REKLAMA

Zakochany bez pamięci - Nieśmiertelny blask czystego umysłu

Zakochany bez pamięci jest filmem pełnym uroku, zarówno dla miłośników dobrych opowieści miłosnych, jak i osób raczej od nich stroniących. To bardzo skromna, ale piękna metafora utraconych wspomnień i chwil. 

Zakochany  bez pamięci – Nieśmiertelny blask czystego umysłu
REKLAMA
REKLAMA

Każdy z nas przeżywał kiedyś trudne rozstanie. Czy to swoje własne, czy też kogoś bliskiego. Jim Carrey gra Joela - znerwicowanego samotnika, który nie jest w stanie zbudować żadnych trwałych relacji z kobietami. Poznaje Clementine - swoje dokładne przeciwieństwo charakteru. Żywa, energiczna i wyjątkowo otwarta na ludzi . Dziwnym zbiegiem okoliczności ich drogi krzyżują się ze sobą, ale zazdrość, wzajemna nieufność i różnice w stylu życia powodują nieuchronny upadek związku. Zranieni kochankowie, chcąc zapomnieć o wzajemnej krzywdzie, korzystają z usług Firmy Lacuna, specjalizującej się w usuwaniu wspomnień po wyjątkowo ciężkich przeżyciach. Od momentu, kiedy Joel trafia do placówki - obserwujemy całą historię w formie halucynacji w trakcie zabiegu - czy też snów, w których całe wspomnienia znikają z egzystencji. Rzeczywistość snu pozwala reżyserowi na sporą ilość eksperymentów. Zastosowane efekty specjalne przypomina magię wczesnego kina, gdzie ludzie przychodzący ma seans zastanawiali się jak coś podobnego mogło być w ogóle możliwe. I to ważne, gdyż w dzisiejszych czasach większość efektów specjalnych jest wykonywana w programach komputerowych, których magia jest dla widza rozczarowująco przejrzysta.

3

Tym bardziej cieszy ilość efektów praktycznych i montażowych. Wiele z zastosowanych sztuczek przywodzi na myśl rzeczy, jakie do swoich filmów spokojnie wrzuciliby twórcy pokroju George’a Melies czy Fritza Langa. Dzięki niemalże iluzjonistycznym podejściu, małe i zwyczajne, codzienne przedmioty mogą wydawać się monstrualne, a sceny cały czas odgrywane są na nowo. Bohater i jego ukochana za każdym razem przyjmują inne role. I wreszcie, same sekwencje snu zdają się być samodzielna historią o kochankach uciekających przed ogromną katastrofą.

Nawet wydarzenia, które mają miejsce poza salą zabiegową, przyjmują formułę snu. Wpierw może się wydawać, ze poznajemy historię liniowo, lecz szybko staje się jasne ze tak naprawdę zagrano nam na nosie - chronologia jest zgrabnie wymieszana - tak, że dopiero po zobaczeniu całości możemy zacząć układać obrazek. I to nie jest sztuka dla sztuki - “Zakochany...” ma specyficzny cel w poprowadzeniu historii w ten sposób. Życie w związkach bywa cykliczne, a początki i powroty wyglądają podobnie.

Ten film nie byłby tak dobry bez naprawdę wyśmienitego aktorstwa. Jim Carrey, którego twarz jest na cale wieki związana z komedią jest perfekcyjny w roli, która zdawałaby się kompletnie nie pasować do jego bardziej standardowego repertuaru. Ale równie imponujące jest to, jak naturalna jest Kate Winslet w roli rozrywkowej, nieprzewidywalnej Clementine. Zakochany bez pamięci wygląda odrobinę jak film dokumentalny, trochę jak niezależny dramat. Bardzo podobał mi się sposób, w jaki wyglądał równocześnie jak coś wielkiego (szczególnie w scenach snu), jak i kameralnego, bardzo przyziemnego i bliskiego widzowi.

2
REKLAMA

To bardzo nostalgiczny film. Może być nawet odrobinę wyzywający, jeśli miewasz kłopoty z zawiłą chronologią. I choć nie nadaje się na każdy nastrój i na każdą okazję - to wciąż bardzo satysfakcjonujące doświadczenie. Z wszystkich filmów scenarzysty Charliego Kaufmana zdaje się najłatwiejszym w odbiorze dla widza. Przede wszystkim, mówi o czymś bardzo ludzkim, temacie bardzo bliskim wielu ludziom. Jest wciąż bardzo refleksyjnie, ale nigdy nie robi się nudno lub niejasno.

Jednym z problemów oglądania filmów w Polsce są częste przekłamania tytułów. Oryginalne “Eternal Sunshine of the Spotless mind” jest cytatem z poezji Alexandra Pope, który właściwie mówi wszystko. To zarówno opowieść o końcu związku, jak i o nowych początkach. Oprę się pokusie zdradzania zakończenia, ale kiedy już następuje - sprawia, że czujemy satysfakcję i pełne odkupienie. To świetny film - zarówno od strony wykonania, jak i opowiedzianej historii. Jeśli jeszcze nie widziałeś - odsyłam Cię natychmiast na VOD.pl, jeśli zaś nie - być może powinieneś rozważyć ponowne zwrócenie uwagi na ten film

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA