Na walentynki Netflix skopie wam tyłki. I nie, nie chodzi tu o powrót wiedźmina

W lutym na Netfliksie dzieje się naprawdę sporo - serwis zadbał zarówno o wyczekiwane, głośne premiery oryginalne, jak i o wiele świetnych produkcji na licencji. Nietrudno odnieść wrażenie, że żadna inna platforma nie ma obecnie do zaoferowania tak wielu potencjalnie intrygujących nowości.

I choć do serwisu zmierza właśnie nowy film o wiedźminie Geralcie, który może okazać się znacznie lepszy niż serial, z którym pożegnał się Henry Cavill, to nie on zapowiada się na najgorętszą premierę tygodnia, a może i nawet miesiąca. Nadciągają bowiem ostatnie odcinki jednej z najlepszych produkcji odcinkowych w historii streamingowego giganta. 

„Cobra Kai” to przypadek niesamowity. Akcja serialu będącego kontynuacją kultowej serii „Karate Kid” z lat 80. rozgrywa się ponad trzy dekady po wydarzeniach z oryginalnych filmów, skupiając się na odnowionej rywalizacji między Johnnym Lawrence'em (w tej roli wspaniały William Zabka) a Danielem LaRusso (Ralph Macchio). Serial zadebiutował w 2018 roku na platformie YouTube Red, a później został przejęty przez Netfliksa, gdzie zyskał ogromną popularność. Co więcej, Netflix sprawił, że ten i tak już zaskakująco udany tytuł stał się jeszcze lepszy. A to nie lada wyczyn, bo któż spodziewałby się, że kolejne reanimowanie truchła starej, nieco (wybaczcie, ja też uwielbiam te filmy!) głupawej serii może zaowocować produkcją, która tak umiejętnie ogrywa nostalgię, dodając zarazem sporo fajnych aktualizacji od siebie, przywrócić ducha oryginału i połączyć go z aktualną, ciepłą, fantastycznie rozrywkową i wciągającą treścią?

Siłą serialu okazała się m.in. zmiana perspektywy. Celem twórców było przedstawienie historii z punktu widzenia Lawrence’a - postanowili sportretować go w bardziej złożony i ludzki sposób. Poza tym tytuł nie tylko odświeża nostalgię za oryginalnymi filmami, ale także wprowadza nowe pokolenie sympatycznych bohaterów - udało się osiągnąć tu tę wcale niełatwą do uzyskania równowagę (również gatunkową, między dramatem a komedią i kinem kopanym), zachęcając zarówno starych fanów, jak i nowych widzów.

„Cobra Kai” porusza tematy takie jak odkupienie, walka z samym sobą, wola zmiany, rywalizacja, relacje międzypokoleniowe i konsekwencje dawnych decyzji. Dzięki dynamicznej akcji, dobrze napisanym postaciom i wciągającej fabule, serial szybciutko zdobył uznanie na całym świecie. Trzeba jednak wiedzieć, kiedy zejść z maty niepokonanym.

Finałowe odcinki serialu zbliżają się wielkimi krokami. 6. i ostatni zarazem sezon został podzielony na 3. części - przed nami już tylko 5. odcinków. W nadchodzących epizodach możemy spodziewać się kulminacji wieloletniej rywalizacji między dojo, zawodnikami i mentorami. Po dramatycznych wydarzeniach podczas turnieju Sekai Taikai w Barcelonie, akcja przeniesie się z powrotem do Doliny, gdzie bohaterowie staną do ostatecznej konfrontacji. Uczniowie będą mieli ostatnią szansę na pokonanie międzynarodowych rywali. Rzecz jasna, możemy też liczyć na wewnętrzne konflikty i zagrożenia ze strony nieprzewidywalnych antagonistów, takich jak Terry Silver i Sensei Wolf, którzy nie cofną się przed niczym, by osiągnąć swoje cele.

Biorąc pod uwagę fakt, że poprzednie części finałowej odsłony okazały się więcej niż dobre, podejrzewam, że i finał skopie nam tyłki. Będę tęsknić. 

Więcej o nowościach Netfliksa poczytasz w Spider's Web: