Była uczestniczka "Top Model" reklamowała scam. Przyznała się do tego przez przypadek
Podczas live'a na kanale Aferki, prowadzonego przez Boxdela, była uczestniczka "Top Model" wypowiedziała się na temat swojej kariery po programie, mediów społecznościowych i współprac, a przy okazji wyszło na jaw, że dziewczynie zdarzyło się zareklamować scam.
Scamy, czyli po prostu internetowe oszustwa, których celem jest wyłudzenie od kupujących pieniędzy, były tematem popularnym szczególnie 2 lata temu. Wtedy youtuber Revo rozpoczął swoją krucjatę przeciwko influencerom, którzy, zawierając podejrzane współprace, reklamowali swoim nazwiskiem magiczne świecie do uszu, dyfuzory melatoniny, słuchawki czy zegarki, a i nierzadko szkodliwe dla zdrowia produkty. Influencerzy dostawali za reklamę pokaźną sumkę, a do kupujących zamówienia z reguły nigdy nie docierały lub nie spełniały swoich, tak chwalonych przez internetowe gwiazdy, funkcji.
Teraz na szczęście ludzie są trochę mądrzejsi i, dzięki nagłaśnianiu tego typu praktyk, są w stanie odróżnić podejrzanie tani scam od rzetelnej reklamy produktu. Dotyczy to także influencerów, którzy kiedyś reklamowali co popadnie, a obecnie zdają sobie sprawę, że ich wizerunek jest dużo ważniejszy niż kilka tysięcy za współpracę, przez którą mogą zszargać swój image w internecie. Okazuje się, że Klaudii Chojnackiej, byłej uczestniczce programu "Top Model" zdarzyło się kiedyś zareklamować scam, co przypadkowo wyszło na jaw podczas live'a Boxdela na kanale Aferki.
Była uczestniczka "Top Model" przyznała się do reklamy scamu
Podczas rozmowy Boxdela, Ulfika, Sylwestra Wardęgi i Klaudii Chojnackiej na kanale Aferki, temat zszedł na kierowanie swoją karierą po udziale w różnego rodzaju programach. Klaudia, uczestniczka 8. edycji "Top Model", przyznała, że nie była przygotowana na prowadzenie swoich mediów społecznościowych, gdyż do programu szła jako modelka, nie influencerka. Inaczej już wyglądało to od kolejnej edycji, kiedy uczestnicy podpisywali umowy menadżerskie ze stacją TVN, która pomagała im odnaleźć się w świecie mediów społecznościowych, w tym także w przyjmowaniu różnego rodzaju współprac. Klaudia wspomniała, że po "Top Model" liczba obserwujących na jej instagramowych profilu znacząco wzrosła, co też oznaczało sporą odpowiedzialność:
Macie bardzo duże narzędzie w rękach, ale nie wiecie, jak go używać
Dziewczyna dodała, że, posiadając już te możliwości, jakie dają ogromne zasięgi, w bardzo łatwy sposób można zostać wykorzystanym. Opowiedziała o tym, że miała problem z zaufaniem do menadżerów, którzy nie dobierali pod nią odpowiednich współprac i przypadkiem wyszło na jaw, że zareklamowała scam.
Ale też mnie oszukali, oszukali na pieniądze, ja też jestem poszkodowana
- tłumaczyła Klaudia.
Okazało się, że chodziło o słuchawki, które swego czasu reklamowało sporo influencerów. Temat nagłośnił Revo, który postanowił bliżej przyjrzeć się sprawie i okazało się, że promocja słuchawek, które, według słów Klaudii, zepsuły się po 3 tygodniach i nigdy nie dotarły do zamawiających, była największą drop shippingową akcją w na polskich social mediach:
Wielu z Was pisało, aby zbadał sprawę HypePods i faktycznie warto było się nad tym pochylić. Wygląda na to, że to największa drop shippingowa akcja na polskim Instagramie, w którą zaangażowano wielu influencerów, a nawet aktorów. Promowali oni słuchawki przypominające Apple AirPods, które w finale okazały się bardzo niskiej jakości
- napisał pod swoim filmem Revo.
Klaudia natomiast tłumaczyła się z podejrzanej współpracy tym, że po programie nie miała obok siebie odpowiedniej osoby, która pomogłaby jej uporać się ze swoimi mediami społecznościowymi i propozycjami od firm, dlatego weszła na minę, która wielu influencerów sporo kosztowała.