Filmy Netflix

Nowy thriller Netfliksa można na razie oglądać w ograniczonej dystrybucji w polskich kinach. Jeśli nie załapiecie się na "Zabójcę" na wielkim ekranie, nie przegapcie go, gdy w przyszłym tygodniu wleci na platformę. Na zachętę dodam, że to nowy film Davida Finchera.

"Recepta na przekręt" nie opowiada tej samej historii, którą wielokrotnie już w swoim życiu słyszeliście. On opowiada dokładnie tę samą historię, którą OSTATNIO wielokrotnie już słyszeliście. Nowy film Netfliksa skupia się bowiem na kryzysie opioidowym w Stanach Zjednoczonych i ani myśli szukać nowych motywów fabularnych, aby go przepracować.

Początek listopada w serwisie Netflix dowiózł mnóstwo wyjątkowych nowości. Oprócz tego, że na platformie pojawi się kontynuacja hitowego serialu znad Bosforu "Krawiec", zadebiutuje tam również belgijski thriller "Ferry: Serial" oraz "NYAP", dramat z Jodie Foster w roli głównej. To się nazywa początek weekendu z przytupem.

Miał wzbudzić ciarki przerażenia, a pozostawił mnie z ciarkami żenady. I choć zapowiadało się naprawdę nieźle, to niestety najnowszy thriller psychologiczny Netfliksa "Zamknięcie", jak sam tytuł wskazuje, powinien pozostać zakopany w najgłębszych czeluściach biblioteki serwisu. Nawet Famke Janssen nie zdołała go uratować.

Kochamy oglądać filmy o miłości. Tych na przestrzeni lat powstało naprawdę dużo i można pogubić się w gąszczu love stories. Jeśli szukacie czegoś romantycznego na weekend, z wciągającą, poruszającą historią i z niesamowitą chemią między aktorami, wybierzcie czarno-biały "Blue Jay", dostępny na Netfliksie.

W listopadzie Netflix zamierza nas regularnie atakować premierami, które mają duży potencjał, aby stać się światowymi hitami. Już nawet pomijając takie oczywiste oczywistości, jak reality show na podstawie najpopularniejszego serialu w historii platformy, czy "Zabójca" Davida Finchera, dostaniemy jeszcze chociażby nową polską produkcję i dokument o gwieździe kina akcji.

Ostatni piątek października dowiózł na Netfliksa kilka mocnych nowości. Wśród nich pojawił się film w reżyserii Davida Yatesa, w których wystąpili Emily Blunt, Chris Evans i Catherine O'Hara.

David Fincher ujmuje cały charakter "Zabójcy" w jednej scenie, w której grany przez Michaela Fassbendera bohater rozprawia o bezwzględności tego świata, zajadając się cheeseburgerem z McDonald's. Nowy thriller Netfliksa to bowiem śmieciowy film wzniesiony do rangi traktatu filozoficznego. Brudna pulpa ubrana w arthouse'owy prochowiec.

Dziś do serwisu Netflix wpadną dwie produkcje, które są bardzo obiecującym początkiem weekendu. Jedną z nich jest mocny film dokumentalny o grupie australijskiego drill rapu, odkrywający kulisy początków ich kariery oraz starć z policją.

"Znachor" za granicą znany jako "Forgotten Love" już czwarty tydzień z rzędu utrzymuje się na wysokim miejscu globalnej listy najpopularniejszych nieanglojęzycznych filmów dostępnych na Netfliksie. Właśnie dołączyła do niego kolejna polska produkcja. Rodzimego erotyka w ofercie platformy w naszym kraju jednak nie znajdziecie.

To będzie pracowity weekend dla tych, którzy będą buszować wśród nowości na platformie Netflix, bo dziś wpadła ich rekordowa ilość. Do najnowszych produkcji serwisu dołączyły dwie długo wyczekiwane kontynuacje - hitowa animacja dla dorosłych oraz tytuł, który jest na ten moment najdłużej trwającym serialem na Netfliksie. I nie zapowiada się, aby szybko się skończył.

Dziś na platformie Netflix każdy znajdzie coś dla siebie. W serwisie zadebiutowały trzy różnorodne nowości, w tym mocny brytyjski kryminał, zwariowana komedia w klimacie reggae oraz holenderski dramat o mężczyźnie, który postanowił wsiąknąć w świat kryptowalut.

Najnowszy film Davida Finchera "Zabójca" zadebiutuje w serwisie Netflix na początku przyszłego miesiąca. Ci, którzy nie mogą się doczekać, by obejrzeć nadchodzącą produkcję wybitnego reżysera, nie muszą czekać aż do listopada, bo zanim "Zabójca" trafi do VOD, wcześniej będzie można obejrzeć go w kinach.

Wiele wskazywało na to, że "Balerina" - nowa koreańska produkcja Netfliksa - okaże się kolejnym neonowym klonem "Johna Wicka", czyli pozbawionym głębszej i rozbudowanej fabuły akcyjniakiem, któremu ostatecznie i tak zabraknie choreograficznej jakości czy finezji "oryginału". W ostatnich latach światowa widownia otrzymała sporo takich tytułów, okazuje się jednak, że obraz Chung-hyuna Lee bije je na głowę.

Do nowości serwisu Netflix dołączył dzisiaj "Uncharted", hitowy film z Tomem Hollandem i Markiem Wahlbergiem w rolach głównych. To nie jedyna produkcja, która w ostatnim czasie zadebiutowała na platformie - w zeszłym tygodniu pojawiło się sporo nowych tytułów, które zdecydowanie warto nadrobić.

Netfliksowi tak bardzo zależało, żeby przejąć prawa do "Na noże", że za dwie kontynuacje zapłacił 450 mln dolarów. Wydatek się opłacił, bo pierwszy z sequeli okazał się hitem. "Glass Onion" wpadło jednak na platformę już niemal rok temu. Co się dzieje z zapowiadaną trzecią częścią trylogii?

"Konferencja" chciałaby być oryginalniejsza, niż jest w rzeczywistości. Szwedzki horror Netfliksa załamuje się jednak pod naporem wyświechtanej konwencji, niekoniecznie dobrze wykorzystywanej. Mimo to potrafi przyprawić widzów o uśmiech na ustach za sprawą krwawych atrakcji i czarnego humoru.

Gdy młoda, uwielbiana przez szeroką publiczność i piękna kobieta umiera na raka, płaczą i przeżywają to wszyscy. Tak było, gdy w 2014 roku - po wyczerpującej chorobie - w wieku 35 lat zmarła Anna Przybylska. Osiem lat po śmierci aktorki światło dzienne ujrzał dokument Michała Bandurskiego i Krystiana Kuczkowskiego, który swoją premierę miał podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni. Teraz trafił na Netfliksa. I choć produkcja wzrusza, jest sentymentalna, melancholijna, a czasem nawet krzepiąca, to jednak do pewnych rzeczy można się przyczepić.

"Fair Play" to prawdopodobnie najciekawszy pełnometrażowy debiut tego roku. Chloe Domont sięga w nim po gatunek thrillera erotycznego, który, chociaż ostatnio nieśmiało reanimowany, swoje najlepsze lata ma już dawno za sobą. Tutaj odzyskuje utracony blask.

Po przyśpieszeniu premiery "Gad" w reżyserii Granta Singera wylądował na Netfliksie ponad tydzień wcześniej, niż pierwotnie planowano. To nieśpieszny, dość tradycyjny w formie thriller z gwiazdorską obsadą, po którym - biorąc pod uwagę współczesne standardy gatunku, w tym wielu jakościowych produkcji platformy - spodziewałem się czegoś co najmniej dobrego. Niestety, wyszło nużąco i do bólu przeciętnie.