#B69AFF
REKLAMA

Jedna bitwa po drugiej - recenzja. Film roku od jednego z najlepszych współczesnych reżyserów

To nie tak, że ośmieliłem się nazwać Paula Thomasa Andersona jednym z najlepszych współczesnych reżyserów w ramach taniego clickbaitu. Powiem więcej: od pewnego czasu Kalifornijczyk plasuje się w ścisłej topce moich ulubionych żyjących filmowców. Nie mogę jednak powiedzieć, że z racji sympatii podchodzę do jego kolejnych obrazów z pobłażliwością. Przeciwnie: moje oczekiwania rosną z produkcji na produkcje. Z tym większą radością przyjąłem seans „Jednej bitwy po drugiej”, filmu, który okazał się kolejną perłą w portfolio Andersona. 

OCENA :
9/10
jedna bitwa po drugiej kiedy w kinach film recenzja opinie
REKLAMA

Bob Ferguson (Leonardo DiCaprio) to spec od wszelkiej maści materiałów pirotechnicznych i wybuchowych, który swoimi umiejętnościami wspiera grupę rewolucjonistów French 75. Owocem jego romansu z jedną z liderek, Perfidią Beverly Hills, jest mała Willa. Niestety, podczas jednej z akcji Perfidia zostaje pojmana przez pułkownika Stevena J. Lockjawa (Sean Penn), który od dłuższego czasu miał na jej punkcie seksualną obsesję.

Chcąc uniknąć odsiadki, terrorystka decyduje się przyjąć propozycję programu ochrony świadków - staje się konfidentką i sprzedaje część towarzyszy. Bob wraz z Willą i niedobitki ekipy umykają; ich rewolucyjne tożsamości pozostają w uśpieniu.

Szesnaście lat później Willa jest już licealistką zmuszoną do przestrzegania surowych zasad wyznaczonych przez pogrążonego w obsesji na punkcie bezpieczeństwa ojca. Ferguson zabrania jej nawet posiadania własnego telefonu komórkowego, choć sam sporo ryzykuje, przez lata uzależniając się od trawy, alkoholu i innych środków psychoaktywnych. Wreszcie okazuje się, że jego nieustające obawy nie były bezpodstawne - Lockjaw trafia na trop Willi i uprowadza ją. Rozbity, nieporadny i wiecznie upalony Bob postanawia wrócić do akcji i zrobić wszystko, by odbić dziewczynę. Biorąc jednak pod uwagę niebezpiecznego, wpływowego przeciwnika oraz kiepską kondycje fizyczno-psychiczną bohatera, nie będzie to łatwe. 

REKLAMA

Jedna bitwa po drugiej - recenzja filmu

Anderson nie boi się próbować sił w nowych konwencjach. Jasne, „Jedna bitwa” to przede wszystkim tragikomedia, czyli gatunek, w którym sprawdził się już nieraz - tym razem jednak reżyser skomponował ją m.in. z raczej nieobecnych dotychczas w jego portfolio sekwencji akcji (obok strzelanin znajdziemy tu m.in. pościg samochodowy). Co więcej, groteskę przeplata powagą o tyle zaskakującą, że bezpośrednio nawiązującą do złowrogich współczesnych napięć, polaryzacji, konfliktów.

Nie da się ukryć, że w przypadku filmu-zwierciadła tragikomedia wydaje się najbardziej adekwatnym nurtem względem kondycji świata AD 2025 - choć muszę podkreślić, że ta opowieść o buncie (którą można odczytywać jako komentarz do polityki lat 20. XXI w.) odnosi się też do dawnych amerykańskich bitew i grzechów (w tym ojców-założycieli USA). Tym bardziej zaskakuje, że obraz jest niewątpliwie najbardziej rozrywkowym dziełem w karierze reżysera, a zarazem najbogatszym tematycznie. 

