Burza po tekście Kąckiego w Wyborczej. Reporter odsunięty od pracy ze studentami
Po tym, jak Marcin Kącki napisał w Gazecie Wyborczej tekst "Moje dziennikarstwo - alkohol, nieudane terapie, kobiety źle kochane zaniedbane córki i strach przed świtem" na reportera spadła olbrzymia krytyka. Odezwała się też jedna z pokrzywdzonych przez Kąckiego kobiet, która opisała swoją historię. Konsekwencją tekstu dziennikarza jest odsunięcie go od pracy ze studentkami i studentami przez Polską Szkołę Reportażu. Swoje oświadczenie wydała też Gazeta Wyborcza.
Po tekście reportera Gazety Wyborczej, Marcina Kąckiego zawrzało. Choć opisał on wiele trudów, przez które musiał przebrnąć w życiu, m.in. nieudaną próbę samobójczą traumę po śmierci brata, czy uzależnienie od alkoholu i depresję, wymienił też niewłaściwe traktowanie kobiet. Choć nie jest ono opisane ze szczegółami, z tekstu można wyczytać, że Kącki przemocowe zachowania usprawiedliwia traumami i ciężkimi życiowymi doświadczeniami. W tekście dla Wyborczej Kącki podkreślił, że skontaktował się z częścią kobiet, które mógł w przeszłości skrzywdzić.
Więcej o mediach przeczytasz na łamach Spider's Web:
Po tekście Marcina Kąckiego w Wyborczej zawrzało. Pokrzywdzona dziennikarka opisała swoją historię.
Zadzwoniłem do tej kobiety, którą znałem jako młodą dziennikarkę z festiwalu literackiego, z tamtych lat, gdy dryfowałem jak marzanna. Powiedziała, co wtedy zrobiłem, że była zdziwiona, bo przecież znała mnie też z książek, w których ścigałem ludzkie bestie, że tak, siedzi w niej to, nazwała moje zachowanie przekroczeniem i powiedziała, że mam pamiętać, że nie znaczy nie -
stwierdził Kącki.
Reporter miał jej wysłać sms-a o treści "rozumiem, przepraszam". Zaraz po tym, gdy artykuł Marcina Kąckiego ujrzał światło dzienne, na Facebooku uaktywniła się dziennikarka Karolina Rogaska, która wyznała, że została skrzywdzona przez Kąckiego. Jego zachowanie nazwała wprost obrzydliwe, zdradzając m.in. że Kącki rozebrał się przed nią i masturbował mimo jej sprzeciwu.
Marcin, skoro byłeś tak szczery w swoim tekście dlaczego nie napisałeś wprost co zrobiłeś mi i innym dziewczynom? Czemu nie napisałeś, że moje wielokrotne NIE potraktowałeś jak niebyłe, czemu nie padło, jak rzuciłeś do mnie, że „teraz odmawiasz, a po 30-stce nie będziesz już tak wybrzydzać i będziesz ruchać się jak popadnie”? Jak za stosowne uznałeś rozebranie się i masturbację mimo mojego ewidentnego przerażenia? Obrzydliwe zachowanie. OBRZYDLIWE. Przepraszam za dosłowność, ale już nie mam siły na półsłówka. Kącki opisuje jak do mnie dzwonił i nawet w tym małym fragmencie mija się z prawdą. Pisząc, że wyrażałam zaskoczenie jego zachowaniem, bo przecież napisał tyle książek o krzywdzie. Nie wyrażałam. Tyle lat chodzę po świecie, że nie zaskakują mnie takie rzeczy. To on mówił o swoich książkach i że jako autor takich książek MUSI rozumieć i chce żeby mu wytłumaczyła, co zrobił nie tak. Nie padło przepraszam. Dopiero potem, raz w SMSie. I tak Marcin, mam na to dowód, bo naszą rozmowę nagrałam
czytamy we fragmencie wpisu Karoliny.
Pełny wpis Karoliny można przeczytać na jej Facebooku. Dziennikarka dostała mnóstwo wsparcia od internautów, tymczasem Instytut Reportażu postanowił odsunąć Kąckiego od pracy ze studentami i studentkami.
Karolina Rogaska jest absolwentką PSR i naszą koleżanką. Kilka tygodni temu dowiedzieliśmy się, że została skrzywdzona przez Marcina Kąckiego. Odsunęliśmy go od pracy ze studentkami i studentami PSR, poinformowaliśmy go o powodach tej decyzji. Wczoraj opublikował na łamach „Gazety Wyborczej” tekst-wyznanie, a dziś swoją odpowiedź na ten tekst na swoim FB zamieściła Karolina Rogaska. Karolino, wspieramy Cię, jesteśmy z Tobą. Wierzymy w to, co mówisz, i szanujemy Twoją odwagę.
można przeczytać na Facebooku.
Ludzie mediów krytykują Kąckiego, a Gazeta Wyborcza wydała oświadczenie
W krytycznym tonie o tekście Marcina Kąckiego wypowiedzieli się ludzie mediów, m.in. Małgorzata Halber, Karolina Korwin-Piotrowska czy Miłosz Wiatrowski-Bujacz, który napisał, że "spowiedź" Kąckiego nie jest żadną spowiedzią, tylko marginalizowaniem ofiar, ale też romantyzowaniem toksycznej męskości, przemocowego podejścia do kobiet oraz autodestrukcyjnych zachowań.
Tekst Marcina Kąckiego wywołał tak duże poruszenie, iż w sobotę wieczorem krótki komunikat opublikowany został przez samą Gazetę Wyborczą, dokładnie przez Romana Imielskiego, zastępcę redaktora naczelnego. Zdradził w nim, że oświadczenia Karoliny Rogaskiej oraz Polskiej Szkoły Reportażu traktowane są bardzo poważnie, a sprawa z Kąckim wyjaśniana będzie w Gazecie Wyborczej. Do sprawy odniosła się też wicenaczelna "Gazety Wyborczej" - Aleksandra Sobczak. Wydaje mi się, że rozumiem ofiary przemocy seksualnej, a na pewno czuję wobec nich bardzo silną empatię - podkreśliła.
Zdjęcie główne: YouTube Imponderabilia