Kino familijne
Straszny Dom
Ruszający się dom, płonące groźnie okna, język połykający wandali depczących pobliski trawnik i głośne warczenie na niemiłych gapiów, to zaledwie kilka specjalnych możliwości "żywej chaty". Istna Godzilla w połączeniu z King Kongiem i Tyranozaurem Rexem daję mieszankę wybuchową, zaje... fajną! Takie emocje to tylko w "Strasznym do(o)mie" - filmie animowanym, nawiązującym garściami do prawdziwych horrorów, a i nie tylko ;) (vide infra). Nie mówmy jednak hop, póki nie przeskoczymy!
Rozrywka.Blog
11 marca 2010
Sezon na Misia
Mieliście kiedyś tak, że spodziewaliście się kremówki, a dostaliście wielki, urodzinowy tort z wiśniami i bitą śmietaną? Co prawda wszyscy lubią kremówki w przeciwieństwie do cebuli, ale i tak zaskoczenie tylko potęguje radość. Takim ogromnym ciachem otrzymanym w sumie całkiem niespodziewanie jest dla mnie Sezon na Misia, który już na wstępie włożyłem do szufladki z nabazgranym flamastrem napisem "przeciętność" obok niedawnego Skoku przez płot. Obraz okazał się nadzwyczaj dobrym, choć początek projekcji tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że choć z kina nie wyjdę z poczuciem straconego czasu, to jednak komplementami nie będę w recenzji rzucał na prawo i lewo.
Rozrywka.Blog
11 marca 2010
7 Krasnoludków: Historia Prawdziwa
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami żyła sobie siódemka pokurczów w szpiczastych czapkach. Z bliżej nieznanych przyczyn zainteresowała ona braci Grimm, którzy poświęcili jej jedną ze swych baśni. Ta doczekała się uznania i dziś nie ma chyba dziecka, które z wypiekami na twarzy nie słuchałoby opowieści o Królewnie Śnieżce, zaczarowanym zwierciadle i wrednej królowej. Niektórzy z was kojarzą może disneyowską adaptację, która doczekała się Oskara i do dziś była jedynym filmem poświęconym Siedmiu Krasnoludkom. Historia Prawdziwa oskarowym obrazem bynajmniej nie jest, ale skłamałbym, gdybym oznajmił, że z kina wyszedłem w jakiś sposób rozczarowany.
Rozrywka.Blog
11 marca 2010
Skok przez płot [film]
Lato, lato, już po lecie… no, może nie całkiem. Za oknem kwiatki kwitną (pąki pękają?), panny pozbywają się ubrania w tempie przyprawiającym o zawroty kurwików Renatę Beger, berety tłuką kijami czytelników Gazety Wyborczej, a o szkole zapomnieli wszyscy rozsądni obywatele IV RP. Tymczasem szop RJ ma problemy w związku z tym, że… nadeszła wiosna (teoretycznie radosna, choć nie dla futerkowych, o czym zaraz). Głodny i zdesperowany decyduje się na uszczuplenie zapasów niedźwiedzia. Jednak, jak pech to pech, zwierzak nie zna umiaru i przez to dwumetrowa bestia nakrywa go [rzeczywiście ma zwierzak pecha;)… - przyp. Voltaire] na kradzieży. Co więcej, w skutek serii niefortunnych zdarzeń, wózek z jedzeniem zostaje rozjechany przez pędzący samochód, a mniej sympatyczny kuzyn Jogiego zamierza złodzieja wrzucić na ruszt i pożreć. Ten w myśl przysłowia o tonącym i brzytwie, obiecuje zdobyć całe jedzenie (& wózek) i zwrócić co do sztuki. Kłopot w tym, że ma na to czas do następnej pełni…
Rozrywka.Blog
11 marca 2010