Głęboko humanistyczny scenariusz Andersona stanowi zatem ponadczasową historię oporu, czerpiącą z rzeczywistych i filmowych portretów rewolucji. Przy okazji dotyka też m.in. tematyki wymazywania (pomijanie historycznej prawdy dotyczącej wydarzeń i postaci, o których wspominać „nie wypada”), wewnętrznego terroru, rządowych represji, rasizmu i supremacyjnych tendencji wśród elit, znaczenia wspólnoty i rodziny w trudnych czasach.

Zarazem stanowi też dynamiczną rzecz pełną przezabawnego humoru, energii - wciągającą, sprawiająca frajdę i, wreszcie, poruszającą. To ostatnie tyczy się zwłaszcza wątku ojcostwa i, szerzej, ludzi wciągniętych w tryby chaotycznej, śmiercionośnej, bezwzględnej machiny. 162 minuty zlatują nie wiedzieć kiedy, zwłaszcza, że całość cechuje nerwowy, niespokojny rytm. Dzieje się - dużo, nieprzewidywalnie, intensywnie. Operator Michael Bauman, który pracował z Andersonem przy „Licorice Pizza”, postawił na ruchy kamery, które potęgują to wrażenie rozedrgania, poczucie napięcia - bez formalnych popisów. W efekcie część ujęć naprawdę podbija emocje i zapada w pamięć - choć przecież w większości przypadków po prostu w skupieniu podążają za bohaterami. W połączeniu z szaloną, nieokiełznaną, alarmującą ścieżką dźwiękową (Johnny Greenwood) to naprawdę działa. 

jedna bitwa po drugiej

Kolejnym mocnym filarem „Jednej bitwy po drugiej” jest obsada.

Choć w tej gwiazdorskiej ekipie - mimo znakomitego (i odrażającego) popisu Penna, o którym z całą pewnością będzie się długo mówiło i pisało - prym wiedzie DiCaprio. Wydaje mi się, że to jego najlepsza rola od lat: występ, który bezbłędnie oddaje pasję włożoną w rewolucję i stonerską nieporadność, ale przede wszystkim kotwiczy protagonistę w bezgranicznej miłości do córki. Wspólne sceny DiCaprio z Infiniti to prawdziwe serce „Jednej bitwy”, element, za sprawą którego zaszkliły mi się oczy. 

Najnowsze dzieło Andersona nie pozwala jednak zaszufladkować się jako agitka, tym bardziej, że potrafi uderzyć w bardzo różnorodną okołopolityczną tematykę. To osobisty komentarz zamknięty w atrakcyjnej, pulsującej, porywającej formie, wyrażony za pośrednictwem języka kina akcji i farsy. Co ważne, komentarz pełen nadziei - ostatecznie optymistyczny, dopatrujący się człowieczeństwa we współczesnym chaosie. Bitwa trwa - i wciąż jeszcze nie jest przegrana.

Jedna bitwa po drugiej: obsada

  • Leonardo DiCaprio jako Bob / Pat Ferguson
  • Teyana Taylor jako Perfidia Beverly Hills
  • Sean Penn jako pułkownik Steven J. Lockjaw
  • Chase Infiniti jako Willa Ferguson
  • Benicio del Toro jako Sergio St. Carlos
  • Regina Hall jako Deandra

Jedna bitwa po drugiej: premiera w polskich kinach już 26 września.

jedna bitwa po drugiej
REKLAMA

Czytaj więcej:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-25T19:18:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-25T18:35:28+02:00
Aktualizacja: 2025-09-25T17:13:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-25T15:23:48+02:00
Aktualizacja: 2025-09-25T08:40:57+02:00
Aktualizacja: 2025-09-25T08:03:51+02:00
Aktualizacja: 2025-09-24T19:27:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-24T16:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-24T15:36:56+02:00
Aktualizacja: 2025-09-24T09:47:10+02:00
Aktualizacja: 2025-09-23T19:13:56+02:00
Aktualizacja: 2025-09-23T11:18:49+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA