Polskie komedie

W TOP 10 Netfliksa od kilku dni króluje polska komedia „Kryptonim Polska” – obraz, który swego czasu mocno spolaryzował widownię i krytyków. W moim odczuciu mamy do czynienia z interesującym przypadkiem filmu, który z jednej strony marnotrawi lwią część własnego potencjału, z drugiej zaś potrafi zaskoczyć – a to świetną aktorską kreacją, a to udanym gagiem, a to trafnością obserwacji. No to jak: warto czy nie warto?

W „Kryptonimie Polska” narodowcy są tak przywiązani do rodzimych tradycji, że nawet Brian przedstawia się jako Brianisław. Lewicowcy są natomiast tak postępowi, że promują nowe modele rodziny poprzez zdradę. Reżyser bez litości spogląda na nasze społeczeństwo, wyśmiewając wszelkie absurdy, z którymi spotykamy się na co dzień.

Mówiąc nieco żartobliwie, robi się to już trochę nudne. Polskie kino ma kolejny globalny hit, dzięki platformie Netflix. Pod koniec czerwca furorę robi komedia romantyczna „Parada serc”. Również na krajowym podwórku, choć my od Michała Czerneckiego wolimy jednak Chrisa Hemswortha. Dlatego to „Pajęcza głowa” ścigała się ze „Stranger Things” o zwycięstwo w TOP 10.

Użytkownicy Netfliksa uwielbiają polskie filmy. To zdanie nie tyczy się jedynie subksrybentów serwisu z naszego kraju. Rodzime produkcje nieraz trafiają do światowych zestawień najpopularniejszych tytułów na platformie. Tak stało się również w przypadku komedii romantycznej „Parada serc”.

Nie jest chyba dla nikogo zaskoczeniem, że nowy sezon „Stranger Things” wywindował najsłynniejszy serial Netfliksa na czoło wszystkich streamingowych rankingów. Produkcja zwyciężyła ze wszystkimi konkurentami również w Polsce. Najpopularniejszym filmem było z kolei „Przechwycenie” z Elsą Pataky w roli głównej.

Reżyserka Małgorzata Szumowska opowiedziała o tym, co myśli o serialach – kręceniu ich i o widzach. Twórczyni w kilku zdaniach pokazała, że zupełnie nie rozumie medium, które krytykuje i że nie bardzo szanuje widzów.