Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów bierze się za Live Nation. Prezes UOKiK postawił zarzuty spółce Live Nation w związku z regulaminem, który zabrania wnoszenia na teren imprezy bagażu w postaci torebki, plecaka czy nerki, a jednocześnie zmusza do opłat za przechowanie przedmiotu w depozycie. Wątpliwości UOKiK wzbudził również fakt przejmowania własności zdeponowanych rzeczy. "Regulaminy powinny być jasne i niebudzące wątpliwości" - mówi prezes UOKiK.

Choć wyjście na koncert powinno kojarzyć się wyłącznie z pozytywnymi wrażeniami, to jednak przed samym wejściem uczestnicy mogą najeść się stresu i już na starcie dopłacić do wydarzenia. W związku z tym, że nie każdy chce upychać swoje rzeczy osobiste, takie jak portfel, telefon czy kluczyki do samochodu po kieszeniach, część osób decyduje się zapakować tego rodzaju przedmioty do małej torebki, plecaka czy nerki. W takim wypadku uczestnicy muszą liczyć się z tym, że jeszcze przed zajęciem miejsca na płycie czy trybunach będą musieli zapłacić nie tylko za szatnię, ale i za depozyt.
UOKiK stawia zarzuty spółce Live Nation. Chodzi o wnoszenie na koncert plecaków, torebek i nerek
Takie procedury wprowadził Live Nation, organizator najpopularniejszych muzycznych wydarzeń, który został wzięty na celownik przez UOKiK. Okazało się, że do urzędu zaczęły wpływać skargi niezadowolonych konsumentów przeciwko spółce organizującej wydarzenia artystyczne - uczestnicy narzekali na zakaz wnoszenia małego bagażu na teren koncertu, jak również na obowiązek zostawienia go w depozycie, co wiązało się oczywiście z obowiązkową opłatą.
Jak czytamy na stronie UOKiK, "po analizie regulaminów spółki Prezes UOKiK postawił jej zarzuty stosowania klauzul abuzywnych". Pod lupę wzięto przede wszystkim niejasny punkt regulaminu, w którym nie znajduje się definicja "bagażu".
Live Nation zabrania wnoszenia na teren wydarzeń plecaków, torebek i wszelkiego rodzaju bagażu – niezależnie od ich rozmiaru. Stosowany przez spółkę regulamin nie definiuje jednak pojęcia "bagaż". Może to uniemożliwiać uczestnikom wydarzeń przygotowanie się do imprezy i odpowiednie zabezpieczenie rzeczy osobistych takich jak telefon komórkowy, klucze, portfel czy leki. Jeśli rzeczy osobiste konsumenta zostałyby uznane za bagaż, mógłby nie zostać wpuszczony na teren imprezy i stracić prawo do zwrotu pieniędzy za bilet
- zauważa UOKiK.
Ze skarg uczestników wynika, że Live Nation zmieniał reguły uczestnictwa w wydarzeniach, o czym zainteresowani dowiadywali się po zakupie biletów. Wcześniej na teren imprezy można było wnieść bagaż do rozmiaru kartki w formacie A4.
UOKiK przyjrzał się również przypadkom, kiedy rzeczy z depozytu nie były odbierane przez uczestników. Nie dość, że kwestia ta była normowana przez dwa niespójne regulaminy, to dodatkowo okazało się, że Live Nation nadawał sobie arbitralne uprawnienie do przejmowania zdeponowanych przez konsumentów rzeczy, kiedy nie zostały one odebrane przez właścicieli.
W związku z tym prezes UOKiK wszczął postępowanie, w którym zakwestionował 6 postanowień wzorców umów stosowanych przez Live Nation. Jak czytamy na stronie, "za każde z niedozwolonych postanowień spółce grozi kara w wysokości do 10% obrotu".
O koncertach czytaj w Spider's Web:
- Chciwy artysta i uczciwy algorytm. Czym są dynamiczne ceny biletów?
- Pol'and'Rock ogłosił line-up 2025. Internauci podzieleni
- Czym Dawid Podsiadło podpadł fanom? Wyjaśniamy kontrowersje wokół festiwalu
- Artyści apelują o schowanie telefonów na koncertach. Czy to w ogóle możliwe?
- Lady Gaga zrobiła koncert dla 2,5 mln osób. Policja zatrzymała 2 osoby, podejrzewając zamach