej absurdalnej i niepotrzebnie skomplikowanej

Czas Zemsty to tragiczny (zarówno tematycznie, jak i pod względem wykonania) thriller, który rzuca w widza całą masą zwrotów fabularnych, które nie są w stanie zaskoczyć nikogo. Nowojorski Mafiozo imieniem Alphonso trzyma miasto bardzo twardo, strzelając ludziom w twarz z byle powodu i jest tak potężny, że policja nic nie jest w stanie mu zrobić (albo nie byłaby, biorąc pod uwagę fakt, że w tym świecie chyba nawet nie istnieje). Ale pewnego dnia, (zaraz po tym, jak do jego gangu znikąd wstąpił tajemniczy przybysz) wszyscy jego najbliżsi współpracownicy zostają zamordowani w coraz to bardziej wymyślny sposób. Dowiadujemy się, że osobą stojącą za wszystkimi występkami jest grany przez Collina Farrella Victor, prawa ręka owego bossa i ten sam złowieszczy gość, który przystąpił do ferajny w czasie, kiedy zaczęły się morderstwa (spokojnie, to nie spoiler - film o tym mówi w przeciągu pierwszych 10 min). Okazuje się, że jego prawdziwe imię to Laszlo. Przyjechał do Ameryki wraz z żoną i dzieckiem z Węgier, żeby zarobić trochę grosza. Kiedy kilku drani próbowało zająć jego mieszkanie, jego córka została zastrzelona. Potem próbowano zabić jeszcze rodziców... ale ktoś właściwie zapomniał o Ojcu. Teraz, Laszlo jest w trakcie swojego nadzwyczaj wysublimowanego planu zemsty, w którym morduje po kolei wszystkich gangsterów, aż nie dojdzie na sam szczyt ferajny. Nawet jeśli ma możliwość zamordowania głównego sprawcy w dowolnym momencie dzięki uzyskanemu zaufaniu. Victor to zraniona dusza. Jego sytuacja odrobinę się zmienia, kiedy poznaje Beatrice - sąsiadkę z naprzeciwka, z twarzą częściowo zdeformowaną w wypadku samochodowym (i tak, to idzie dokładnie w tym kierunku). I to wyjątkowo dobrze, że znaczna część buzi Naomi Rapace wciąż jest całkiem niezła, bo inaczej film mógłby niechcący wprowadzić jakiś prawdziwy dramat. Ona z kolei życzy sobie, żeby Vic zamordował gościa, który tak ją urządził.
Previous page