REKLAMA

Promuje się film o miłości do zwierząt, ale na oscarową galę wprowadza żywego osiołka. To głupie i podłe

"Duchy Inisherin" to film o przyjaźni, a raczej jej rozpadzie. Ważną rolę w obrazie pełnią zwierzęta, które pięknie pokazują, że co by się nie działo, one zawsze będą nas wspierać. Zwierzaki są również bardzo ważne dla głównych bohaterów filmu: Padraica, granego przez Colina Farrella oraz Colma - w jego postać wcielił się Brendan Glesson. Dlatego tym bardziej tak bardzo denerwuje przytarganie na oscarową scenę ośliczki, przypominającej tę z nominowanego filmu. Ktokolwiek wpadł na ten pomysł, powinien się wstydzić.

Jimmy Kimmel na Oscarach z osiołkiem
REKLAMA

Zwierzęta, a dokładniej osiołki grają wyraziste role w tegorocznych oscarowych filmach. Mamy przecież "IO" Jerzego Skolimowskiego, w którym uchwycone są momenty z życia tytułowego osiołka oraz tego, jak ludzie potrafią się z nim obchodzić. A potrafią brutalnie to robić. W innym nominowanym do Oscara filmie "Duchy Inisherin" zwierzęta, a zwłaszcza sympatyczna ośliczka jest bardzo ważna dla jednego z głównych bohaterów, granego przez Colina Farrella. Z kolei Colm, w którego wcielił się Brendan Glesson nie wyobraża sobie życia bez swojego psa, owczarka border collie. Jestem przekonana, że gdyby zwierzaki potrafiły mówić, na zachowania głównych bohaterów, a ich opiekunów kręciłyby głowami z niedowierzaniem mówiąc: panowie, co wy odwalacie.

Chodzi oczywiście o rozpad przyjaźni między bohaterami i sposoby, w jaki sposób to następuje. O tym, jak to się dzieje, nie będę opowiadać, tylko odsyłam do fantastycznego filmu, jakim przecież jest produkcja "Duchy Inisherin".

Zwierzęta pełnoprawnymi bohaterami "Duchów Inisherin". To nie pierwszy film McDonagha z udziałem zwierzaków.

Wróćmy jednak do zwierząt. Reżyser "Duchów Inisherin" Martin McDonagh już wcześniej w swoich filmach pokazał, że lubi zwierzątka i chce je pokazywać w swoich filmach. W "Siedmiu psychopatów" zagrały króliki. Przeżyły. Uwielbiałem, kiedy na planie były blisko mnie. Pamiętam, że Colin Farrell zacytował wtedy stare porzekadło, że nie powinno się pracować z dziećmi i zwierzętami. Ale on kocha je tak samo jak ja - opowiadał w jednym z wywiadów McDonagh. W imię miłości do zwierząt brytyjsko-irlandzki reżyser postanowił więc uczynić pełnoprawnymi bohaterami oślicę, kucyka oraz psa, które są nie mniej ważne w tym filmie, co ludzie. Bo gdy ludzie zawodzą i rozczarowują, to jest ukochany zwierzak, który zarówno bierze, jak i daje miłość. Jak wspominał McDonagh, na planie "Duchów" wszyscy chcieli przebywać w towarzystwie zwierzątek, zwłaszcza przeuroczej oślicy Jenny. Pomyślicie sobie, jakie to słodkie. Pewnie miała świetną opiekę na planie. Pewnie i tak było, wszak na planach filmowych zwierzakami opiekują się specjalni trenerzy, którzy nie tylko współpracują z nimi, ale też dbają o to, aby przede wszystkim były bezpieczne.

Rozbawiony Jimmy Kimmel z ośliczką na scenie. Publiczność się śmieje, a zestresowane zwierzę chce zejść za kulisy

Jednak jak wytłumaczyć pojawienie się ośliczki , przypominającej Jenny z "Duchów Inisherin" na oscarowej gali w Dolby Theatre w Los Angeles, przed 2,5 tysięczną publicznością? W zagranicznych mediach pojawiały się sprzeczne informacje, czy to ośliczka z "Duchów Inisherin" czy przypadkowe zwierzę. Serwis Vulture donosił później, że zwierzę nie było tym filmowym. Jakby nie patrzeć, skąd było, nie powinno się tam znaleźć. Przestrzeń, gdzie jest głośno, są błyski fleszy, kamery i tysiące ludzi to nie jest miejsce dla żadnego zwierzaka. Wprowadzenie osiołka na smyczy przez Jimmy'ego Kimmela, w dodatku z napisem emotional support czyli emocjonalne wsparcie nie powinno mieć w ogóle miejsca. Zwierzę to nie zabawka.

Tymczasem zostało wprowadzone na scenę, niczym maskotka. Tyle, że osiołek wcale nie bawił się dobrze. Był zestresowany, odwracał głowę w kierunku kulisów i mimo że był krótko na scenie, raczej nie chciał tam być. Nic więc dziwnego, że na wybryk organizatorów - nie wiadomo, kto wpadł na pomysł z osiołkiem, ale mam nadzieję, że nie reżyser "Duchów Inisherin", zareagowała organizacja PETA, która krytycznie odniosła się na Twitterze, natomiast w Polsce sprawę z osiołkiem na scenie komentowała fundacja Viva!. Szczerze napisała na Instagramie, że ten występ to wstyd dla całej Akademii, a wykorzystywanie zwierząt dla uciechy i rozrywki publiczności jest zwyczajnie nie na miejscu. Krytyka spadła również od zwykłych internautów, wyrażających swoje zdanie w mediach społecznościowych.

REKLAMA

Zresztą trudno wytłumaczyć, po co osiołek w ogóle pojawił się na oscarowej gali. Jeśli miał być tylko zabawnym rekwizytem, wyszło po prostu bardzo słabo. Ktokolwiek wpadł na ten pomysł, powinno mu być wstyd. Tym bardziej, że tyle się mówi o prawach zwierząt, promuje się weganizm na każdym kroku, organizacje pro-zwierzęce walczą na świecie o zaprzestanie wykorzystywania zwierząt w cyrkach, a organizatorzy największej imprezy filmowej na świecie wprowadzają jakby nigdy nic osiołka na scenę, tylko po to, żeby było fajnie i żeby coś się działo na gali. Publiczność się śmieje i jest super. Jeśli chcieli nawiązać w jakikolwiek sposób do "Duchów Inisherin", czy też zwierząt, mogli to zrobić zupełnie inaczej, chociażby przy udziale jednej z fundacji. Na razie twórcy Oscarów nie odnieśli się do tego wybryku, natomiast domyślam się, co mogliby nam przekazać: że zwierzę na pewno nie ucierpiało i było bezpieczne za kulisami. Jeśli by tak napisali, takie tłumaczenie nie przekonałoby mnie. Wielka scena nie jest dla zwierząt i tyle.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-08T18:39:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T14:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T13:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T12:26:04+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T20:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T15:35:46+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T09:57:16+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T07:43:24+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T19:37:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T16:24:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T15:05:30+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T13:57:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T13:48:54+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T08:39:34+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T19:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T18:01:31+02:00
REKLAMA
REKLAMA

Brud, ból i prawda. Michał Wierzba napisał kryminał, który zostaje pod skórą

Lokowanie produktu: GW Foksal

Michał Wierzba wraca z nową serią kryminalną zatytułowaną „Sumienia półszlachetne”, której pierwszym tomem jest mroczny i poruszający tom „Agat”. To opowieść, która od samego początku nie daje czytelnikowi wytchnienia, rzucając go w wir pełen tajemnic, zbrodni, moralnych rozterek i bolesnych wspomnień. 

agat

Powieść Wierzby stanowi nową jakość kryminału na polskim rynku, łącząc psychologiczną głębię z mroczną atmosferą i niespiesznym, acz niepokojącym tempem narracji.

W centrum wydarzeń stoi komisarz Leon Deker – postać tyleż fascynująca, co tragiczna. „Agat” rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych, co nadaje powieści szczególną intensywność i głębię. 

W teraźniejszości śledzimy losy Dekera, byłego policjanta działającego niegdyś pod przykrywką, a obecnie rozdartego wewnętrznie człowieka, próbującego na nowo ułożyć swoje życie po rodzinnej tragedii. Jego codzienność jest naznaczona bólem po stracie córki i rozpadem małżeństwa. W tle przewijają się retrospekcje – wspomnienia z dzieciństwa i młodości, które powoli odkrywają przed nami tajemnicę zaginięcia jego siostry Rozalki.

Fabuła kryminalna skupia się na śledztwie w sprawie brutalnego zabójstwa nastolatki, Joasi Górskiej. To morderstwo nie jest jednak jedynie kolejną sprawą do rozwiązania – staje się dla Dekera katalizatorem, który przywraca do życia duchy przeszłości i uruchamia lawinę wydarzeń, prowadzących go na skraj szaleństwa i desperacji. Co istotne, morderstwo Joasi wiąże się z serią dawnych, niewyjaśnionych zbrodni, co sprawia, że śledztwo zatacza coraz szersze kręgi.

Wierzba prowadzi czytelnika przez tę historię z dużą precyzją, niczym doświadczony przewodnik po świecie ciemności i bólu. Fabuła jest złożona i przemyślana, pełna zwrotów akcji i nieoczywistych tropów. Autor unika banałów, prezentując wielowymiarowych bohaterów i złożone moralnie sytuacje. Czytelnik musi być czujny, bo każda scena i każdy dialog mogą zawierać wskazówkę prowadzącą do rozwiązania.

Leon Deker to postać, która zdecydowanie wyróżnia się na tle typowych kryminalnych protagonistów. Jest zniszczony przez życie, obciążony traumami i uzależnieniami, ale jednocześnie zdeterminowany, by odnaleźć sens w tym, co pozostało z jego świata. To bohater targany sprzecznościami – z jednej strony twardy, nieustępliwy, z drugiej pełen wątpliwości i cierpienia. Jego zewnętrzne blizny są tylko odbiciem ran, które nosi wewnątrz. Deker to idealny przykład postaci, która staje się osią całej opowieści – nie tylko jako śledczy, ale i człowiek na granicy wytrzymałości.

Obok niego pojawia się Karolina Bona, młoda i ambitna aspirantka policji. Jej obecność nie tylko wprowadza nową energię do opowieści, ale także stanowi wyraźny kontrapunkt dla cynizmu i zgorzknienia Leona. Ich relacja rozwija się w sposób naturalny, pozbawiony sztampy i taniego romantyzmu – oparta jest na wzajemnym szacunku i profesjonalizmie.

Nie sposób nie wspomnieć o Szczurze – złowrogim, niemal diabolicznym antagoniście, którego brutalność i wyrachowanie wywołują autentyczny niepokój. To postać, której obecność wyczuwa się nawet wtedy, gdy nie ma jej bezpośrednio na scenie. Jego niejasne motywacje i bezwzględność sprawiają, że staje się on jednym z najbardziej zapadających w pamięć czarnych charakterów w literaturze kryminalnej ostatnich lat.

Świat, jakim jest 

Michał Wierzba posługuje się językiem pełnym ekspresji i surowości. Jego styl nie jest przesadnie ozdobny – przeciwnie, autor stawia na konkret i naturalność. Opisy są sugestywne, często brutalne, ale zawsze potrzebne i uzasadnione. Nie ma tu miejsca na upiększenia – świat przedstawiony w „Agacie” to rzeczywistość pełna brudu, przemocy i cierpienia.

Dialogi brzmią autentycznie, choć momentami bywają bardzo dosadne, co jednak doskonale oddaje klimat powieści. Wierzba nie unika scen drastycznych, lecz nie epatuje nimi bez potrzeby – każda z nich ma znaczenie i buduje napięcie. Taki styl może być wymagający dla wrażliwszych czytelników, ale z pewnością przypadnie do gustu tym, którzy cenią sobie literaturę bezkompromisową – idealną dla miłośników mocnych wrażeń.

„Agat” to nie tylko kryminał i thriller – to również powieść o stracie, traumie i próbach znalezienia siebie na nowo. Michał Wierzba porusza wiele trudnych tematów: uzależnienia, poczucie winy, potrzeba odkupienia, granice dobra i zła. Autor zadaje pytania o sens sprawiedliwości, odpowiedzialność za błędy przeszłości i to, czy każdy zasługuje na drugą szansę.

Symboliczny tytuł – „Agat” – odnosi się do półszlachetnego kamienia, który mimo swojej urody nosi w sobie wiele skaz. To doskonała metafora Leona Dekera – człowieka naznaczonego cierpieniem, ale jednocześnie wciąż zdolnego do dobra. Kamień ten staje się znakiem nadziei i odkupienia, ukrytego piękna w najbardziej niespodziewanych miejscach.

„Agat” to książka, która zdecydowanie zasługuje na uwagę. Michał Wierzba nie tylko z powodzeniem wprowadza na rynek nową serię kryminalną, ale też tworzy opowieść, która stawia ważne pytania i nie pozostawia czytelnika obojętnym. To historia pełna bólu, napięcia i niepewności, w której nic nie jest oczywiste, a prawda bywa bardziej przerażająca niż fikcja.

Pomimo kilku niedociągnięć – takich jak momentami spowalniające tempo czy nie w pełni rozwinięte wątki poboczne – „Agat” to solidna, przejmująca lektura, która daje nadzieję na jeszcze więcej w kolejnych tomach serii „Sumienia półszlachetne”. Jeśli szukasz książki, która nie tylko trzyma w napięciu, ale także zmusza do refleksji, sięgnij po „Agat”. To bez wątpienia nowa jakość kryminału, która ma szansę wyznaczyć nowy kierunek dla polskiej literatury gatunkowej.

Dla fanów gatunku to prawdziwa uczta. Dla tych, którzy dopiero zaczynają przygodę z kryminałem – doskonały start. A dla wszystkich spragnionych mocnych emocji – idealna dla miłośników mocnych wrażeń.

Lokowanie produktu: GW Foksal
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-08T18:39:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T14:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T13:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T12:26:04+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T20:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T15:35:46+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T09:57:16+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T07:43:24+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T19:37:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T16:24:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T15:05:30+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T13:57:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T13:48:54+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T08:39:34+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T19:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T18:01:31+02:00