Dystrybutorzy nie zawodzą. Rząd otwiera kina, więc na ekrany natychmiast wchodzi polska komedia romantyczna
Kina wracają, a dystrybutorzy już szykują się do nadrabiania zaległości. Jednym z pierwszych filmów, jakie będziemy mogli zobaczyć na wielkim ekranie, jest zapowiedziana przez Kino Świat „Druga połowa”. Czas zmienić swoje plany na koniec miesiąca i po długiej przerwie odgwizdać kolejną polską komedię romantyczną.
Dla wielu kinomanów polskie komedie romantyczne funkcjonują niczym skaza na honorze rodzimej kinematografii. Mimo to chodzimy na nie tłumnie, aby poczuć ten kontrolowany krindż, zaśmiać się z absurdów i załamywać ręce nad nieudolnym product placementem. Ze względu na pandemię w ostatnich miesiącach nie mieliśmy za wiele ku temu okazji. Z pomocą jakiś czas temu przyszedł Netflix i pozwolił nam zażenować się „Miłością do kwadratu”. Ale to wciąż mało. Na szczęście rząd luzuje obostrzenia, a dystrybutorzy szykują się do ofensywy. I nie zamierzają czekać ani chwili.
Zgodnie z informacjami podanymi na dzisiejszej konferencji prasowej kina będą mogły otworzyć się 29 maja.
Czekamy z niecierpliwością, a dystrybutorzy już myślą jak nas przyciągnąć na swój film. Jedną z pierwszych produkcji, które po długiej przerwie będziemy mieli okazję obejrzeć na wielkim ekranie, jest „Druga połowa”. Tak jest. Kino Świat nie zwleka i jakbyśmy nie byli wystarczająco pokiereszowani, szykuje dla nas polską komedię romantyczną. Zgodnie z postem na facebookowym fanpage’u firmy:
Twórcy polskich komedii romantycznych działają według jasno zdefiniowanych zasad. Fabuły nie różnią się zbytnio od siebie. Zmienia się jedynie osadzenie kontekstu akcji. Jak wskazuje sam tytuł, tym razem będziemy mieli do czynienia z anturażem sportowym. Dwóch mężczyzn zawalczy o serce jednej kobiety, a każdy będzie miał na to swój sposób. Zgodnie z oficjalnym opisem fabuły:
I teoretycznie wszystko jest na swoim miejscu.
Szykujemy się na kolejną polską komedię romantyczną, o której szybko zapomnimy. Niestety, nie będzie w tym wypadku pełni (nie)szczęścia. Brakuje rymowanego tytułu, w ogłoszonej obsadzie nie będzie Tomasza Karolaka i no i możliwe, że nie usłyszymy w filmie żadnej piosenki Ani Dąbrowskiej. Istnieje więc nadzieja, że „Druga połowa” okaże się jednym z tych nielicznych wyjątków potwierdzających regułę. Teraz musimy więc poczekać, aż pojawi się pierwszy trailer. On pewnie rozwieje te nadzieje.