REKLAMA

"Teściowie" wzięli Netfliksa szturmem - i dobrze! Obejrzane? Oto inne świetne polskie komedie w serwisie

"Teściowie" w reżyserii Jakuba Michalczuka - świetny polski komediodramat (bo czystą gatunkowo komedią, wbrew obiegowej opinii, na pewno bym tego filmu nie określił) - trafili do oferty Netfliksa i podbili listę TOP 10 najpopularniejszych produkcji. Jeśli macie już ten seans za sobą i przypadł wam do gustu, być może poszukujecie innych godnych polecenia rodzimych, okołokomediowych tytułów w serwisie. Śpieszymy z pomocą.

netflix najlepsze polskie komedie top teściowie
REKLAMA

"Teściów" chwaliłem swego czasu na łamach Rozrywka.Blog - byłem, nie ukrywam, zaskoczony, bowiem zwiastun filmu sugerował raczej kolejną okraszoną słabymi dowcipami komedyjkę. Tymczasem otrzymaliśmy świetną adaptację sztuki teatralnej - brawurowo zagrany, zgrabnie zrealizowany komediodramat eskalacji. Tym z was, którzy ominęli seans, raz jeszcze serdecznie polecam poświęcić godzinę i dwadzieścia minut wolnego czasu - do doskonałości daleko, ale i tak warto. Tym bardziej, że od niedawna film święci triumfy w ofercie Netfliksa.

REKLAMA

Netflix: najlepsze polskie komedie

Jeśli jednak widzieliście już "Teściów" i macie chrapkę na kolejną solidną rodzimą komedię (czy też komediodramat, czarną komedię i tak dalej), powinniście zerknąć na poniższą listę. Oto subiektywna topka najlepszych okołokomediowych polskich filmów, które znajdziecie w bibliotece Netfliksa.

Za duży na bajki

Zaskoczenie jeszcze większe niż w przypadku "Teściów". "Za duży na bajki" szturmem zdobył serca użytkowników platformy Netflix - ten film familijny okazał bowiem się hitem serwisu nie tylko u nas, ale i na całym świecie. Unikalna produkcja o, uwaga, e-sporcie, jest udana, ciepła i bardzo rodzinna. Na uznanie zasługuje zwłaszcza perspektywa dziecka - dziecięce postrzeganie, wykręcony dowcip, energia. Opowieść z przesłaniem mądrym i wartościowym.

Gotowi na wszystko. Exterminator

Kolejny przypadek, gdy plakat i zwiastuny odstraszają - tymczasem ta adaptacja książki Przemysława Jurka, za którą odpowiadają producenci "Ostatniej rodziny", okazała się naprawdę przyjemną opowieścią o przyjaźni, wolności i... nieco spóźnionym dorastaniu. Wciąga, ogrzewa sercem, imponuje aktorskimi kreacjami. Momentami irytuje, ale tak to już jest z naszymi komediami. O co tu chodzi? Piątka przyjaciół postanawia reaktywować swój dawny zespół. Pani burmistrz obiecuje im w tym pomóc dając dotację. By ją otrzymać, chłopaki muszą sprzeniewierzyć się swoim ideałom i wystąpić na kilku festynach, grając utwory dalekie od ich repertuaru. 

Atak paniki

Znakomity komediodramat Pawła Maślony. Świeży, pełen wyczucia i zrozumienia; empatyczny i błyskotliwy w obserwacjach. Nakręcony lepiej niż większość polskiego kina ostatnich lat, a aktorstwo zasługuje na osobny akapit. Poziom światowy - całokształt; dowcip wielokrotnie sprowokuje was do szczerego śmiechu. Oto udany koncept przenikających się opowieści: radiowiec, kelner, panna młoda, pisarka, mąż i żona oraz behawiorysta zwierząt dostają ataku paniki.

Noc w przedszkolu

Wiem, to już robi się nudne, ale "Noc w przedszkolu" to kolejne z wielkich zaskoczeń ostatniego roku. nie spodziewałem się, że ten film Netfliksa okaże się obrazem tak świeżym, zabawnym i - momentami - naprawdę trafnie komentującym sferę rodzicielskich trudów. Rafał Skalski, opierając się o fenomenalnie napisany scenariusz Marka Baranowskiego, opowiedział zabawną i smutną zarazem historię o zagubieniu, wyrzutach sumienia, przytłaczającym poczuciu odpowiedzialności i trudach komunikacji z najmłodszymi.

Moje wspaniałe życie

Film twórcy "Kampera" i "Córki trenera", w którym Jo próbuje pogodzić ze sobą życie rodzinne, karierę i życie osobiste - a mąż stara się dotrzymać jej kroku. Nuda? Nic z tych rzeczy. To mocno autorskie kino z życióweczką Agaty Buzek - wyzwalający, inspirujący, ale nie nadęty. Pokrzepiający, niewarszawocentryczny arthouse - da się? Da się.

REKLAMA

Zabawa, zabawa

W moim odczuciu - wiarygodny i bezwzględny portret kobiecego alkoholizmu, zagrany fenomenalnie, choć gorzej zrealizowany (a i jeden czy dwa zbędne morały się trafiły). Funkcja społeczna? Może, bo to temat w gruncie rzeczy pomijany i niebanalny. To alkoholizm codzienny, powszechny, nie romantyczny; nie z nizin, a z przeciętności. Rozcieńczone komediową nutą, co robi mu dobrze, chroni od niestrawności. Jak dla mnie - warto.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA