paul thomas anderson

Biblioteka HBO Max ulegnie potężnej modernizacji. Wydarzy się to już za moment, gdy tylko serwis zostanie przekształcony w - tak po prostu - Max. Warner obiecuje ponad dwukrotnie większą ofertę, czego nie możemy się już doczekać. Póki co jednak wyławiamy obecne tam już perły, które trzeba znać. W ten weekend chcemy zwrócić waszą uwagę na jeden z najlepszych filmów, jakie tam znajdziecie: „Nić widmo” Paula Thomasa Andersona. To produkcja, która - podobnie jak większość obrazów tego wybitnego reżysera - na siebie nie zarobiła, w Polsce przeszła bez echa, a przecież spadły na nią zachwyty widowni i krytyki. Nie wspominając o sześciu nominacjach do Oscarów.

Choć informacji na temat nowego filmu Paula Thomasa Andersona jest niewiele, to pojawiły się doniesienia, które zelektryzowały widzów. W produkcji ma pojawić się bowiem Leonardo DiCaprio, a wraz z nim Sean Penn i Regina Hall.

Oscary od lat nie są ulubioną nagrodą kinomaniaków. Głównie dlatego, że kosztem naprawdę świetnych filmów najważniejsze statuetki często zgarniają zdecydowanie gorsze produkcje. Ostatnią ofiarą Oscarów jest "Licorice Pizza" wyreżyserowany przez Paula Thomasa Andersona. Film wkrótce zadebiutuje na HBO Max, a w międzyczasie platforma powiększy się też o początek 6. sezonu serialu "Rick i Morty".

Paul Thomas Anderson jest bez dwóch zdań jednym z najlepszych współczesnych amerykańskich reżyserów. Twórca w tym roku powrócił z filmem "Licorice Pizza", który jest bliższy "Magnolii" niż "Aż poleje się krew" i zebrał świetne oceny za oceanem. Jak wypadł w naszych oczach?

Krótkometrażowy film stanowi wspaniałą kontynuację współpracy Thoma Yorke’a z Radiohead i reżysera Paula Thomasa Andersona. „Anima” jest już dostępna do słuchania i oglądania na Netfliksie.

Najnowszy obraz Paula Thomasa Andersona to utkana z najlepszych materiałów filmowa suknia i pulsujący od zmysłowości portret narcyza, który musi zmierzyć się z siłą kobiecości.

W tym roku w lutym czekają nas znakomite filmowe propozycje. Znajdzie się coś dla fanów ambitnego kina, w repertuarze nie zabraknie też nagrodzonych pozycji i historii o superbohaterach.

2017 rok był całkiem udany filmowo. Mogliśmy zażyć sporej dawki dobrego kina. Tego rozrywkowego i tego z wyższej półki. 2018 rok zapowiada się chyba nawet jeszcze lepiej. Zobaczymy m.in. nowe filmy Guillermo del Toro, dwie propozycje od Stevena Spielberga, kontynuację Deadpoola i Avengers oraz oczywiście kolejny film z uniwersum Gwiezdnych wojen.

Już dawno nie byłem tak szczęśliwy słysząc, że wybitny aktor przechodzi na emeryturę.