REKLAMA

"Dawid i elfy" na Netfliksie - nie uwierzysz, że to polski film świąteczny

6 grudnia na Netfliksie swoją premierę miał wyprodukowany przez streamingowego giganta polski film pt. "Dawid i elfy". Obraz można określić mianem absolutnie generycznej świątecznej produkcji familijnej, jakich wiele powstało w USA, ale na naszym rodzimym polu - wręcz przeciwnie. I choć można było spodziewać się najgorszego, film Michała Rogalskiego okazał się bardzo przyjemnym zaskoczeniem.

dawid i elfy netflix recenzja opinie filmy świąteczne
REKLAMA

Jednym z głównych bohaterów świątecznego filmu Netfliksa pt. "Dawid i elfy" jest Albert (Jakub Zając), nieco zarozumiały pięciokrotny zdobywca tytułu "Elfa Roku", uwielbiany przez Elf TV, posiadający własną linię świątecznych figurek i nawigujący saniami samego świętego Mikołaja. Albert wierzy, że magiczna moc w jego krainie bierze się z ludzkiej wdzięczności za prezenty. Pewnego dnia dochodzi do wniosku, że zamiast ukrywać się w niewidzialnych saniach, wkroczy do świata ludzi, by czerpać z ich miłości garściami. Niestety, zderzenie z ludzką rzeczywistością okazuje się znacznie mniej sympatyczne, niż sądził, a jego moc zamiast rosnąć, zaczyna słabnąć.

Tytułowy Dawid jest zaś uwielbiającym magię świąt chłopcem, który wraz z rodzicami przeprowadza się z czarującego górskiego miasteczka do Warszawy. Jego entuzjastyczny ojciec wciąż karmi go opowieściami o reniferach, elfach i Mikołaju, nawet najbardziej prozaicznej czynności nadając baśniowego wymiaru zmyślonymi historiami. Matka Dawida nalega na przeprowadzkę i ma nadzieję, że ta decyzja pomoże dorosnąć jej mężowi. Niestety, Dawid nie potrafi odnaleźć wspomnianej magii w stołecznym mieście. Aż na jego drodze staje pewien elf.

REKLAMA

Dawid i elfy: recenzja świątecznego filmu Netfliksa

Krytyczne pisanie o świątecznych filmach to dość niewdzięczne zadanie. Wszyscy dobrze wiedzą, że zdecydowana większość z nich zaprojektowana jest pod wzór przystępnego, uniwersalnego "patrzydła": okraszonego prostym i czytelnym morałem obrazu osadzonego w bożonarodzeniowym klimacie. Takiego, który można odpalić tuż po pierwszym świątecznym śniadaniu, by zająć czymś dzieciaki i nie obawiać się, że starsi skonają z nudów. Podobne filmy najczęściej pełnią rolę grającego sobie w tle dopełniacza atmosfery.

Właśnie takim filmem jest nowa polska produkcja Netfliksa, "Dawid i elfy". Pochylając się nad obrazem Michała Rogalskiego z zamiarem dokonania rzetelnej i wnikliwej krytyki, z łatwością można byłoby wytknąć mu szereg wad, takich jak wtórność, banał, przewidywalność. Osobiście - biorąc pod uwagę istotną w kontekście podobnych filmów kwestię konwencji i oczekiwań - nie zamierzam pastwić się nad świątecznym obrazem skrojonym pod wyżej wymienione wymagania.

REKLAMA
Dawid i elfy - recenzja

"Dawid i elfy" spełnia je wszystkie, okazując się zaskakująco ciepłą, przyjemną, a momentami - choć, rzecz jasna, nie zawsze - autentycznie zabawną komedią. Filmem czerpiącym z najlepszych zachodnich bożonarodzeniowych klisz, odcinającym się od rodzimej tradycji, wedle której wszystkie świąteczne filmy nie mogą być niczym innym, jak kolejnym rom-komem.

Naprawdę przyjemnie ogląda się tę ewidentnie dobrze bawiącą się na planie, niewymuszenie odgrywającą swoje role obsadę (Cezary Żak, Jakub Zając, Michał Czernecki, Monika Krzywkowska, Piotr Rogucki, z jak zawsze naturalną i pełną wdzięku Anną Smołowik na czele). Wyważony mariaż urokliwego kiczu, humoru i opowieści z obowiązkowym morałem (w której - oprócz wspomnianych klisz - nie brakuje też kilku naprawdę fajnych pomysłów, do których zaliczyć można m.in. historię traumy Świętego Mikołaja) gwarantuje garść walorów rozrowykowo-edukacyjnych.

Jasne, "Dawid i elfy" to przeciętniak, który jednak wyróżnia się na tle polskiej kinematografii jako dzieło wręcz unikalne, lecz widzom, którym nieobce jest kino zagraniczne, nie zaoferuje zbyt wiele - ale nikt tego raczej nie oczekuje.

Typowo dla świątecznego kina familijnego, jest to, rzecz jasna, film przeznaczony przede wszystkim dla młodszej widowni, ale absolutnie niezniechęcający starszych. A morały związane ze znaczeniem międzyludzkich relacji i wzajemnym zrozumieniem zawsze świetnie wybrzmiewają w święta.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA