REKLAMA

"Moon Knight" pobił najdziwniejszy rekord MCU. Marvel nigdy wcześniej nie był tak pewny serialu

Czy "Moon Knight" będzie najlepszym tytułem w katalogu MCU? Jeden fakt wskazuje na to, że nowy serial Disney+ zachwyci nas wszystkich. Firma zdaje się bowiem bardzo ufać w wizję showrunnera i obsady. Wskazuje na to pewien niecodzienny rekord "Moon Knighta", Jak się bowiem okazuje, dokrętek na planie było wyjątkowo mało.

moon knight mcu serial rekord
REKLAMA

Serial "Moon Knight" ma być najbrutalniejszym z dotychczasowych seriali MCU. Może się też okazać się zarazem najlepszym tytułem w historii 4. fazy Marvel Cinematic Universe, choć nie jest z nią bezpośrednio połączony. Żaden inny serial ani film pełnometrażowy powstały pod pieczą Kevina Feige'ego nie jest bowiem w stanie pochwalić się podobnym osiągnięciem. W całej historii uniwersum to właśnie nadchodząca produkcja z Oscarem Isaakiem ma na swoim koncie najmniej dokrętek.

Zwykle gdy słyszymy o rekordach tytułów MCU chodzi o popularność. Tu nowy trailer zgarnia najwięcej wyświetleń w historii, tam sprzedaż biletów kolejnego filmu rozbije bank, a gdzie indziej otwarcie w czasie pandemii prześcignie wszelkie oczekiwania. Tym razem mamy do czynienia z czymś trochę innym.

REKLAMA

Moon Knight - serial MCU nie wymagał wielu dokrętek.

Mowa o dokrętkach na planie. Być może nie brzmi tak fascynująco jak inne osiągnięcia produkcji spod znaku franczyzy, ale okazuje się niezwykle istotne. Tym szczególnym dla MCU rekordem podczas niedawnego spotkania z dziennikarzami pochwalił się reżyser "Moon Knight" Mohamed Diab. Jak podaje portal CBR, z dumą przyznał on, że nikt wcześniej nie osiągnął w Marvel Studios czegoś podobnego:

Moon Knight - zwiastun - MCU - dokrętki

Aktorzy Ethan Hawke i Oscar Isaac wyjaśnili natomiast, jak udało im się osiągnąć ten sukces. Wszystko dzięki licznym próbom i poświęcaniu każdej wolnej chwili na dyskusję o tym, jak rozegrać dany odcinek. Wygląda więc na to, że zgodnie ze słowami reżysera, każdy, kto brał udział w projekcie, włożył w produkcję swoje serce. W tym miejscu część widzów zapewne zadaje sobie jednak pytanie: "Czemu powinno mnie to obchodzić?".

Mało dokrętek do serialu "Moon Knight" to dobry znak.

Dzięki ciężkiej pracy i zaangażowaniu "Moon Knight" ma na swoim koncie najmniej dokrętek w historii MCU. A przecież od samego początku franczyzy dodatkowe zdjęcia są stałą praktyką. Jeszcze zanim ekipa wejdzie na plan, każdy jej członek się na nie szykuje. Konieczność poprawiania teoretycznie gotowej produkcji jest niejako wpisana we wszystkie produkcje należące do uniwersum. Dla wytwórni to konieczny element procesu realizacji filmu czy serialu.

Moon Knight na Disney+

Tłumaczenie Marvel Entertainment, że chce nam po prostu dostarczyć najlepszy możliwy produkt, to jednak głównie zaklinanie rzeczywistości. Dodatkowe zdjęcia dla każdej wytwórni zwykle oznaczają bowiem, że pokazy testowe nie poszły, jak trzeba, albo decydentom ze studia coś się nie spodobało. Tak jak kiedyś w Warner Bros., gdy uznano pewien film za zbyt mroczny, więc trzeba było coś dograć, coś zmienić i w dodatku usunąć Henry'emu Cavillowi wąsa. A potem załamywaliśmy ręce nad kinową "Ligą Sprawiedliwości".

Fani Marvel Cinematic Universe czy DCEU znają wartość dokrętek.

Gdy słyszą o dokrętkach, zwykle pada na nich blady strach. Wiedzą, że coś poszło nie tak. Wytwórnia w takich wypadkach często próbuje ratować, co się da, aby pieniądze włożone w daną produkcję się zwróciły. Dla tytułów MCU dodatkowe zdjęcia okazują się czymś tak naturalnym, jak dla Sony niechęć do rezygnacji z praw do Spider-Mana. Aktorzy i ekipa wracają na plan coraz. Mówiąc w skrócie: produkt jak zawsze w takich wypadkach wymaga poprawy.

REKLAMA

Dlatego właśnie pobity przez "Moon Knight" rekord jawi się jako tak dobra wiadomość. Jak widać, twórcy od razu trafili niemal w dziesiątkę. Co sugeruje, że otrzymamy jedną z najlepszych produkcji spod znaku MCU. Chyba, że kogoś w Marvel Studios zawiodła intuicja. Odpowiedź na to pytanie poznamy już wkrótce. Pierwszy odcinek ma pojawić się na (wciąż niedostępnym w Polsce Disney+ już 30 marca.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA